Nr 5/2025 Na dłużej

Czysta nowość

Maciej Kaczmarski
Muzyka

Pół wieku temu ukazał się „Neu! ’75” – trzeci album wpływowej niemieckiej formacji.

Podobny kierunek

Brian Eno stwierdził, że w latach 70. pojawiły się „trzy wspaniałe beaty: afrobeat Feli Kutiego, funk Jamesa Browna oraz beat Neu! Klausa Dingera”[1]. Zanim jednak Dinger (rocznik 1946) wypracował unikalny styl gry na bębnach, był jednym z wielu młodych Niemców, którzy chałturzyli w cover bandach wykonujących utwory z repertuaru The Beatles, The Rolling Stones i The Kinks (w jego przypadku były to grupy The No i The Smash, ale grał również w jazzowym ansamblu). Przełom w życiu Dingera nastąpił pod koniec lat 60. po zażyciu LSD – silne doświadczenie psychodeliczne przyspieszyło jego decyzję o porzuceniu studiów architektonicznych i poświęceniu się wyłącznie muzyce. „Pożyczyłem pieniądze na kupno nowego zestawu perkusyjnego i wycofałem się na sześć miesięcy, żeby ćwiczyć i nabrać biegłości w graniu” – wspominał po latach perkusista. Przyznawał przy tym, że nie pochodzi ze szczególnie muzycznego środowiska: „Jestem raczej »bohaterem klasy robotniczej«”.

Michael Rother (rocznik 1950) przeszedł podobną drogę: on też pasjonował się muzyką rockową, był samoukiem i grał na gitarze w kapeli naśladującej wyspiarskie brzmienia (Spirits of Sound). Rother gloryfikował Jimiego Hendrixa, Jeffa Becka i Erica Claptona, ale jego zainteresowania obejmowały także muzykę niezachodnią, z którą zetknął się jako dziecko podczas pobytu w Karaczi.

Byłem zafascynowany muzyką, której słuchałem w Pakistanie, zwłaszcza tą w wykonaniu lokalnych muzyków, którzy spacerowali po ulicach i grali przed domami. […] Muzyka wydawała się nie mieć początku ani końca. Być może jest to łącznik z ideą niekończącego się ruchu naprzód w muzyce, którą dziesięć lat później podchwyciłem z Neu!

– mówił gitarzysta. Tak jak Dinger, Rother porzucił naukę (przez krótki okres studiował psychologię) i skupił się na karierze muzycznej. Postanowił, że nie będzie dłużej kopiował idoli, lecz stworzy własne brzmienie.

Na początku lat 70., w odstępie kilku miesięcy, Dinger i Rother dołączyli do wczesnego wcielenia Kraftwerku, funkcjonując jako trio z Florianem Schneiderem-Eslebenem (z tamtego czasu zachował się zapis występu w programie telewizyjnym „Beat Club” z wiosny 1971 roku). Zamierzali nawet nagrać drugi longplay Kraftwerku w tym składzie, jednak kooperacja nie trwała długo, bo Dinger kłócił się ze Schneiderem-Eslebenem o dalszy kierunek rozwoju grupy, a Rother był sfrustrowany niemożnością przeniesienia koncertowej atmosfery na grunt studia nagraniowego. Nie mogąc dojść do porozumienia, perkusista i gitarzysta opuścili szeregi Kraftwerku latem 1971 roku z zamiarem kontynuowania działalności w duecie. „Mieliśmy z Klausem poczucie, że zmierzamy w podobnym kierunku i powinniśmy działać wspólnie”[2] – opowiadał Rother. Dinger zaznaczał, że „minęło trochę czasu zanim w końcu zdecydowaliśmy, że będziemy razem grać. Było odrobinę niepewności”.

Blisko porażki

Tandem przybrał zaczerpniętą z języka reklamy nazwę Neu! (niem. „nowość”). Rother był wobec niej sceptyczny, ale Dinger przekonywał, że będzie symbolizowała „protest przeciwko społeczeństwu konsumpcyjnemu, ale również przeciwko naszym »kolegom« ze sceny krautrockowej, którzy mieli zupełnie inną stylistykę”. Artyści zaprosili do współpracy Konrada „Conny’ego” Planka, producenta i współtwórcę brzmienia Kraftwerku, który odegrał kluczową rolę w budowaniu tożsamości Neu!: pośredniczył pomiędzy muzykami o zupełnie odmiennych charakterach, ukazywał im możliwości studia nagraniowego, podsuwał pomysły i sugerował nietypowe rozwiązania. Dinger nadmieniał, że Plank był „katalizatorem”, który dawał mu pełną swobodę „latania dziko i wysoko”. Rother też nie szczędził pochwał producentowi: „Conny polegał na używaniu swojego umysłu, wykorzystywaniu dostępnej technologii i robieniu z nią czegoś wyjątkowego”.

W grudniu 1971 roku Dinger, Rother i Plank weszli do hamburskiego studia Windrose[3] i w trakcie zaledwie czterech nocy zarejestrowali materiał na debiutancki album Neu!. Muzycy nie ograniczali się do swych nominalnych instrumentów: poza gitarą elektryczną Rother obsłużył elektryczny bas i kontrabas, zaś Dinger oprócz perkusji sięgnął po gitarę elektryczną i japoński instrument strunowy taishōgoto. Muzyka powstawała spontanicznie i w pewnym pośpiechu. „Mieliśmy urywki utworów, tak naprawdę nie piosenki, raczej szkice” – rekapitulował Dinger. „Byliśmy bardzo blisko porażki. […] Nie było zbyt wiele czasu na przemyślenia i zmiany. Trzeba było bardzo szybko iść do przodu” – uściślał Rother. Nagrano w sumie sześć utworów, a Dinger zaprojektował utrzymaną w czerwieni i bieli okładkę nawiązującą zarówno do pop-artu Andy’ego Warhola, jak i sztuki Josepha Beuysa. Album zatytułowany po prostu „Neu!” ukazał się w lutym 1972 roku nakładem oficyny Brain.

To właśnie na tej płycie skrystalizował się styl Neu!. Jego podstawę stanowiła gra Dingera: odarty z wszelkich ozdobników rytm 4/4 wywołujący doznanie parcia naprzód, ruchu, podróży. Dynamiczna i zarazem minimalistyczna pulsacja, jak gdyby zawieszona w bezkresnej przestrzeni, zapisała się w historii jako „Motorik”, choć Dinger wolał nazwę „Apache beat”[4]. „Muzyka czysto motoryczna jest dla mnie nie do przyjęcia, w muzyce musi być coś namacalnie ludzkiego” – przyznawał perkusista. Dopełnieniem rytmu były równie oszczędne gitarowe zagrywki Rothera, który operował otwartymi akordami, urywanymi kadencjami, pojedynczymi nutami oraz rozmaitymi formami melodycznymi, harmonicznymi i rytmicznymi. Gitarzysta chciał w ten sposób odciąć się od rockowych schematów. „Pierwsze, co zrobiłem, to spowolniłem ruchy palców: koniec z szybkim bieganiem po gryfie. […] Jedna struna, jeden pomysł, prosto przed siebie oraz eksploracja dynamiki” – wyjaśniał Rother.

Kiepska inwestycja

W celu promocji „Neu!” wytwórnia Brain zorganizowała trasę koncertową, podczas której do duetu dołączyli basista Uli Trepte (znany z grupy Guru Guru) i gitarzysta Eberhard Kranemann (wcześniej w Pissoff i Kraftwerku). Dinger zapamiętał jednak, że „w jakiś sposób nie byli to odpowiedni ludzie i nie byli w stanie zrobić tego, co chcieliśmy”, a Rother potwierdzał jego osąd: „[Trepte i Krannemann] po prostu nie mieli tego »czegoś«. Neu! to byli Klaus Dinger i Michael Rother. Chcieliśmy być inni. Znalezienie kogoś, kto podążałby tą samą ścieżką, byłoby zaskakujące”. Dodatkowym problemem były ograniczenia estradowego sprzętu, który nie pozwalał na manipulowanie dźwiękiem w czasie rzeczywistym. Sytuacja stanowiła niejako odwrócenie wcześniejszych kłopotów w Kraftwerku: tym razem Rother nie był w stanie oddać na żywo warunków studyjnych. Tournée skończyło się więc po raptem kilku występach; do skutku nie doszły też planowane koncerty Neu! w Wielkiej Brytanii.

Kolejny pomysł na lansowanie Neu! wyszedł od członków grupy i wiązał się z nagraniem singla, na co włodarze Brain patrzyli niechętnie. „Single były zarezerwowane dla [wykonawców] Deutsche Schlager. […] Pomyślałem, że to dobry powód, żeby zrobić singiel” – deklarował Dinger, któremu ostatecznie udało się namówić wytwórnię do sfinansowania sesji. Odbyły się one w należącym do Giorgio Morodera studiu Musicland w Monachium[5], a ich owocami były dwie kompozycje: „Super” i „Neuschnee”. Wyprodukowany przez Planka siedmiocalowy winyl trafił do niemieckich sklepów w październiku 1972 roku, a na początku roku następnego, w wyniku umowy licencyjnej z United Artists Records, ukazał się w Wielkiej Brytanii. W obu krajach odniósł kasową klęskę, bo wydawcy nie zadbali o odpowiednią reklamę („To była dość kiepska inwestycja” – utyskiwał perkusista). Dziś niskonakładowy singiel jest cennym artefaktem i przedmiotem poszukiwań kolekcjonerów.

Problematyczne okazały się też okoliczności nagrywania drugiego longplaya Neu! w styczniu 1973 roku (ponownie w Windrose i z Plankiem za konsoletą). Gdy muzycy wydali większą część zaliczki od Brain na zakup nowych instrumentów, zdali sobie sprawę, że reszta pieniędzy wystarczy im na realizację tylko połowy płyty. Dinger wpadł na pomysł, żeby na drugiej stronie winylowego krążka znalazły się eksperymenty z odtwarzaczami kasetowymi i zawartość singla „Super”/„Neuschnee” – zarówno w wersji oryginalnej, jak i w radykalnie zmodyfikowanych wariantach. Dinger, Rother i Plank opuszczali igłę gramofonu na przypadkowe rowki, przyspieszali, zwalniali i odtwarzali taśmę wspak na zepsutym magnetofonie i kopali w aparaturę nagraniową. „Zrobiliśmy to z konieczności. […] Byliśmy zdesperowani” – wyznał Rother. Julian Cope uznał te zabiegi za „artystyczną wizję o wątpliwej przejrzystości”[6], ale zapewniły one Neu! opinię prekursorów sztuki remiksu.

Mroczny rozdział

Druga strona wydanej w maju 1973 roku płyty „Neu! 2” wzbudziła kontrowersje. „[Ludzie] myśleli, że z nich drwimy. […] To był rodzaj szalonej i desperackiej zabawy, ale wciąż stanowił poważny wyraz artystycznej ekspresji” – tłumaczył Rother. Podobnie jak poprzedni album i singiel, „Neu! 2” nie odniósł sukcesu, a drogi Rothera i Dingera zaczęły się rozchodzić. Gitarzysta wyjechał na wieś, żeby pod szyldem Harmonia grać z muzykami grupy Cluster, Hansem-Joachimem Roedeliusem i Dieterem Moebiusem, podczas gdy perkusista powołał do istnienia wytwórnię Dingerland Records, która szybko zbankrutowała. Rozłam w Neu! w pewnym stopniu odzwierciedlał konflikt Rothera i Dingera: ten pierwszy preferował bardziej melodyjne, zwiewne i nostalgiczne brzmienie, drugi zaś pragnął muzyki surowej, konfrontacyjnej i anarchistycznej. Muzycy musieli jednak pogodzić obie te postawy, ponieważ kontrakt z Brain obligował ich do nagrania jeszcze jednej płyty jako Neu!.

Nowy materiał szlifowano latem 1974 roku na próbach w Düsseldorfie. Dinger zwerbował dwóch niedoszłych członków koncertowego wcielenia Neu!, Hansa Lampego i swojego brata Thomasa, by wyręczyli go w obowiązkach perkusisty, gdy on sam grał na gitarze. W grudniu ten skład pojawił się w nowym studiu Planka nieopodal Kolonii i rozpoczął sesje nagraniowe, które trwały do stycznia 1975 roku. Pierwsza strona albumu – złożona z utworów „Isi”, „Seeland” i „Leb’ Wohl” – została zrealizowana przez Dingera (perkusja) i Rothera (gitara, bas, syntezatory, fortepian, wokal). W powstawaniu kompozycji „Hero”, „E. Musik” oraz „After Eight” na stronie drugiej uczestniczyli dodatkowo Lampe i Thomas Dinger – obaj grali na perkusji, którą Klaus Dinger porzucił na rzecz gitary elektrycznej, organów i fortepianu. „Byłem przekonany, że na perkusji nie osiągnę już więcej niż to, czego dokonałem na »Neu! 2«, toteż starałem się od tego uciekać” – komentował Klaus.

Starszy z braci Dingerów napisał teksty, które następnie sam zaśpiewał. Za źródło inspiracji posłużył rozpad jego związku z Norweżką, Anitą, a także wściekłość na przemysł muzyczny. Oba tematy splotły się w piosence „Hero” z wersami „Honey went to Norway, fuck the press / Fuck the program, fuck the press / Fuck the company, fuck the company / Your only friend is money”. Dinger wykrzyczał te słowa w pierwszym i perfekcyjnym podejściu, które z jakiegoś powodu chciał poprawić, lecz Plank i Rother zdołali odwieść go od tego pomysłu. „Zanim jeszcze wszedł do sali nagrań, my już wiedzieliśmy, że nigdy nie zrobi tego lepiej” – relacjonował Rother. I dodawał: „To czysty Klaus Dinger. Grałem na gitarach i rzeczywiście bardzo podobała mi się dynamika »Hero« i ten lot do przodu, ale nigdy nie podzielałem tych emocji”. Dinger oświadczył po latach, że wymowa piosenki prezentowała „bardziej artystyczny punkt widzenia. […] [To był] mroczny rozdział!”.

Powtarzalny puls

Premiera płyty pod tytułem „Neu! ’75” przypadła na luty tytułowego roku. Czarna okładka z białym logo grupy w czytelny sposób nawiązywała do obwolut „Neu!” i „Neu! 2”, ale nie miało to znaczenia dla wyników sprzedaży nowego krążka, który wzorem swoich poprzedników przepadł w zestawieniach. Ten sam los spotkał wydany cztery miesiące później w Wielkiej Brytanii singiel „Isi”/„After Eight” – i to pomimo wsparcia Johna Peela, który już od 1972 roku regularnie emitował muzykę Neu! w swych audycjach na antenie BBC Radio One. Brytyjska prasa zauważyła istnienie „Neu! ’75” cztery lata po premierze albumu – Andy Gill, recenzent magazynu „NME”, wystawił mu maksymalną notę, uzasadniając:

[Grupa] wzięła powtarzalny puls rocka, rozciągnęła go i na takim szkielecie utkała bujne, ciągle zmieniające się warstwy dźwięku, by stworzyć wyrazistą, hipnotyczną muzykę, która, chociaż niezaprzeczalnie rockowa, przemawiała zdecydowanie z pozycji outsiderskich[7].

Gdy dziennikarz pisał te słowa, Neu! nie istniał od ponad czterech lat. W 1975 roku Dinger zmontował nowofalową formację o nazwie La Düsseldorf, z którą odniósł komercyjny sukces w Niemczech. Rother jeszcze przez rok współpracował z Harmonią, a po jej rozpadzie zaczął karierę solową, która trwa do dziś. Latem 1977 roku David Bowie, zdeklarowany wielbiciel Neu!, zaoferował mu posadę gitarzysty sesyjnego przy realizacji albumu „»Heroes«” w berlińskim studiu Hansa (Paul Trynka, biograf Bowiego, sądził, że chodziło o „Low”, ale to mało prawdopodobne, bo płyta ta zdążyła się już ukazać, znaczna jej część powstała zaś rok wcześniej we Francji[8]). Rother zgodził się bez wahania, ale do kooperacji nie doszło na skutek sabotażu managementu Bowiego i wytwórni RCA – jej przedstawiciele powiadomili Anglika, że Niemiec odrzucił jego ofertę, a temu drugiemu przekazali, że to Bowie się rozmyślił. Oszustwo wyszło na jaw dopiero w 2001 roku.

W połowie lat 80. Rother i Dinger reaktywowali Neu!, by nagrać kolejny album. Nieregularne sesje trwały od jesieni 1985 roku do wiosny roku następnego w trzech różnych studiach (Grundfunk w Düsseldorfie, studio Dingera w tym samym mieście i studio Rothera w Forst na saksońskiej wsi) i z kilkoma sidemanami, lecz bez Planka, z którym nie udało się wynegocjować zadowalającej umowy. „Byliśmy mniej kreatywni niż przed laty i skończyło się na tym, że wykłócaliśmy się o głupstwa” – oceniał Rother. Z kolei Dinger uważał, że jego partner był nadmiernie zaabsorbowany nowinkami technicznymi: „[Michael] długo musiał szukać nowej gitary, bo bardzo był wtedy przywiązany do swego Fairlighta”. Muzyka nie zainteresowała żadnej wytwórni płytowej, więc muzycy zgodzili się odłożyć ją na półkę. W 1995 roku Dinger opublikował „Neu! 4” bez porozumienia z Rotherem; autoryzowana wersja płyty („Neu! ’86”) ukazała się w 2010 roku, dwa lata po śmierci perkusisty.

Absolutnie genialni

Bowie nie był jedynym twórcą, który czerpał od Neu!. Jeden tylko utwór „Hero” – z nieustępliwym rytmem, wywrzeszczanym wokalem, szorstkimi gitarami i antyestablishmentowym przesłaniem – stał się sztancą dla reprezentantów punk rocka i post-punka, takich jak Ramones, Sex Pistols, Public Image Ltd, Siouxsie and the Banshees, Gang of Four, Simple Minds, Wire i Joy Division. Perkusista tej ostatniej grupy, Stephen Morris, skonstatował, że Dinger nauczył go „jak sprawić, aby jeden riff przetrwał całe życie” i przyznawał, że w jego opinii „Neu! byli absolutnie genialni”. Podobnego zdania był Iggy Pop: „[Dinger] jakimś cudem znalazł sposób na to, żeby uwolnić się spod tyranii głupiego bluesa, rocka, spod tych wszystkich konwencji”[9]. Wpływ niemieckiego duetu słychać też w dokonaniach innych gitarowych grup, między innymi Sonic Youth, U2, Talking Heads, Pere Ubu, Radiohead, Devo, The Horrors, Idles i Negativland, którzy zapożyczyli nazwę od tytułu kompozycji z pierwszego albumu Neu!.

A przecież zasięgi oddziaływania Rothera i Dingera nie ograniczają się do szeroko pojętego rocka: eksperymenty Neu! z taśmami, studyjną edycją, elektroniką oraz DIY inspirowały i inspirują Nurse With Wound, Cabaret Voltaire, Suicide, Einstürzende Neubauten, OMD, Depeche Mode, Ultravox, New Order, Stereolab, Mouse on Mars, Labradford, Gary’ego Numana, Chrome, Underworld, LCD Soundsystem i wielu innych producentów. Dowodów szacunku, jakim cieszą się Niemcy, jest wiele – to między innymi wydana w 1998 roku kompilacja „A Homage to Neu!” z przeróbkami Autechre, Jamesa Plotkina i Dead Voices on Air, oraz składanka „Brand Neu!” (2009), na której Holy Fuck, Kasabian, Primal Scream, Oasis i inne formacje przedstawiły (z lepszym i gorszym skutkiem) różne autorskie interpretacje brzmienia Neu!. David Buckley słusznie podsumował, że duet „wywarł duży wpływ na muzykę popularną ostatniego czterdziestolecia – oczywiście tylko na tę interesującą”[10].

Nazwa duetu okazała się niezamierzenie prorocza – dokonania Neu! stanowiły czystą nowość nawet w ramach bardzo zróżnicowanego i poszukującego środowiska krautrockowego. Dystansując się do głównego nurtu kultury popularnej, rezygnując z bluesowych stereotypów oraz odrzucając globalną hegemonię anglo-amerykańskiego rocka, na którym przecież się wychowali, Niemcy paradoksalnie tchnęli nowe życie w muzykę rockową i zarazem wyszli daleko poza jej ramy. Byli punkami przed nastaniem punka, realizowali koncepcję muzyki industrialnej zanim powstał ów termin (vide odgłos młota pneumatycznego w „Negativland”) i tworzyli remiksy na długo przed tym, jak ten format stał się branżowym standardem. Być może dlatego muzyka na trzech albumach Neu! z lat 1972–1975 nadal brzmi tak, jakby została nagrana wczoraj, a nie przed półwieczem.


Przypisy:
[1]     D. Buckley, „Kraftwerk. Publikation”, tłum. M. Szymański, Poznań 2013, s. 123.
[2]     Ibidem, s. 71–72.
[3]     Niektóre źródła podają Star-Musik Studio w Hamburgu, ale tam album został tylko zmiksowany; główne nagrania odbywały się w Windrose, co poświadczają informacje na oficjalnych stronach internetowych Neu!Michaela Rothera.
[4]     W tym wywiadzie Dinger użył też określeń lange gerade (niem. „długa prosta”) i endlose gerade („nieskończona prosta”).
[5]     Według niektórych źródeł nagrań dokonano w studiu Planka w Kolonii, jednak na monachijskie studio Morodera wskazuje zarówno strona Neu!, jak i rozmowa z Dingerem w „The Wire”.
[6]     J. Cope, „Krautrocksampler: One Head’s Guide to the Great Kosmische Musik – 1968 Onwards”, Yatesbury 1995, s. 43 (tłum. własne).
[7]     A. Gill, „Neu: »Neu ’75«”, „NME”, 21 lipca 1979 (tłum. własne).
[8]     Zob. P. Trynka, „David Bowie. Starman – Człowiek, który spadł na ziemię”, tłum. A. Wojtowicz-Jach, Kraków 2013, s. 302.
[9]     D. Buckley, „Kraftwerk…” op. cit., s. 126.
[10]   Ibidem, s. 317.