Archiwum
07.02.2013

Zagęścić chwile uważnością

Maria Magdalena Beszterda
Teatr

Przepisać Jeżycjadę

Jeżyce od lat funkcjonują jako terytorium nakreślone wędrówkami i perypetiami bohaterów książek Małgorzaty Musierowicz. Tym razem poznamy je z innej strony. Poznańska dzielnica stała się inspiracją dla projektu „Jeżyce Story. Posłuchaj miasta”. To jedna z koncepcji wyrosłych z potrzeby stworzenia, wysłyszenia narracji, która przywróci przestrzeń miejską. Zapotrzebowanie na opowieść o miejscu, w którym żyjemy, urban legend od kilku lat rośnie. Chcemy móc wpisać się na nowo w spacjalność, w której przyszło nam żyć. Potrzebujemy historii, która na nowo dookreśli, uswoi/oswoi szerokość geograficzną, w jakiej jesteśmy zakorzenieni. Ludzie potrzebują, by im ich samych opowiadać. Oddać im mitologię miasta. Tę, nie wojenną. Tę z czasów pokoju. Nadać ważność meblościankom Kowalski, spłowiałym plakatom piłkarskich drużyn i wymienić kilka szyldów, które sobie przypomną. To ważne. Nie zawsze o bohaterach.

Sami autorzy pomysłu podsumowują go następująco: „«Jeżyce Story» to pierwszy dokumentalny serial teatralny, którego zbiorowym bohaterem są Jeżyce. W czterech mikrospektaklach aktorzy przeniosą na scenę zebrane przez siebie opowieści byłych i obecnych mieszkańców dzielnicy. Marzenia i codzienne życie, prognozy demograficzne i legendy miejskie, problemy lokatorskie i nowe inwestycje, ulica Staszica, Rynek i ZOO.”

Idea(ł?) uważności

Banałem będzie pisanie o pospiesznej codzienności, życiu w formie instant, jakie uprawiamy. Niebanalne natomiast stają się próby zatrzymania nas w kadrze, wsłuchania się w to, co niepowtarzalne. Materiał do spektakli gromadzony był przez trzy miesiące. Cytaty z rzeczywistości przenoszone na scenę to technika verbatimu używana już przez teatralnych twórców (na przykład w sztuce „Padnij” Pawła Demirskiego). Nowością jest to, że w zbieranie materiału zaangażowali się sami aktorzy występujący na scenie. Stają się więc nie tylko odtwórcami postaci, ale zakładnikami autentyczności. Znają pierwowzory granych przez siebie bohaterów, w tym sensie są aktorsko w sposób szczególny odpowiedzialni względem powierzanej im swoistości. Weryfikują nie tylko swój warsztat sceniczny, ale także umiejętność wychwytywania intonacji, naśladowania gestów rzeczywistych ludzi. Zadanie jest tym bardziej niezwykłe, że bohaterami nie są postacie charakterystyczne, łatwe do skreślenia w kilku mocnych frazach. To zwykli mieszkańcy, mijani na ulicy, zasłyszani w tramwaju, w kolejce po pieczywo.

Transplantacja życia

Obserwując udzielanie głosu przechodniom, odbywające się za pośrednictwem znanych aktorów, doświadczamy w sposób szczególny magii teatru. Jednocześnie reżyser projektu, Michał Wierzchowski, podczas spotkania promującego projekt zwrócił uwagę na szczególną odpowiedzialność względem powierzonych sobie historii. Pierwowzory postaci przyjdą do teatru i bezlitośnie ocenią skalę, w jakiej zostali ukazani. To nie twory wyobraźniowe, a ludzie z krwi i kości, którzy otwierając się na swoich rozmówców, mają określone oczekiwania. Dokumentalny charakter koncepcji dzieła (i)gra z konwencją mimetyczności i obiektywizmu.

Eko o Konie

Autorzy „Jeżyc Story” nie zapominają o współmieszkańcach dzielnicy, współtwórcach historii miejsca – zwierzętach. Na spotkaniu inaugurującym przygodę z projektem usłyszeliśmy historię Małego Kona – słonia zbiegłego z niewoli w początkach zeszłego stulecia. Po latach katorgi w objazdowym cyrku zwierzę dożyło spokojnej starości w poznańskim Starym ZOO.
Z kolei w efekcie działań deweloperów kamienice tracą nie tylko ludzie, ale i gatunek ptaków (nomen omen): jeżyki. Opowie nam o tym ornitolog, zamieszkały, rzecz jasna, w okolicy.

Strukturę lokatorską tworzą zatem nie tylko studenci (choć szacuje się, że jest ich na Jeżycach około 10 tysięcy), którzy zajęli miejsce klasy robotniczej – wyzyskiwanej ekonomicznie i pozbawionej prawa głosu. To także rytualne rozmowy właścicieli psów przy porannym spacerze, to kociary wyśmiewane przez sąsiadów.

Serial-świecki rytuał

Kolejnym novum jest wpisanie tej werystycznej formuły w cykliczność spotkań z publicznością. To projekt wciąż się rozgałęziający, otwarty na kolejne glosy, przypisy, dopowiedzenia. Dramaturg Roman Pawłowski po skończonym spotkaniu, które odbyło się 20 stycznia, namawiał zgromadzoną widownię do podzielenia się swoimi opowieściami związanymi z jeżyckim mikrokosmosem. A zatem mamy unikalną możliwość obserwowania dzieła otwartego, funkcjonującego w swoistym hipertekście realności.

Serial teatralny wyróżnia się koniecznością zaangażowania swoich admiratorów. Nie wystarczy włączyć pilotem telewizor. Trzeba się ubrać, wydobyć z domowych pieleszy, przebrnąć przez mróz i przyjść. Nie ma szklanej tafli ekranu, która przekaz czyni bezosobowym. Obserwujemy świat w wymiarze 5D, którego bohaterami są nasi sąsiedzi.

To lekcja potencjału, który drzemie w przewlekłej nieistotności naszego życia. Każdy z nas może stać się dramaturgiem, gdy zdejmie słuchawki w tramwaju, zamilknie w sklepie, przestanie skupiać się li tylko na nadawaniu komunikatów. Idea sztuki wzięła się bowiem z poczucia: „Że za często nie ma mnie w miejscach, których jestem”, jak stwierdził Marcin Wierzchowski. Zatrzymując się na Jeżycach, zagęszczamy nasze tu i teraz uważnością.

„Jeżyce Story. Posłuchaj miasta”
reżyseria: Marcin Wierzchowski
scenariusz: Roman Pawłowski, Marcin Wierzchowski
dramaturgia: Roman Pawłowski
Poznań, Teatr Nowy
premiera: „Buntownicy” i „Lokatorzy” 8.02.2013

Na zdjęciu: „Buntownicy”: Andrzej Lajborek, Nikodem Kasprowicz, Paweł Andrzejewski, fot. Bartłomiej Sowa.

Poznańska dzielnica stała się inspiracją dla projektu „Jeżyce Story. Posłuchaj miasta”. To jedna z koncepcji wyrosłych z potrzeby stworzenia, wysłyszenia narracji, która przywróci przestrzeń miejską.