Michał Krzykawski
W świecie po globalizacji wyraźnie widać tendencję ku jeszcze większej globalizacji. Różnica zasadnicza polega na tym, że ośrodek ciężkości nowego porządku światowego, który w tym przemieszczeniu się wyłania, nie jest już zlokalizowany na Zachodzie. Jednocześnie równie wyraźny zwrot ku lokalności nie jest jednorodny i znaczy różne rzeczy w różnych regionach świata. Utożsamienie się z tym lub innym kawałkiem ziemi musi iść w parze z koniecznością identyfikowania zjawisk, od których nie da się odgrodzić murem: zmiany klimatu, utraty bioróżnorodności czy niszczenia siedlisk w obrębie ekosystemów wykraczających poza granice lokalnych przynależności. Im tych przynależności jest więcej, tym większa nasza lokalność.
Sara Herczyńska, Justyna Szklarczyk
Droga od domu do muzeum wiedzie przez meandry pamięci: wytwarzania pamięci i pamiętania, pamięci kanonicznej, konserwującej, ale i tej powołującej nowy porządek społeczny, wreszcie ścieżkom uwalniania się od pamięci, odpamiętywania i niepamiętania. Pamięć w przestrzeni domu, który przestał być domem, a został zinstytucjonalizowany (jak dom-muzeum) bądź uspołeczniony (jak pałac-pegeer) zmienia swoją charakterystykę na poziomie ontologicznym. Ale nie unieważnia swojej przeszłości. Domy-muzea, zorganizowane wokół eksponatów, prowokują pytania o sprawczość rzeczy i rolę instytucji w wytwarzaniu pamięci. Pałace-pegeery, będące wypadkową socjalistycznej rewolucji, skłaniają do refleksji nad alternatywnymi, oddolnymi skryptami korzystania z pałacu.