Archiwum
23.07.2013

Sztuka na horyzoncie

Adam Kruk
Festiwale

Nowe Horyzonty od dawna słyną ze swoich wieczornych pokazów, zwanych Nocnym szaleństwem. W minionych latach tłumy biły na seanse kina bollywoodzkiego, japońskich horrorów czy włoskiego giallo z kultowym Dario Argento na czele, prezentowanych dla spragnionej mocnych wrażeń publiczności. W tym roku miłośnicy giallo nie powinni odpuścić filmu „Berberian Sound Studio” Petera Stricklanda, w którym Toby Jones przenosi się w mroczny, ale i kampowy świat włoskich horrorów z lat 70. To jednak w sekcji Panorama – bo Nocne szaleństwo należy w tym roku do cyberpunku, który i w Polsce ma wiernych fanów. Wśród filmowych uciech trochę klasyki z „Wideodromem” Davida Cronenberga (ze świetną Debbie Harry!) i „Mad Maxem” George’a Millera na czele, ale też rzeczy mniej znane. Choćby zapomniany film science-fiction Rainera Wernera Fassbindera „World on a Wire” czy cyberpunkowe smaczki z Grecji i Austrii.

Nocnemu szaleństwu oddawać się można nie tylko w kinie i nie tylko na imprezach. Także w galerii BWA Dizajn przy Świdnickiej, gdzie codziennie od północy – jedynie przez godzinę oglądać można nową ekspozycję. Wartość „seansów” w Dizajnie tkwi właśnie w owej tymczasowości – żadnego z wieczorów nie da się powtórzyć. Gdy o godzinie pierwszej gasną światła, kolejna odsłona wystawy przemija bezpowrotnie. Na potrzeby „Midnight Show” wykorzystano niemal całą przestrzeń galerii, nie tylko tę na co dzień wystawienniczą, lecz również pomieszczenia gospodarcze i administracyjne. Na niewielkim metrażu galerii zdecydowano się pokazać prace ponad dwudziestu artystów. Dlatego „Midnight Show” bardziej niż zwartą narracją jest obfitym zbiorem kadrów, scen, instalacji połączonych motywami czasu, nocy, ciemności. Widz układa je w głowie niczym nowohoryzontowy film.

Jednym z takich właśnie filmów – pozostawiającym widzowi sporo miejsca, a jednocześnie niepozostawiającym wątpliwości co do swej symbiotycznej relacji ze światem sztuki – jest „The Capsule”. wyświetlany w piątek i w poniedziałek w ramach pokazów specjalnych. Jego autorka, Athina Rachel Tsangari, reżyserka głośnego „Attenberga”, który zwyciężył Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty w 2011 roku, stworzyła tę czarną fantazję wspólnie z polską artystką Aleksandrą Waliszewską. Na zamówienie greckiego kolekcjonera sztuki Dakisa Joannou powstała hipnotyzująca baśń, będąca dowodem na to, że film jako medium nie zatracił swych magicznych właściwości.

Niezwykle blisko wideoartu sytuują się też wyświetlane na festiwalu filipińskie filmy. Nie tworzą one oddzielnej sekcji, ale warto je wyszukać w programie, bo Filipiny to dziś kraj, którego młoda kinematografia – szczególnie po sukcesach Brillante Mendozy – wzbudza na świecie słuszne zainteresowanie. Dwa z nich znalazły się w konkursie głównym. Naładowany erotyzmem „Jungle Love”, który aż lepi się od upalnej atmosfery i namiętności, Sherad Anthony Sanchez w całości zrealizował w tropikalnych lasach. W „Big Boy” reżyserka Shireen Seno za pomocą kamery Super 8 dokonuje swoistej podróży w czasie, każąc się zastanowić nad pierwiastkiem sztuki w amatorskich nagraniach i kronikach rodzinnych. W obu przypadkach brak jasno zarysowanej struktury narracyjnej wymaga wyjścia poza postrzeganie kina wyłącznie jako opowiadanie historii, w zamian dając możliwość rozkoszowania się samą materią filmu. Trzeci filipiński film to pokazywana w sekcji Panorama „Tajemnica Lukasa”, której autorem jest znany nowohoryzontowej publiczności John Torres. Jego „Refreny powracają jak rewolucje w piosence” startowały w konkursie głównym trzy lata temu.

W okresie festiwalowym sztuka widnieje we Wrocławiu na każdym horyzoncie. Nie tylko w sekcji Filmy o sztuce i nie tylko w salach kinowych. Także poza nimi – we wnętrzach kina Helios oglądać można choćby wystawę „6 metrów przed Paryżem, 159 fotografii obiektywnych Eustachego Kossakowskiego”, powstałą w 1971 jako obraz stolicy Francji widziany oczami młodych polskich emigrantów. Dziś natomiast w Muzeum Miejskim Wrocławia, kilka kroków od Heliosa, otwarta zostanie wystawa „Rodzina Breughlów. Arcydzieła malarstwa flamandzkiego”, której miłośnik sztuki absolutnie nie może odpuścić. Bezcenna ekspozycja przyjechała do Wrocławia z Rzymu tylko na dwa miesiące, by potem trafić do Paryża. Przekonać się można, czy uchodzący dziś za klasyków Breughlowie także – niczym prezentowane na festiwalu filmy – rzucali wyzwania swoim czasom.

T-mobile Era Nowe Horyzonty 2013

Tekst pierwszy: Dobrodziejstwo urodzaju

fot. The Capsule, reż. Athina Rachel Tsangari

alt