Wypowiedzieć imperium

Dziecko – sztuka – dorosły: warianty spotkań

Nr 4 (215) / 2022
Liczba stron: 276

Wyczyść
Pobierz

Wypowiedzieć imperium

Katarzyna Trzeciak

Wraz z inwazją Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku na sile przybrały próby poszukiwania formuły dla opisania przeszłości i teraźniejszości kultury rosyjskiej. Intelektualiści i intelektualistki (głównie zachodniej i środkowej) Europy podsuwali często opozycyjne wobec siebie strategie: wymazywania dziedzictwa imperium rosyjskiego bądź poszukiwania innej, nieimperialnej Rosji. Nie brakowało również głosów przekonujących, że historię (w tym także historię kultury i literatury) Rosji przepisywać i wypowiadać trzeba w perspektywie postkolonialnej. Tytuł „Wypowiedzieć imperium” czerpie z dwuznaczności „wypowiedzenia”: jako językowego wyrażenia, ale i zarazem wymówienia zależności od imperium. Trzy głosy składające się na blok – ukraiński, białoruski i polski – odmiennie wypowiadają imperialne konstrukty (kultury, historii, tożsamości), a zarazem spotykają się w przekonaniu, że „kultura unieważnienia” nie rozwiązuje problemu relacji Europy do dziedzictwa Rosji. Pytanie, co zrobić z kulturą rosyjską, nie powinno wreszcie ustępować pola wysiłkom poszerzania wiedzy o kulturach przez Rosję zagrabionych, dlatego w niniejszym bloku artykułów – obok dwóch esejów odnoszących się bezpośrednio do rosyjskości – pojawia się wypowiedzenie imperium przez przypomnienie jego skutków dla ukraińskiej sztuki lat 30. XX wieku. Autorki i autor esejów z niniejszego bloku wypowiadają imperialistyczne zależności, uwzględniając własne, indywidualne uwikłania w geopolityczne napięcia i wykorzystując je do sformułowania (mniej lub bardziej bezpośredniego) postulatów dla Zachodu, niekiedy zbyt łatwo wchodzącego w rolę egzekutora imperium.

Dziecko – sztuka – dorosły: warianty spotkań

Marta Kowerko-Urbańczyk, Magdalena Bednarek

Jesteśmy w momencie, w którym sztuka dla dziecka zakleszczyła się w bon motach, łatwych receptach, jak ją tworzyć, jak rozmawiać z dziećmi. To wszystko dobrze brzmi, tylko co to właściwie znaczy, pyta w rozmowie Justyna Czarnota. Zaproszone przez nas autorki i autorzy, profesjonalistki i teoretyczki w różnych, komplementarnych obszarach diagnozują ten stan i szukają dróg wyjścia, pomostów pomiędzy dorosłym twórcą a dzieckiem. Czynią to na różne sposoby. Twórczynie i animatorki eksplorują ścieżki pomiędzy wszystkim-co-dotąd-wiedziały-o-sztuce a dziecięcym odbiorem – ekstatycznym tańcem (Aniela Kokosza), rodzinnym performansem na Zoomie (Sandra Lewandowska) lub spotkaniem w przestrzeni wystawy (Magdalena Kreiss). Badaczki_cze z kolei obserwują, w jakich warunkach możliwe jest bycie w relacji w kontekście migracji (Magdalena Bednarek, Marta Kowerko-Urbańczyk), pochylają się nad dorosłą grupą odbiorców animacji skierowanych do dzieci (Anna Reglińska-Jemioł) lub dokumentują przemiany zachodzące w wystawiennictwie (Cezary Wicher). Dotychczasowe strategie komunikacji między dorosłym a dzieckiem straciły ważność, przeterminowały się. To nie czas na morał, nie ma już wszystkowiedzących dorosłych. Sztuka dla dzieci się wyemancypowała i w tej emancypacji już skodyfikowała – a bohaterki takie jak Pippi ugrzęzły w popkulturowych odczytaniach, na co wskazuje Anna Maria Czernow. Maciej Skowera pisze zaś o nawiedzeniach widmowymi odczytaniami literatury dla dzieci. Wiedziałyśmy, że to nie czasy na „literaturę osobną” czy „czwartą”. To nie czas „książeczek” i „teatrzyków”, lecz pełnowymiarowej sztuki i literatury dla dziecka, tworzonej – jak zauważa Joanna Żygowska – ze świadomością, że głosu dziecka podrobić się nie da. Mimo to dorośli uczą się od dzieci. Szukają perspektyw spotkania. Kontakt, poszukiwanie pokrewieństwa pomiędzy adresatami i adresatkami w różnym wieku nie są jednak łatwe. Bywają one, także tutaj, kwestionowane. Jesteśmy w dynamicznej relacji ze sztuką dziecka, niepewne tego, czego chce dziecięcy odbiorca, i dyskutujące o tym, jak to zmierzyć. Eksplorujemy ten teren z ciekawością. Czasem z nadzieją, że poprzez sztukę kierowaną do najmłodszych można zbudować świat, w którym ludzie chodzą do teatru, lub w przekonaniu, że intymna lektura z własnym dzieckiem jest lekcją nie do przecenienia.

„Dowody geologiczne” Matthew C. Wilsona

Od 2016 roku Stowarzyszenie Czasu Kultury prowadzi w Poznaniu galerię Skala. Wystawiało w niej dotychczas liczne, międzynarodowe grono artystek oraz artystów, którym – podobnie jak wydawcom niniejszego czasopisma – bliskie pozostają ideały kultury zaangażowanej oraz wiara w sprawczość demokratycznych form upowszechniania wiedzy. Teksty i materiały wizualne zamieszczone na kolejnych stronach powiązane są z praktyką Matthew C. Wilsona, urodzonego w USA artysty-badacza, którego indywidualna wystawa zamyka program galerii na rok 2022. Publikacja stanowi z jednej strony swoisty przewodnik po tym pokazie, z drugiej zaś – suplement, który sytuuje twórczość Wilsona w kontekście dyskusji na gruncie współczesnej humanistyki oraz nauk o środowisku. W rozmowie z amerykańską historyczką sztuki Caroline A. Jones twórca dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat wpływu nowoczesnej cywilizacji na planetarne zmiany klimatyczne oraz  geologiczne. Dialog dotyczy również uwikłania sztuki współczesnej w historię nowoczesnego ekstraktywizmu. W osobnym, eseistycznym tekście sam komentuje natomiast poetykę filmu „Geological Evidences”, z którego został zapożyczony tytuł wystawy w galerii Skala. Praca ta ujawnia w pełnej krasie specyfikę praktyki Wilsona, meandrującej pomiędzy awangardowymi eksperymentami z ruchomym obrazem a forensycznym badaniem przestrzeni ukształtowanych przez nowoczesną technonaukę oraz kolonializm. Wybrane kadry z filmu pełnią na kolejnych stronach funkcję ilustracji, a towarzyszą im autorskie komentarze samego twórcy.

Spis treści / artykuły do kupienia lub pobrania: