Nr 10/2022 Na moment

Archiwa przemocy, wyrok i przyszłość kultury

Magdalena Rewerenda
Społeczeństwo Teatr

„Kancelaria Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości” to zabawny, a zarazem przemyślany i dotyczący poważnych spraw manifest odnoszący się do przyszłości kultury. Podczas czytania performatywnego tekstu, które odbyło się w Teatrze Polskim w Poznaniu w ramach Forum Przyszłości Kultury, Agata Adamiecka-Sitek, Konrad Cichoń, Agnieszka Jakimiak i Kornelia Trawkowska powołali do istnienia fikcyjną antyinstytucję. Diagnozując współczesne narracje środowiska teatralnego dotyczące przemocy, opisali kondycję instytucji kultury. Premierowa prezentacja projektu odbyła się niemal w przededniu historycznego wyroku w procesie Jana Fabre’a, gwiazdy belgijskiego teatru, oskarżonego przez artystki i artystów pracujących w założonej i prowadzonej przez niego grupie Troubleyn. Spodziewany wyrok belgijskiego sądu dawał nadzieję na spojrzenie poza jednostkowy przypadek, zredefiniowanie szkodliwych praktyk i ustalenie reguły bezpiecznej pracy na przyszłość. Czy sprawiedliwości stało się zadość?

Tytułowa Kancelaria Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości to instytucja powołana do oceny trudnych sytuacji związanych ze stosowaną, doświadczaną i obserwowaną przemocą w teatrze. To także przestrzeń, w której wypracować można właściwe sposoby reagowania na przemocowe zachowania. Zasady działania tego biura budzą sprzeczne emocje, o czym zostajemy uprzedzeni na początku czytanego tekstu: „Pierwsze zetknięcie z pracą Kancelarii Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości z pewnością stanie się dla was źródłem wielu emocji i wrażeń. To jak przenosiny do innego kraju albo jak przeprowadzka do nowego, przestrzennego domu”. Z jednej strony wydaje się, że stworzona została instytucja marzeń: osoby w niej pracujące są szokująco sympatyczne; w przejrzysty sposób, cierpliwie wyjaśniają wszystkie formalne zawiłości. Każdemu przypadkowi przyglądają się indywidualnie i dogłębnie, a przy tym mają poczucie humoru. Z drugiej jednak strony humor – charakterystyczny dla dramaturgicznej twórczości Agnieszki Jakimiak – wynika ze stosowania strategii „wrogiego przejęcia”, czyli przechwytywania zasłyszanych, często rozpoznawanych sloganów i fraz (m.in. prawniczo-sądowych czy korporacyjnych) oraz umieszczania ich w nowym kontekście, który drastycznie zmienia wydźwięk tych wypowiedzi, prowokując widzów i widzki do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, dlaczego właściwie się śmiejemy.

Organizowane przez Teatr Powszechny w Warszawie Forum Przyszłości Kultury realizowane jest w tym roku pod hasłem „Solidarność i troska”. Traktować je można jak drogowskaz dla nowych praktyk w myśleniu o kulturze i społeczeństwie. Od kilku lat nie sposób mówić o przyszłości teatru bez poważnej dyskusji na temat zbyt powszechnych praktyk przemocowych w tym obszarze. To zaś wymaga szczególnej środowiskowej solidarności i troski. Ruch #MeToo zdetonował bombę także w obszarze sztuk scenicznych, a jedno z najgłośniejszych zerwań zmowy milczenia stanowiło oskarżenie Fabre’a w roku 2018. Ogłoszenie wyroku w procesie o mobbing i molestowanie seksualne było długo wyczekiwanym i głośnym wydarzeniem również w Polsce. I tu w kolejnych latach ujawniono wiele podobnych przypadków (m.in. w Teatrze Bagatela, Ośrodku Praktyk Teatralnych Gardzienice, szkołach artystycznych czy dotyczących metod pracy reżysera Pawła Passiniego). Adamiecka-Sitek, Cichoń, Jakimiak i Trawkowska pytają o to, kto ponosi odpowiedzialność za powszechność przemocy w teatrze. W jaki sposób instytucje zmieniają się, by skuteczniej jej zapobiegać? Czy możliwy jest powrót do pracy w teatrze twórców, którzy dopuścili się przemocowych zachowań? Jaka kara i jaka postawa oskarżonych mogą dać faktyczne poczucie bezpieczeństwa ich ofiarom?

Kolektywna praca aktorki, aktora, dramaturżki i reżyserki oraz badaczki, pełniącej funkcję Rzeczniczki Praw Studenckich w warszawskiej Akademii Teatralnej, ukazuje konieczność aktywnego zaangażowania całego środowiska, które przez lata przyczyniało się do umacniania i normalizacji hierarchicznych struktur ułatwiających przemoc. Bawi nas nienaturalność zinstytucjonalizowania dobrych praktyk, bo normą jest instytucjonalna bezradność. Cytowane wypowiedzi znanych twórców i twórczyń tłumaczących się w obliczu oskarżeń, klasyfikowane jako szkodliwe przeprosiny-nieprzeprosiny, budzą nerwowy śmiech, kiedy możemy usłyszeć je w specyficznym kontekście. Podobnie jak w przypadku spektaklu „Nosexnosolo” Agnieszki Jakimiak (Wrocławski Teatr Współczesny i Komuna//Warszawa, 2019), dowcip pozwala na ośmieszającą demistyfikację wynoszonych wcześniej na piedestał artystów i umniejsza ich pozycję[1], a w dłuższej perspektywie skłania także do formułowania konstruktywnych wniosków. Nie zawsze jest to proste. Zarówno we wspomnianym spektaklu, jak i w czytaniu performatywnym, zrealizowanym w ramach Forum Przyszłości Kultury, widzowie i widzki umieszczeni zostali w alternatywnym świecie, gdzie testuje się ich możliwości, ukazując braki i niedoskonałości rzeczywistości, w której żyjemy. Funkcjonowanie fikcyjnej antyinstytucji niesie sygnał, że jednoznacznie pozytywne zjawisko przełamywania tabu i nagłaśniania przypadków stosowania przemocy w teatrze to dopiero pierwszy krok w kierunku budowania teatru będącego bezpiecznym miejscem pracy. Uświadamiamy sobie prawny impas, który sprawia, że kompetentne i produktywne rozwiązywanie problemów z obszaru „paniki moralnej” możliwe jest tylko w instytucji „pozaprawnej”:

Kancelaria Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości jest kancelarią pozaprawną. To jedyna legalna kancelaria, która działa w szarej strefie, czyli tam, gdzie prawo nie zagląda, bo nie wie, jak się zachować i czuje się nieswojo. To nie jego terytorium.

Ta forma pozaprawnego działania wpisuje się w schemat funkcjonowania samego #MeToo.

 

fot. Marek Zakrzewski | materiały Teatru Polskiego w Poznaniu

 

Kancelaria ukazuje wieloletnią tradycję instytucji – teatrów, festiwali, uczelni, redakcji – jako bastionów strzegących swojej wiedzy i władzy. Przestrzeń Kancelarii nie przypomina prawniczego biura czy urzędu państwowego, a raczej archiwum ulokowane w piwnicy: to ciemne wnętrze, oświetlone jedynie małymi biurkowymi lampkami, zastawione pudłami i stertami starych branżowych czasopism. Nie stanowią one jedynie dekoracyjnego tła minimalistycznej scenografii – archiwalne numery „Dialogu”, „Didaskaliów” i „Teatru” dokumentują historię przemocy najnowszego teatru w Polsce, będąc równocześnie przestrzenią produkcji mitów i kanonów umacniających hierarchie. Ich ekspozycja stawia w stan oskarżenia krytyków i krytyczki, kuratorów i kuratorki oraz badaczy i badaczki, którzy latami byli biernymi i milczącymi świadkami przemocowych zachowań, a czasem też czynnymi ambasadorami i ambasadorkami określonych twórców i twórczyń oraz stosowanych przez nich praktyk. Jednak te archiwalia mają także rewolucyjny potencjał: choć teraz zamknięte są w zakurzonych kartonach, pod ich powierzchnią buzują impulsy prowokujące do podjęcia pozaartystycznych działań, mogących realnie zmienić rzeczywistość. To performatywny wymiar archiwum, który może sprawić, że zrealizowane niegdyś projekty, zapomniane plotki i wspominane zachowania dawnych mistrzów staną się znów aktualne, owocując ocenami, krytyką, a może nawet oskarżeniami i procesami? Wyrok skazujący Fabre’a dowodzi skuteczności performansu archiwum, która dotąd – zarówno w poświęconej innemu potencjalnemu procesowi „Sprawiedliwości” Michała Zadary, jak i w „Nosexnosolo” Jakimiak – pozostawała jedynie w sferze fantazji.

Wspominane w manifeście Kancelarii skuteczne performatywy Johna Austina służą odróżnieniu przeprosin fortunnych – zdolnych zmieniać rzeczywistość społeczną – od przeprosin nieudanych, które tylko pogłębiają istniejące problemy. Performerki i performer przywołują przykłady obu rodzajów. Przytaczane cytaty z wystąpień artystów i artystek oskarżanych o rozmaite formy przemocy są zanonimizowane, ale osoby znające temat stosunkowo łatwo mogą je przyporządkować. „Niefortunność” (zarówno w sensie proponowanym przez Austina, jak i rozumieniu potocznym) sprawia, że brzmią absurdalnie – mimo swej autentyczności wydają się nierealne. Alternatywą dla nich (proponowaną przez Kancelarię jako usługa) mają być szczere przeprosiny, dotyczące „konkretnych czynów i zaniechań, za które osoba przepraszająca ponosi realną i jednostkową odpowiedzialność”. To przeprosiny skupione na tych, do których są kierowane, niezamierzone jako promocja osoby pozornie przepraszającej i niosące konkretną deklarację na przyszłość. W ten sposób artystyczny kolektyw powtarza, nie bez humoru, poważne postulaty Adamieckiej-Sitek i Jakimiak, które w ubiegłym roku apelowały o poszukiwanie pozytywnych wzorców i dobrych praktyk[2]. To one przyczyniać się mogą do zmiany funkcjonowania instytucji kultury. Performatywne „J’accuse…! – Oskarżam!” wymierzone w patologiczny system wydawało się – i wciąż się wydaje – skuteczne, choć niewystarczające.

29 kwietnia 2022 roku sąd w Antwerpii, po trwającym kilka lat procesie, wydał wyrok skazujący Fabre’a na 18 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i na 5 lat pozbawienia swobód obywatelskich. Artysta uznany został winnym mobbingu, molestowania seksualnego i napaści na tle seksualnym. Skazany wciąż zapewnia o swojej niewinności i „poświęca czas na zastanowienie się nad wydanym wyrokiem”, a teatr Troubleyn/Jan Fabre (jako niezależna instytucja kultury) do dziś (9 maja 2022) nie odniósł się do wyroku. Na jego facebookowym profilu nie wspomina się o sprawie – pojawiają się tam głównie posty dotyczące nowych spektakli. W tej sytuacji nie można już chyba spodziewać się prawdziwie fortunnych przeprosin, zalecanych i oferowanych przez Kancelarię Paniki Moralnej. Pozostaje nadzieja, że skierowany do Fabre’a performatyw „skazuję” nie będzie tylko fasadowym gestem symbolicznym, a okaże się skuteczny i wystarczający, by zmienić status quo. Początkowa euforia teatralnego środowiska wydaje mi się jednak przedwczesna. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie dokładnie konsekwencje kryją się za nałożoną na Fabre’a karą ograniczenia swobód obywatelskich w Belgii: poza brakiem możliwości głosowania i zakazem noszenia orderu otrzymanego od króla. Niestety nie wydaje się, żeby wyrok ten miał „uświadomić Fabre’owi powagę jego czynów”, zwłaszcza że ten wciąż może się od niego odwołać. Ewidentny brak refleksji i skruchy nieokazanej przez Fabre’a, w połączeniu z karą pozostawiającą mu spore możliwości swobody zawodowej, mogą skutkować kolejnym, niesolidarnym i nietroskliwym precedensem złych praktyk, szkodliwym dla przyszłości kultury. Podobnie jak Kancelaria Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości „wierzymy w proces naprawczy”. Ale nie mamy już czasu[3].

Performatyw „oskarżam” okazał się skuteczny w wymiarze prawnym. Wyrok w sprawie Fabre’a wyprowadza dyskusję o przemocy w teatrze z formuły kuluarowych plotek i zdejmuje ochronny klosz, który osłaniał artystów wyposażonych w mit wyjątkowości usprawiedliwiającej ewentualne nadużycia i legitymizującej przemoc. Pokazał, że istnieją prawne narzędzia pozwalające osądzić tego typu sprawy, a rzeczywistość, w której instytucje radzą sobie z problemem przemocy, nie jest zupełną abstrakcją. Otwarcie archiwów oraz dyskusja z kanonicznymi i kanonizowanymi twórcami, których legend strzegą, to działanie wysokiego ryzyka. Ma ono potencjał rewidowania teatralnej przeszłości. Może wpływać nie tylko na teatralne archiwum, ale także na przyszłość teatru. To działanie niełatwe, warto je jednak podjąć.

 

Agata Adamiecka-Sitek, Agnieszka Jakimiak
„Instytucje i backlash” – czytanie performatywne

Kancelaria Paniki Moralnej i Etycznej Wyższości
występują: Agata Adamiecka-Sitek, Konrad Marek Cichoń, Agnieszka Jakimiak, Kornelia Trawkowska

Forum Przyszłości Kultury i Teatr Polski w Poznaniu
24.04.2022


Przypisy:
[1] Kto decyduje, temu mniej wypada. Rozmowa z Agnieszką Jakimiak, „Dialog” 2/2020, s. 41.
[2] Agnieszka Jakimiak: „[…] życie teatralne w Polsce umoczone jest w przemocowym sosie. Łatwo znaleźć przykłady na to, jak mało opiekuńczy i drapieżny jest ten system. Jednak dzisiaj – jako uczestniczkę dyskusji o nadużyciach, molestowaniu i #MeToo w kulturze – bardziej od analiz negatywnych przykładów interesuje mnie poszukiwanie pozytywnych wzorców i odniesień”. Agata Adamiecka-Sitek: „[…] to dobry moment na opowieść o dobrych praktykach, o możliwym teatrze bez przemocy”. System pod presją. Rozmowa Piotra Dobrowolskiego z Agatą Adamiecką-Sitek, Agnieszką Jakimiak i Martą Keil, „Czas Kultury” 4/2021, s. 24, 33.
[3] Pełne brzmienie fragmentu czytania: „Po pierwsze, wierzymy w proces naprawczy, ale jednocześnie nie mamy tyle czasu, żeby w nieskończoność wysłuchiwać zażaleń sprawców przemocy”.