Pokot jest tradycyjnym zwyczajem wieńczącym polowanie, który ma wzmacniać więzi między jego uczestnikami. Na zakończenie łowów starannie rozkłada się na ziemi wcześniej upolowane zwierzęta leżące jedno za drugim, zgodnie z obowiązującą hierarchią łowiecką, począwszy od najbardziej niebezpiecznej zwierzyny. Pokot służy przede wszystkim do nadania honorowego tytułu króla polowania, czyli wyodrębnienia najbardziej odważnego oraz najsłabszego myśliwego, z największą liczbą niecelnych strzałów, nazywanego często królem pudlarzy. Łowy, przebiegające zazwyczaj w atmosferze konkurencji i współzawodnictwa, należą do aktywności zbiorowej, jednak historycznie były zawsze przywilejem ludzi dobrze urodzonych: monarchów, możnowładców lub duchowieństwa.
Nieśmiertelna, hierarchiczna władza
Agnieszka Holland w swoim najnowszym filmie stara się pokazać, że polowania są zawsze elitarną, arystokratyczną czynnością, związaną z wykluczeniem innych, oraz stanowią umocnienie hierarchii, manifestację posiadanej władzy – prawa do zabijania. Reżyserka porzuca uprzywilejowaną ludzką pozycję („czyńcie sobie ziemię poddaną”) i z dala od szowinizmu gatunkowego decyduje się przyjąć perspektywę zwierzęcą. W jednym z pierwszych ujęć ruch kamery przypomina ruch owada, który przelatuje przez mieszkanie głównej bohaterki Janiny Duszejko. Ponadto w kolejnych scenach będziemy często spotykać się ze zwierzęcym spojrzeniem kierowanym z lasu, które między gałęziami obserwuje ludzkie działania. Holland wprowadza również nieustanną atmosferę zagrożenia śmiercią, typową dla mieszkańców lasu podczas polowań; filmowi bohaterowie ciągle spieszą się, gonią za czymś bądź uciekają w popłochu. Niemający końca niepokój dodatkowo podkreśla doskonała ścieżka dźwiękowa autorstwa Antoniego Komasy-Łazarkiewicza, zwłaszcza fragmenty perkusyjne naśladujące myśliwskie strzały.
Holland traktuje myślistwo jako metaforę żądnej krwi, zawsze nienasyconej władzy, która gardzi bezbronnymi i pożera słabszych. Warto zwrócić uwagę, że poszczególni myśliwi w filmie (Wnętrzak, Prezes, Komendant i ksiądz Szelest) źle traktują głównie swoich najbliższych. Myśliwska ambona w „Pokocie” staje się uniwersalnym, wieloznacznym symbolem dyskursów wykluczających, odpowiednikiem traktowania z góry oraz depczącej wszystko wokół pychy. Reżyserka pokazuje, że przedłużeniem tego samego pragnienia władzy może być również ambona kościelna – w niezwykłej scenie ksiądz Szelest przemawia, górując nad swoimi wiernymi, którzy zgromadzeni w uroczystość świętego Huberta, przebrani są za zwierzęta. Duszejko oburzona wbiega do kościoła i każe księdzu zejść z wysokości na ziemię. W tym geście właściwie zawiera się główne przesłanie „Pokotu”, który postuluje opuszczenie uprzywilejowanej pozycji, rezygnację z hegemonii, niepodzielnie sprawowanej władzy i proponuje dzielenie jej z wykluczonymi i do tej pory podporządkowanymi.
Kolektyw – dzielenie życia i śmierci
„Pokot” wzywa do zbudowania nowego podziału władzy, innego rodzaju wspólnoty i kolektywnego działania, które byłoby zapraszające, przeciwstawiałoby się wykluczeniom, minimalizowałoby cierpienie oraz śmiertelność. W postulowanym rozkładzie sił jedność opiera się na współdzieleniu przez wszystkich członków kolektywu biologicznego życia, a zasadą zapobiegającą tworzenia hierarchii i wszelkich nierówności jest równość wobec śmierci. Filmowa adaptacja książki Olgi Tokarczuk zwraca uwagę na to, że początek zawsze ma swój koniec, a każda data urodzin związana jest również z datą śmierci. Wszyscy jesteśmy śmiertelni i to powinno nas łączyć. W tym kontekście nie może dziwić, że Duszejko zdecydowanie przeciwstawia się wizji nieśmiertelności, która stoi u podstaw ludzkiej wyjątkowości, zwanej również szowinizmem gatunkowym. Dlatego główna bohaterka przeciwstawia kalendarzowi łowieckiemu, który z zaskakującą pewnością przewiduje daty śmierci określonych gatunków zwierząt, kalendarz astrologiczny wyznaczający daty śmierci wszystkich żyjących istot bez wyjątku.
Film Holland zwraca również uwagę na zmierzch myślenia według klucza indywidualizmu, koniec niezachwianej wiary w działanie jednostki, genialnego, seryjnego zabójcy, którego bezskutecznie poszukuje policja. Reżyserka, żartując sobie ze skrajnie indywidualnych działań, przywołuje postaci grzybiarzy, którzy zbierają grzyby w odosobnieniu i nie współpracują ze sobą, wręcz przeciwnie – informacje o grzybodajnych terenach trzymają w tajemnicy. Natomiast wzorem kolektywnego działania są dla Holland zwierzęta (zwłaszcza owady). Policji trudno wyśledzić przestępcę, gdy każde z zabójstw popełnianych na ludzkich myśliwych ma więcej niż jednego sprawcę; wokół miejsca zbrodni jest zawsze wiele zwierzęcych śladów. Duszejko nie lubi, gdy inni zwracają się do niej po imieniu, podkreślając w ten sposób jej indywidualność. Bohaterka jest przede wszystkim rzeczniczką słabszych, nieuprzywilejowanych innych, nie-ludzkich aktorów, organicznych aktywistów, którzy być może nie są w stanie przemówić, lecz nie są wcale bierni. Pewnie dlatego pod koniec filmu – gdy jej utopijne marzenie zostaje spełnione – znika, rozpływa się.
„Pokot” sprawia, że przestajemy wątpić w marginalizowaną do tej pory sprawczość zwierząt (np. sroki, które potrafią wzniecić pożar). Przez większą część filmu wbrew antropocentrycznemu rozsądkowi sądzimy, że to nie człowiek, lecz właśnie zwierzęcy aktywiści są głównymi bohaterami, sprawcami najważniejszych działań. Reżyserka jednak nie chce być orędowniczką wojny zwierzęco-ludzkiej, w której zwierzęta zachłyśnięte władzą wymierzałyby zasłużoną karę ludzkości, dlatego staje po stronie współdziałania. Holland specjalnie wybrała Ziemię Kłodzką na miejsce akcji filmowej, gdyż jest to również w pewien sposób wspólna przestrzeń, strefa wpływów trzech różnych kultur: polskiej, czeskiej i niemieckiej. Rewolucyjny potencjał „Pokotu” nie polega na zachęcaniu do aktów ekoterroru, lecz raczej na ukazaniu siły działania zbiorowości, nowych, różnorodnych kolektywów, w których każdy z działaczy, zarówno ludzkich i nie-ludzkich, będzie traktowany poważnie. Reżyserka pokazuje, że niesprawiedliwość i wyzysk dotyczą każdego biologicznego życia i nie są jedynie doświadczeniem człowieka, dlatego jeśli chcemy stawić mu czoła, możemy to osiągnąć jedynie na drodze współdziałania z innymi, nie-ludzkimi aktywistami.
Nie zabijaj
Jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej po premierze filmu w Berlinie zadał dość (nie)oczekiwane pytanie: „Czy w obronie zwierząt można zabijać ludzi?”. Agnieszka Holland bez chwili wahania odpowiedziała, że jest przeciwna jakiejkolwiek śmierci. Duszejko w „Pokocie” również twierdzi, że gwałt i przemoc nie przywrócą życia zmarłym. Międzynarodowy sukces polskiej reżyserki polega na tym, że udało jej się połączyć społeczne zaangażowanie z konwencją realizmu magicznego, dużą ilością czarnego humoru oraz kinem zemsty, które do tej pory było dziedziną męskich reżyserów, takich jak na przykład Park Chan-wook, Takashi Miike czy Quentin Tarantino. Każdy z nich nakręcił przynajmniej jeden film o kobiecej zemście i wyrafinowanym okrucieństwie („Pani Zemsta”, „Gra wstępna”, „Kill Bill”), są to przede wszystkim obrazy formalne, zrealizowane w konwencji pastiszu. Reżyserka podąża w „Pokocie” znaną i lubianą przez widzów ścieżką kina zemsty, jednak jej motorem jest fantazja o zmierzchu ludzkiej pychy i biologicznej sprawiedliwości, walka o najsłabszych, zmarginalizowanych, wykluczonych innych. „Pokot” należy do nielicznych filmów, które zmieniają punkt widzenia, stawiają trudne pytania, zmuszają do działania i przede wszystkim wyznaczają zupełnie nowe perspektywy.
„Pokot”
reż. Agnieszka Holland
premiera: 24.02.2017