Czterdzieści pięć lat temu ukazał się debiut This Heat – jednej z najbardziej wpływowych grup swojego pokolenia.
W połowie 1976 roku Wyspy Brytyjskie dotknęła fala rekordowych upałów. Od czerwca do sierpnia temperatura rzadko spadała poniżej 30 stopni Celsjusza, a najcieplejszym dniem był 3 lipca, kiedy to w Cheltenham odnotowano 35,9 stopni. W południowo-zachodniej Anglii przez czterdzieści pięć dni nie spadła ani jedna kropla deszczu, wiele rzek i zbiorników wodnych wyschło na wiór, a susza przyczyniła się do niszczycielskich pożarów lasów i wrzosowisk oraz potężnych strat w uprawach rolnych, które spowodowały nagły wzrost cen żywności o dwanaście procent. Oszacowano, że upały stanowiły również przyczynę wzrostu śmiertelności Brytyjczyków o dwadzieścia procent. Klęska żywiołowa była tak dotkliwa, że zmusiła brytyjski parlament do uchwalenia specjalnej ustawy, powołania ministra do spraw suszy i racjonowania wody. We wrześniu intensywne burze i opady zakończyły najgorętsze lato od ponad 350 lat i zarazem jedno z najgorętszych w historii pomiarów Zjednoczonego Królestwa.
Lato 1976 roku zakorzeniło się głęboko w zbiorowej świadomości mieszkańców Wielkiej Brytanii jako punkt odniesienia dla kolejnych upalnych okresów w tym państwie i przeniknęło do kultury popularnej, dając nazwę grupie założonej w tym samym roku przez perkusistę Charlesa Haywarda, gitarzystę Charlesa Bullena i samozwańczego „niemuzyka” Garetha Williamsa. This Heat powstało po rozpadzie zespołu Quiet Sun, którego członkiem był Hayward. Poszukując muzyków do nowego projektu, bębniarz zamieścił w magazynie „Melody Maker” nietuzinkowe ogłoszenie. „Myślę, że niektórymi z użytych [tam] słów były »pustkowie«, »mutant« i »akwalung«” – mówił Hayward. Odzew był spory – zgłosili się między innymi David Toop, John Etheridge oraz Percy Jones – ale perkusista od razu zwrócił uwagę na Bullena. Połączyły ich wspólne gusta i podejście do tworzenia. Duet przybrał nazwę Dolphin Logic i zaczął grać w rodzinnym domu Haywarda w Londynie.
Znudzeni mainstreamowym jazzem, fusion i rockiem progresywnym, Hayward i Bullen postanowili oprzeć swoją twórczość na innych fundamentach. „To było całkowicie improwizowane i wydawało się, że od samego początku budujemy własny dźwiękowy świat” – opowiadał Hayward. I dodawał: „Określiliśmy się jako duet salonowy i graliśmy coś w rodzaju muzyki kameralnej, z preparowaną i rozbudowaną gitarą, perkusją i małymi instrumentami”. Przełomem w ich życiu stało się spotkanie z Williamsem, pracownikiem sklepu płytowego i właścicielem imponującej kolekcji nagrań. Williams nie grał na żadnym instrumencie, co dla wirtuozów Haywarda i Bullena stanowiło wielki atut. „Jednym z najbardziej efektywnych aspektów pracy z Garethem było to, że on po prostu nie wiedział [jak grać], więc wszystko kwestionował” – zauważył Hayward. Początkowo grali jako Friendly Rifles, jednak by uniknąć skojarzeń z Sex Pistols, zmienili nazwę na This Heat.
Wczesny etap działalności This Heat zbiegł się w czasie z wybuchem punka, lecz w kategoriach estetycznych trio nie miało zbyt wiele wspólnego z Pistolsami, Buzzcocks i The Clash. „Byliśmy zaciekawieni, gdy czytaliśmy rzeczy w stylu »Koniec z Beatlesami i Rolling Stonesami«[1]. Niestety, kiedy usłyszeliśmy samą muzykę, brzmiało to jak Chuck Berry na amfie” – zżymał się Hayward. On i jego dwaj współpracownicy nie byli zainteresowani powielaniem rock’n’rollowych schematów: ich wrażliwość kształtowały pionierskie dokonania twórców awangardowego jazzu (Ornette Coleman, Sun Ra), eksperymentalnego rocka (The Velvet Underground), krautrocka (Can, Faust, Neu!), sceny Canterbury (Soft Machine, Henry Cow), ambientu (Brian Eno), dubowych technik produkcyjnych (Lee Perry, King Tubby) oraz muzyki elektronicznej i musique concrète (Karlheinz Stockhausen, Pierre Schaeffer). „To, co mnie interesuje, to muzyka transkategorialna” – zaznaczał Bullen.
Tak jak w przypadku Dolphin Logic, u podstaw stylistyki This Heat legła swobodna improwizacja z traktowaniem przypadku i pomyłki jako integralnych składników muzyki. Poza gitarą Bullen grał również na klarnecie i altówce, Hayward oprócz walenia w bębny sięgał po klawisze, Williams obsługiwał zaś gitarę basową i instrumenty klawiszowe. Cała trójka śpiewała i operowała taśmami. I choć Hayward i Bullen górowali nad Williamsem pod względem umiejętności, w grupie panowała demokratyczna równość: wszystkie role były równie ważne w kreowaniu estetyki This Heat. Artyści uważali przy tym, że potencjalnie wszystko może być źródłem muzyki, chętnie korzystali więc z uszkodzonych instrumentów, popsutych zabawkowych pianinek, niesprawnych mówiących lalek i wszelkich innych przedmiotów generujących nietypowe dźwięki. Kierowali się dewizą wyrażoną w słowach: „Wszystkie procesy możliwe. Wszystkie kanały otwarte. Stan ciągłego pogotowia”[2].
Połączenie wyćwiczonych umiejętności Haywarda i Bullena oraz natchnionego amatorstwa Williamsa stało się kluczem do brzmienia This Heat. Hayward lubił zarówno prosty perkusyjny beat Motorik, jak i skomplikowane podziały rytmiczne. Bullen unikał gitarowych solówek, wydobywając z gitary atonalne tekstury. „Charles potrafił grać bardzo mocno i szybko, ale używał efektu, który sprawiał wrażenie, jakby dźwięk dochodził z odległości wielu mil. Następnie dźwięk wydawał się być coraz bliżej, jako że używał pedału wirowego” – wyjaśniał Hayward. Intuicyjną grę Williamsa perkusista opisywał następująco: „Czasem grał solo jedną nutę na klawiszu przez dwanaście minut i powoli manipulował efektami gitarowymi, zmieniając tę jedną nutę w muzykę”[3]. Williams początkowo funkcjonował w zespole na zasadzie dzikiej karty, jednak względnie szybko opanował podstawy gry na gitarze elektrycznej, basie i klawiszach – i po roku był już sprawnym instrumentalistą.
W piątek 13 lutego 1976 roku zespół zagrał swój pierwszy koncert w londyńskim pubie The Three Horseshoes w Hampstead. „Mieliśmy kilka pomysłów, ale raczej niewiele. Posiadaliśmy szkielet, na którym mogliśmy zawiesić improwizację. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, czym jest ten zespół” – rekapitulował Hayward. Grupa szybko wyrobiła sobie renomę pośród brytyjskich dziennikarzy oraz tamtejszej publiczności, a do jej wielbicieli zaliczali się między innymi członkowie The Pop Group i członkinie The Slits. Chałupnicze demo nagrane przez This Heat zrobiło również wielkie wrażenie na Johnie Peelu, prezenterze BBC Radio 1, który dwukrotnie – w marcu i październiku 1977 roku – zaprosił trio na sesje nagraniowe w radiowym studiu Maida Vale. Kiedy zaintrygowani słuchacze audycji zaczęli prosić Peela, żeby prezentował więcej muzyki podobnej do This Heat, dziennikarz odpowiedział bez namysłu, że „nie jest to możliwe, ponieważ nikt nie brzmi tak jak oni”.
Dzięki koneksjom menadżera Davida Cunninghama członkowie This Heat uzyskali dostęp do starej przestrzeni przemysłowej w budynku galerii sztuki w londyńskiej dzielnicy Brixton. W jednym z pomieszczeń mieściła się wcześniej chłodnia fabryki pasztetów. Jak wspominał Bullen, „nie było tam okien, były duże, grube metalowe drzwi i niski sufit z metalową blachą cynkową na ścianach”. Hayward zapamiętał, że podłogę chłodni pokrywał „kurz zmieszany z krwią i sprzątanie zajęło nam około dwóch tygodni. Musieliśmy wywiercić otwór, żeby umieścić w nim wentylator wyciągowy” (przy innej okazji perkusista wyznał, że w środku „panował własny mikroklimat, mgła i takie tam. Spodziewałem się zobaczyć tam watahę białych wilków”). Po doprowadzeniu chłodni do porządku, muzycy założyli w jej wnętrzach niezależne studio nagraniowe Cold Storage, w którym oddawali się muzykowaniu (czasami towarzyszył im ghański perkusista Mario Boyer Diekuuroh).
Bullen obliczył, że This Heat spędzali w studiu ponad pięćdziesiąt godzin tygodniowo: „Graliśmy i graliśmy całymi godzinami. To ja naciskałem przycisk nagrywania, a potem robiłem odsłuch i znajdowałem ten jeden kawałek, żeby zanieść go chłopakom i powiedzieć: »Posłuchajcie tego«. Później trzeba było rozgryźć to, co zrobiliśmy”. Po rejestracji wspólnych improwizacji Hayward, Bullen i Williams manipulowali dźwiękami poprzez edycję taśm, postprodukcję i różnego rodzaju efekty studyjne, a następnie wybierali najciekawsze efekty eksperymentów i rozwijali je w formę utworów, do których wplatali również nagrania terenowe. „Magnetofon to świetny instrument” – przekonywał Hayward. „Chcę wszystko nagrać. Mam fioła na tym punkcie. Chodzę z magnetofonem i wszystko rejestruję”. Dzięki temu udało się utrwalić niemal każdy moment kolektywnego grania, nawet największe kiksy. „Byliśmy pewni siebie – wiedzieliśmy, że robimy coś szczególnego” – podsumował Bullen.
Pomiędzy lutym 1976 roku a wrześniem 1978 roku This Heat zarejestrowali materiał na debiutancki album. W trakcie benedyktyńskiej pracy spożytkowano ścieżki nagrane w studiu Cold Storage, a także wyimki z prób oraz występów na żywo. Monofoniczne nagrania koncertowe niskiej jakości połączono z taśmami stereo z profesjonalnego studia The Workhouse w Londynie, które pracowało na dwudziestu czterech ścieżkach. Zabieg ten przełożył się na mieszankę skompilowaną z różnych źródeł, lecz w zasadzie pozbawioną wyraźnych szwów. „Kiedy usłyszał to Rik Walton, inżynier ze studia, z ledwością to rozpoznał. Zawsze uważaliśmy, że nagrywamy płyty od samego początku, a zapisywaliśmy wszystko, co robiliśmy” – tłumaczył Hayward. Najstarszymi fragmentami albumu były kompozycje „Rainforest” (z pierwszego koncertu tria jeszcze pod szyldem Friendly Rifles) i „Horizontal Hold” (napisana w domu rodziców Haywarda na okoliczność drugiego występu).
This Heat eksperymentowali z rozmieszczeniem mikrofonów w studiu, często ustawiając aparaturę rejestrującą w oddaleniu od instrumentów, chcieli bowiem uchwycić fizykalne elementy przestrzeni nagraniowej. „Zestaw perkusyjny umieściliśmy w jednym z narożników prostokątnego pokoju, ale zamiast stać prosto, był ustawiony po przekątnej, co oznaczało, że dźwięk bębna basowego był po prostu niesamowity. Kapitalnie się tam grało” – relacjonował Hayward. Perkusista zamontował pod swym instrumentem pedał nożny, który umożliwiał mu obsługę magnetofonu za pomocą stóp. Od tamtej pory Hayward mógł jednocześnie grać na perkusji i operować nagraniami z taśm. W taki sposób powstała kompozycja „24 Track Loop”, która miała swój początek w improwizacji na bębny i organy. Muzycy oraz współproducenci albumu, Anthony Moore i Cunningham, zapętlili jej segmenty, które przyspieszali i spowalniali, a następnie dogrywali do nich kolejne partie.
Z innego jamu wyodrębniono „Music Like Escaping Gas”, w którym Hayward umieścił melodię ułożoną w wieku nastoletnim i nawiązania do poezji francusko-niemieckiego dadaisty Jeana Arpa. Inspiracją do piosenki „The Fall of Saigon” był telewizyjny reportaż o wojnie w Wietnamie przerwany przez lokalne wiadomości o kocie pijącym alkohol („Te dwie historie połączyły się w mojej głowie” – objaśniał Hayward). Za podstawę tekstu „Not Waving” posłużył posępny wiersz „Not Waving but Drowning” brytyjskiego poety Steviego Smitha z 1957 roku. „Twilight Furniture” został napisany na fortepianie, ale próżno szukać w nim dźwięków tego instrumentu, bo członkowie This Heat nie chcieli „ładnego” brzmienia, lecz „pogwałcenia przyjętych koncepcji muzyki”[4] (płytę otwiera i zamyka pisk sygnału testowego). Jak ujmował to Hayward: „Redefiniowaliśmy określenie »technika gry«. Zamiast »andante« czy »legato« mówiliśmy »wściekle« albo »koślawo«”[5].
Pragnąc zachować jak największą niezależność i kreatywną kontrolę, Hayward, Bullen i Williams odrzucili oferty kontraktu nagraniowego od kilku dużych wytwórni, decydując się na należącą do Cunninghama oficynę Piano. Dokładna data premiery debiutanckiej płyty grupy, zatytułowanej po prostu „This Heat”, jest trudna do ustalenia, większość źródeł wskazuje jednak, że był to wrzesień 1979 roku, co potwierdzają publikacje recenzji. Płyta z tak radykalną zawartością nie mogła być wprawdzie komercyjnym przebojem, ale spotkała się z nad wyraz przychylnym odbiorem krytyków. Dave McCullough z „Sounds” przyznał „This Heat” cztery gwiazdki na pięć możliwych. Vivien Goldman z „Melody Makera” napisała, że „This Heat zabierają cię na pokaz dziesięciu filmów w obrębie jednej płyty”. „This Heat” trafił także na 35. miejsce listy najlepszych albumów A.D. 1979 według „NME”, zdominowanej przez Talking Heads, Public Image Ltd oraz Joy Division.
Po wydaniu epki „Health and Efficiency” (1980) This Heat przeszli do Rough Trade Records, bodaj najprężniejszej w owym czasie niezależnej wytwórni, która zapewniała szerszą dystrybucję i więcej okazji do koncertowania. W barwach Rough Trade ukazał się drugi album tria i zarazem jego opus magnum – „Deceit” (1981). Proces nagrywania przypadł na szczyt zimnej wojny i członkowie This Heat pracowali z poczuciem obawy przed atomową apokalipsą, jaką mogły rozpętać dwa wrogie obozy, USA i ZSRR (w podobne tony uderzało wówczas wielu artystów, choćby skrajnie różny od This Heat Prince). „Byliśmy głęboko przekonani, że umrzemy. Płyta powstała w tych warunkach. Całość została zaprojektowana tak, aby wyrazić rodzaj strachu i niepokoju, o który tak naprawdę chodziło zespołowi”[6] – uściślał Hayward. Mówił też: „Czasami [album] brzmiał tak, jakby rozpadła się jakaś maszyneria. Celowo sprawiliśmy, żeby był to dźwięk, jakby gramofon eksplodował”[7].
Po nagraniu „Deceit” Williams odszedł z This Heat, by zgłębiać w Indiach tajniki tańca kathakali. Hayward i Bullen zaangażowali basistę Trefora Goronwy’ego i klawiszowca Iana Hilla z myślą o trasie koncertowej, ale nowe wcielenie grupy przetrwało zaledwie miesiąc. „Kwartet stracił wątek i właściwie rozpadliśmy się, gdy zaczęliśmy grać koncerty” – wyjawił Hayward. Pożegnalny występ This Heat odbył się 28 maja 1982 roku w King’s College w Londynie. Hayward założył formację Camberwell Now, a potem zainicjował karierę solową. Bullen jako Lifetones wydał płytę „For a Reason”, po której zamilkł na długie lata. Williams nagrał album „Flaming Tunes” z Mary Currie, zarabiał też na życie jako autor przewodników po Indiach. W 2001 roku trio znów zaczęło razem grać, ale plany reaktywacji zespołu przekreśliła śmierć Williamsa. W latach 2016–2019 Hayward i Bullen grali na żywo materiał This Heat pod wymownym kryptonimem This Is Not This Heat.
107 minut i pięćdziesiąt cztery sekundy muzyki rozłożonej na dwadzieścia cztery utwory na dwóch albumach i jednej epce – tyle wystarczyło This Heat, żeby na zawsze zapisać się w annałach muzyki XX wieku. Chociaż grupę utożsamia się najczęściej z post-punkiem, to w rzeczywistości na długo przed wydaniem pierwszego albumu, bo już w 1976 roku – kiedy punk zbliżał się do swojego apogeum, a o post-punku jeszcze nikomu się nie śniło – grupa wychodziła daleko poza ramy muzyki rockowej. Punkowym załogom tylko wydawało się, że odświeżając rock’n’rollowe patenty, dokonują muzycznej rewolucji, tymczasem Hayward, Bullen i Williams naprawdę wywołali swoisty przewrót, radykalnie zrywając z tradycjami i szablonami rocka. This Heat okupowali ziemię niczyją, stojąc w całkowitej opozycji do wszystkich ówczesnych trendów; w tamtym czasie chyba jedynie Cabaret Voltaire, Suicide i Pere Ubu mogli się z nimi równać, jeśli chodzi o brzmieniowy ekstremizm.
Skromny dorobek płytowy londyńskiego tria miał olbrzymi wpływ na kolejne pokolenia muzyków. This Heat walnie przyczynili się do rozwoju post-punka, industrialu, no wave, ambientu, post rocka, noise rocka, math rocka, samplingu, field recordingu i współczesnej elektroniki („24 Track Loop” to być może pierwszy w historii utwór w stylu breakbeat/jungle/drum’n’bass, wyprzedzający powstanie tych gatunków o ponad dekadę). Byli też prekursorami kultury recyklingu i remiksu: wielokrotnie wykorzystywali skrawki własnych utworów do tworzenia nowych kompozycji, czerpiąc z bazy autorskich sampli. Wyraźne ślady DNA muzyki This Heat noszą między innymi Coil, Einstürzende Neubauten, Aphex Twin, Swans, Massive Attack, Current 93, Disco Inferno, Stereolab, Radiohead, Sonic Youth, Liars, Glenn Branca, Tortoise, Animal Collective, Squid i Black Country, New Road. Jako wielbiciele grupy deklarowali się również David Bowie, Steven Wilson i Steve Albini.
Niewiele jest albumów, które oddają ducha epoki tak dobrze jak „This Heat” i „Deceit”. Hayward, Bullen i Williams zdołali uchwycić zeitgeist zimnowojennej paranoi, wyścigu zbrojeń, gospodarczej recesji, poprzemysłowej ruiny, konsumpcjonizmu jako stylu życia, inwigilacji społeczeństwa przez państwo, nienaturalnego rytmu nowoczesnej egzystencji oraz problemów zwyczajnego człowieka w stechnicyzowanej rzeczywistości. „Musieliśmy przyznać, że na świecie, a prawdopodobnie także w każdym z nas, istnieje skłonność do przemocy, i że jedną z funkcji kultury jest jej kontrolowanie” – podkreślał Hayward. „To dlatego nasza muzyka nie była psychodeliczna i płynna, tylko ostra i rwana. Nie chcieliśmy odurzać ludzi swoim brzmieniem”[8]. Ciężkie, opresyjne kompozycje This Heat odzwierciedlały ciężkie, opresyjne czasy. Dziś, gdy nad planetą wisi widmo zagłady nie tylko nuklearnej, ale i klimatycznej, ta muzyka wydaje się jeszcze bardziej przerażająco aktualna.