Katarzyna Nadana-Sokołowska, Monika Rudaś-Grodzka
Dziewczyny! Jesteście w każdej źrenicy. Z Wami buja się na huśtawce cały świat. A z nim Wasze piekło i niebo. I Wasza starożytna historia: która jedną z Was uczyniła władczynie podziemi, i towarzyszki Erynii. Znamy Waszą złość. Znamy też Waszą czułość wobec naszej planety. Dziewczyństwo jest aktywizmem, emancypacją i buntem, ruchem ku wspólnocie i wobec społeczeństwa. To rodzaj zdecydowanego, samowolnego wejścia w świat, często walka o siebie. Dziewczyńskość jest kondycją o nieustabilizowanych cechach, serią egzystencjalnych doświadczeń, zwrotem ku sobie i do niewiadomej głębi. To szczególna umiejętność niebycia, rozkosz znikania, pozbawiania twardych przedmiotów ostrych kantów, ale i demonizmu, czyli odkrywania w sobie możliwości eksplorowania świata nieludzkiego, mniejszego, peryferyjnego, niewyrażonego w słowach. Łatwość dogadywania się z lwami i sikorkami na balkonie, przyjemność rozpływania się w powietrzu, podatność na zranienie i nieumiejętność chronienia siebie. Dziewczyństwo i dziewczyńskość uzupełniają się na zasadzie przeciwieństw, często tworzą niemal idealną parę, na co dzień nawzajem się napędzają. Splot dziewczyńskości i dziewczyństwa wyzwala wyobraźnię, tęsknotę, ale i wewnętrzne rozrachunki. To ciągła i fascynująca rozmowa ze sobą. My tak widzimy dziewczyństwo i dziewczyńskość, tworząc ad hoc definicje i dopełniając te, które już zadomowiły się w dyskursie. Widzimy w grze elementów dziewczyńskości z dziewczyństwem doświadczenie pełni, które z wejściem w dorosłość często gdzieś umyka. Ale nigdy nie znika, daje o sobie znać do końca życia.