Archiwum
05.12.2014

Wszyscy znajomi królika

Andrzej Marzec
Rozmowy

Z reżyserem Panosem H. Koutrasem, twórcą „Xenii” (w kinach od 5.12.2014), rozmawia Andrzej Marzec

Bohaterowie Twoich filmów zazwyczaj wchodzą w konflikt z prawem, co więcej, wydają się wyjęci spod prawa, żyją i funkcjonują poza nim. Czy mógłbyś opowiedzieć o roli, jaką w Twoich obrazach odgrywa przekraczanie granic, zaburzanie normatywności, pragnienie transgresji?
Ludzie żyjący na marginesie społeczeństwa są zawsze najbardziej wrażliwi na społeczne niepokoje, podatni na zmiany czy też niesprawiedliwość. Żyją co prawda w niepewności, jednak dysponują specyficzną wolnością, nieznaną tym, którzy znajdują się wewnątrz systemu. Dlatego właśnie mają o wiele bardziej poetyckie nastawienie do własnego życia. Są, moim zdaniem, bardziej prawdziwi – zdecydowanie częściej występują przeciwko hipokryzji społeczeństwa oraz jego prawom, bez względu na to, czy te są słuszne, czy nie.

W Twoich dwóch ostatnich filmach – „Strelli” (2009) i „Xenii ” (2014) – ukazujesz pełną napięcia relację „ojciec–syn” w bardzo emocjonalny, a nawet erotyczny sposób. Obie fabuły rozgrywają się pod nieobecność matki, której figura nie jest dla Ciebie szczególnie interesująca. Jak to się dzieje, że zazwyczaj uśmiercasz kobiety, tworząc światy bez nich, w których jednak wcale nie brakuje kobiecości?
Wydaje mi się, że te dwa filmy opowiadają raczej o zaburzonej czy też dysfunkcyjnej rodzinie niż po prostu o relacji „ojciec–syn”. Utrata albo nieobecność matki w obydwu obrazach stają się warunkiem samej akcji oraz głównym motorem działania bohaterów filmowych. To nieuświadomiona obecność matki albo inaczej jej nieobecność popycha bohaterów do dalszych działań. W „Xenii” to właśnie kobieta (matka) pojawia się, by przywrócić porządek w chaosie stworzonym przez chłopców i kładzie kres ich podróży. Natomiast jeżeli chodzi o „Strellę”, to tytułową bohaterkę uznaję za kobietę mimo tego, że urodziła się mężczyzną.

Jednym z najbardziej interesujących wątków w „Strelli” jest kazirodcza relacja ojca ze swoim transseksualnym synem. Co chciałeś osiągnąć poprzez naruszenie jednego z najmocniejszych społecznych tabu oraz zakazów? Czy kazirodztwo jest jednym ze sposobów na przesunięcie i rozmontowanie, rozsadzenie tradycyjnej wizji rodziny, czy też pełni tutaj zupełnie inną funkcję? Relacja dwóch braci w „Xenii” momentami także sprawia wrażenie erotycznej, ale już o wiele subtelniej.
Kazirodztwo od tysięcy lat stanowi w naszej kulturze klasyczny motyw teatru oraz literatury. Wielu pisarzy oraz psychoanalityków mówiło o tym przede mną. Mnie szczególnie interesuje, w jaki sposób tabu oraz uprzedzenia są historycznie zmienne w poszczególnych kulturach i jak ewoluują. Uważam, że współcześnie potrzeba miłości oraz dzielenia się, potrzeba bycia z innymi przeciwstawiona życiu w samotności może okazać się tą, która przezwycięży niektóre tabu. To może być oczyszczające. Tak właśnie dzieje się w „Strelli”.
Z kolei bracia w „Xenii” szczerze się kochają i uświadamiają sobie, że muszą być razem, aby móc sprostać życiu w świecie wypełnionym okrucieństwem i problemami. Utajony erotyzm, który może się pojawić między nimi, charakteryzuje wszystkie miłosne relacje rodzinne.

W „Xenii” jeden z głównych bohaterów – Dany – stara się za wszelką cenę odnaleźć swojego biologicznego ojca. Jego poszukiwanie nie łączy się z transgresją, lecz stanowi raczej próbę uprawomocnienia własnej nienormatywnej, niedookreślonej tożsamości (uzyskanie greckiego obywatelstwa). Dlaczego stan bycia sierotą, jako synonim bycia wolnym, afirmowany między innymi przez Gillesa Deleuze’a – współautora „Anty-Edypa”– okazuje się niewygodny? Dlaczego Twoi bohaterowie zamiast porzucić edypalne relacje, zostają w nie z własnej woli uwikłani, a znajdując się poza prawem, pragną jednak wciąż Imienia Ojca, za którym tęsknią?
Danny i Odyseusz dorastali w kraju, który ich odrzuca. W Grecji obowiązuje prawo krwi (ius sanguinis), dlatego też bracia nigdy nie będą w stanie uzyskać greckiego obywatelstwa oraz zawsze będą narażeni na ekstradycję. Taki stan rzeczy jest niezwykle bolesny dla każdego człowieka. Życia poza prawem tak naprawdę nigdy nie było wyborem chłopców, nawet jeśli Danny czuje się w tej sytuacji niezwykle komfortowo. Niemniej jednak poszukiwania ojca, już po śmierci matki, są spełnieniem jej marzenia oraz z pewnością mają na celu zbliżenie się braci.
Przedsięwzięcie Danny’ego, podobnie jak poszukiwania Strelli, ma na celu odbycie podróży w przeszłość, by uporządkować swoje sprawy. Zarówno Danny, jak i Strella czują, że muszą coś naprawić – poprzez wymierzenie kary lub wybaczenie win. To właśnie okazuje się jedynym sposobem, aby móc ruszyć naprzód. W rzeczywistości ten proces wydaje się znany każdemu z nas. Czasami dokonuje się to dosłownie, natomiast czasem pomaga nam w tym psychoanaliza.

W jaki sposób mamy rozumieć tytuł Twojego najnowszego filmu? Xenia to azyl dla obcych (xenos), opuszczony hotel, w którym dwójka wyjętych spod prawa braci znajduje tymczasowe schronienie. Dlaczego ideał gościnności znajduje się w ruinie? Czy jest to metafora współczesnych Aten?
Xenia stanowiła dla starożytnych Greków filozofię, a także kult (jeden z najważniejszych greckich bogów Zeus posiadał przydomek Xenios), zgodnie z którym Grecy byli zobowiązani przyjmować, dawać schronienie i pożywienie obcym, podróżnym, którzy odwiedzali ich ziemie. To działo się oczywiście w starożytnej Grecji. Wkrótce po wojnie, w późnych latach 50. XX wieku, gdy Grecja przeżywała ekonomiczny rozkwit, rząd utworzył sieć ekskluzywnych hoteli nazwanych XENIA, to posunięcie miało ożywić ruch turystyczny. Współcześnie większość tych miejsc została opuszczona, te nawiedzone hotele rozsiane są po całej Grecji.
Dwóch braci znajduje schronienie w jednym z nich. To miejsce lub raczej „nie-miejsce” służy im za przestrzeń, w której uzyskują wolność i właśnie tam określą na nowo siebie, ich relację oraz wejdą w dorosłe życie.

W jaki sposób zdiagnozowałbyś rosnącą popularność skrajnie prawicowych organizacji takich jak „Złoty świt” (ΧρυσήΑυγή), która pojawia się również w Twoim filmie? Czy kryzys ekonomiczny zmienił w jakiś sposób sytuację organizacji LGBT w Grecji oraz codzienne życie gejów, lesbijek, osób transseksualnych?
Wzrastająca popularność skrajnej prawicy ma miejsce właściwie w całej Europie i jest to część bardzo smutnej rzeczywistości, którą wszyscy powinniśmy powstrzymać, a przynajmniej zastanowić się nad nią. Musimy w końcu w jakiś sposób na nią zareagować. W pierwszym rzędzie jest to sprawa polityków, ale dotyczy ona również obywateli. Kryzys gospodarczy z pewnością sprawił, że wszystkim – nie tylko mniejszościom – żyje się zdecydowanie trudniej. Myślę jednak, że to właśnie imigranci w tej chwili najmocniej go doświadczają i cierpią z jego powodu w największym stopniu. Stanowią grupę tych ludzi, których wszyscy obwiniają za własne nieszczęścia. Są najłatwiejszym celem, gdyż nie potrafią się w żaden sposób obronić – uważam to za godne potępienia.

Wróćmy jeszcze do tematu rodziny. Gdy gmach tradycyjnej rodziny (również greckiego społeczeństwa) wstrząsany jest przez synowskie, edypalne nieposłuszeństwo, Ty proponujesz inne, quasi-rodzinne modele oraz wizje wspólnot. Na przykład przyjaciel rodziny Tassos oraz jego nocny klub Paradiso, który staje się schronieniem dla obydwu braci w „Xenii”, czy też otwarta, queerowa wspólnota/rodzina w Strelli. Czy Twoje filmy stanowią oskarżenie rodziny, czy też raczej są jej usprawiedliwieniem i świadczą, że jest ona uniwersalną potrzebą? W jakim stopniu decydujesz się poddać resygnifikacji tradycyjne pojęcia: rodziny, ojca, matki i dzieci?
W moim życiu ludzie byli zawsze i nadal są najważniejszą jego częścią. Byli to zazwyczaj krewni, przyjaciele, kochankowie, koledzy. Nie sądzę, abym był w stanie kiedykolwiek żyć w samotności i to z pewnością znajduje odbicie w moich filmach. Wierzę w to, że towarzyszący nam ludzie, z którymi decydujemy się dzielić własne życie oraz pracę, są po prostu najważniejsi. Rodzina, czy też rodziny, jakie tworzymy w ciągu naszego życia, stanowią dla mnie inspirację.

Po niewątpliwym sukcesie „Strelli” zostałeś okrzyknięty przez krytyków filmowych greckim Almodovarem. Zgadzasz się z tym określeniem?
Szkoda, że zawsze trzeba się porównywać z kimś innym albo klasyfikować w ściśle określony sposób pracę każdego artysty. Rozumiem, że ta praktyka wynika zazwyczaj z potrzeby lepszego zrozumienia, ale obawiam się, że często brakuje w niej precyzji. Jako gej i, rzecz jasna, jako reżyser należę do kultury, którą zazwyczaj nazywa się „kulturąqueer”. Od kilku lat stanowi ona przedmiot akademickich badań i dzisiaj można już sobie uświadomić, jak bardzo rozległą jest dziedziną. Rozpościera się od antycznej greckiej poezji aż do Oscara Wilde’a, od Hansa Christiana Andersena do Fassbindera, Barbry Streisand, Madonny i o wiele dalej… Należę do tej kultury, tak jak zresztą wielu innych gejowskich reżyserów i lesbijskich reżyserek. Niektórzy ludzie dokonują dość prostych porównań: „Jest gejowskim reżyserem, dlatego jest taki sam jak ten czy tamten”. Jednak nie wszyscy gejowscy reżyserzy muszą być do siebie podobni tylko dlatego, że są gejami. Większość z nich prawdopodobnie będzie dzieliła ze sobą te same odniesienia: Almodovar, George Cukor, Fassbinder czy Paul Morrissey, Todd Haynes albo Luchino Visconti. Oni wszyscy interesują się podobnymi tematami, odwołują się do wspólnych źródeł, lecz to właśnie różnice pomiędzy nimi czynią z nich wybitnych reżyserów.

Jaką funkcję pełni w Twoim najnowszym filmie konwencja realizmu magicznego? Czy zaczarowanie świata, który zbyt często okazuje się niesprzyjający i rozczarowujący, jest jedynym sposobem na szczęśliwe życie?
Główny bohater „Xenii”, Danny, dzięki swojej wyobraźni odnalazł sposób na to, jak przedłużyć swoje dzieciństwo. Ktoś może powiedzieć, że jest osobą z borderline albo, że jest dotknięty syndromem Piotrusia Pana. Okazuje się jednak, że bardzo wcześnie musiał zrezygnować z bycia dzieckiem i stał się diabelsko inteligentną osobą. Stworzył zatem odmienną rzeczywistość i nigdy nie zrezygnował z towarzystwa białego królika – wyimaginowanego przyjaciela z dzieciństwa.
W pewien sposób ja również żyję w równoległym świecie i to w takim samym stopniu, w jakim uczestniczę w codziennej rzeczywistości. Taki stan jest wręcz niezbędny, jeśli mam stworzyć scenariusz albo cały film. Nie traktuję tego jako eskapizmu, lecz raczej mówię w tym momencie o własnym języku: sposobie myślenia.

Myślę, że muzyka pełni wyzwalającą rolę w Twoich filmach, czy mógłbyś powiedzieć o tym coś więcej?
Z muzyką w moich filmach jest trochę tak, jak w naszym codziennym życiu. Włączenie muzyki jest pierwszą czynnością po przebudzeniu się rano, natomiast jej wyłączenie jest ostatnią rzeczą, jaką muszę zrobić zanim zasnę w nocy. Z drugiej strony, przez całe życie moim filmowym pożywieniem były melodramaty. Właściwie odkąd stałem się młodym studentem, muzyka pełniła zawsze ważną rolę w moich filmach. Mogę powiedzieć, że jest znaczącym elementem w całej narracji. Czasami nawet na etapie scenariusza decyduję o tym, że to raczej muzyka zamiast dialogu powinna wypełnić daną scenę.

Co myślisz o tak zwanej Nowej Fali w kinie greckim oraz specyficznym stylu filmowym zapoczątkowanym przez Yorgosa Lanthimosa, który dość szybko znalazł swoich kontynuatorów? Podobieństwa należałoby szukać raczej w podejmowanej przez Ciebie tematyce (rozkład rodziny i kryzys społeczeństwa), gdyż Twój barwny, kwiecisty styl zdecydowanie odróżnia Cię od surowych i beznamiętnych obrazów Nowej Fali.
To, co dzieje się współcześnie w greckim kinie, ma wielkie znaczenie. Ogromna liczba osób, nie tylko reżyserów, lecz również producentów, techników wykonuje bardzo dobrą robotę. Produkują filmy zazwyczaj na przekór wszystkim przeciwnościom i trudnościom, co oznacza, że robią to bez żadnej pomocy ze strony rządu i innych wspierających instytucji. To naprawdę godne podziwu zjawisko i ze swojej strony popieram w pełni ich działania.
Wszyscy należymy, mniej lub bardziej, do tego samego pokolenia filmowego i mamy ze sobą wiele wspólnego – to zupełnie normalne, jednak nasze filmy są różne. Te obrazy, jak słusznie wspomniałeś, dzielą ze sobą podobne tematy oraz posiadają wspólną estetykę. To również wydaje się normalne, gdyż powstały w obrębie tej samej kultury, greckiej kultury – jednak poszczególne filmy są odmienne.
Dla mojego kina chętnie użyłbym terminu queer. Chciałbym wierzyć, że jest to tylko jedno z wielu określeń, których można używać w odniesieniu do moich filmów, jednak nie sądzę, aby analizowanie filmów było moim zadaniem. Dlatego po prostu staram się je tworzyć.