Seria: Pozycje Literatury
Liczba stron: 174
„Wszystkie teksty nie tylko stykają się ze sobą w rozmaitych punktach, ale łączone są tytułową dla książki formułą interpretacji uwalniających. Wymyślając formułę interpretacji uwalniającej, wyszliśmy ze sprzecznego założenia, że żyjemy w czasie nadprodukcji oraz braków w interpretacjach. Zarówno w przypadku braku, jak i nadmiaru interpretacje zagrożone są statycznością: zdają się zbyt regularne, by coś wyjaśniać lub problematyzować; niezbyt elastyczne, by działać; zalegają, ale nie uwierają. Zamiast dyskomfortu powodują rozleniwienie. Zamiast utrudniać – obiecują przyjemność uproszczenia. Interpretacyjny indywidualizm skutkuje zamknięciem lektury. W kontrze do tego, w procesach rozmowy powstają interpretacje uwalniające – konieczne do dzielenia. Kolektywne czytanie, lekturowe relacje wymiany służą powstawaniu odczytań użytecznych, demaskujących, skutecznych, (nie)gotowych, (nie)domkniętych. Na interpretacje uwalniające składają się zatem konkretne lektury – a istotna jest przy tym nie tyle ich różnorodność, ile miejsca i momenty, w których teksty zaczynają ze sobą negocjować i dyskutować, budować sojusze, protestują przeciw sobie wzajemnie, nie zgadzają się i spierają – oraz czytelnicy i czytelniczki: my sami, przekonani o rewelacyjnym charakterze, rewolucyjnym potencjale i rewelatorskim działaniu literatury jako takiej”.
[Ze wstępu]
„Książka pokazuje, że warto podejmować ambitne zamierzenia interpretacyjne, a […] pożądane przez autorów (nie)gotowość i (nie)domknięcie interpretacji są możliwe. Rozumiem je – podobnie jak redaktorzy tomu – nie jako brak konkluzywności, mocnego przekonania, kompetencji, lecz jako ryzykowne otwarcie na interpretacyjny dialog (spór, propozycję) i takie „poruszenie” literatury, które wywołuje „poruszenie” odbiorcy. I nie chodzi oczywiście o eksces, oburzenie czy nawet tylko o niezgodę, a bardziej o ciekawe ujęcie, nieoczekiwaną perspektywę, przenikliwy tok myślenia, przekonujące podanie w wątpliwość czegoś, co uchodzi za oczywiste”.
dr hab. Dorota Kozicka
Książka ukazała się dzięki wsparciu finansowemu Uniwersytetu im. Adama Mikiewicza w Poznaniu.