Lucyna Marzec
Archiwum prywatne nie jest metaforą pamięci czy fikcjogenną szkatułą dla poszukiwaczy afektów i efektów artystycznych – ale konkretnym miejscem, naznaczonym sygnaturą autorską, z konkretną materialną zawartością. W tej „świątyni rodzinnych pamiątek” bądź wśród przypadkowo zebranych/znalezionych materiałów wytwarzają się wiedza historyczna i dyskurs naukowy, wrażliwość i świadomość umiejscowienia historycznego i geopolitycznego. Znaleziska na strychu generują narracje i metaopowieści, ale przede wszystkim są doświadczeniem (także sensualnym).