„Cześć! Ciężko jest sobie wyobrazić, co przeżywacie, ale mam nadzieję, że słońce chociaż trochę rozpromieni wasz dzień, ciemne chmury przestaną je zasłaniać, a dobre duszki znajdujące się na tym świecie zrobią wszystko, co mogą, aby wam pomóc. Nie poddawajcie się! Zuzanna”. Albo: „Hej! Chciałam tylko napisać, żebyście się nie poddawali! Jestem z wami i nie tylko ja! U nas jest dużo osób, które są za wami i chcą wam pomóc. Mam nadzieję, że się trzymacie z całych sił! Nie wyobrażam sobie, co przeżywacie, ale bardzo chciałabym wam powiedzieć, że jestem z wami i że spróbuję zrobić, co w mojej mocy, by została wam udzielona pomoc i ochrona. Pamiętajcie: jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie! Angelika”. To samo także po rosyjsku, angielsku i arabsku. W pierwszym liście odręcznie narysowane słońce i kwiaty, w drugim serce z wpisanym w środek zdaniem: „I’m with you”.
Takie listy piszą uczniowie biorący udział w warsztatach organizowanych przez dział edukacyjny Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Agnieszka Wichrowska mówi, że na początku zajęć stara się odczarować słowo „uchodźca”. Pyta zatem, co uczestnicy o nich wiedzą. Nie, co o nich myślą, co słyszeli ani co im się wydaje, lecz co wiedzą. Poza wyobrażeniem, że każdy uchodźca ma w swoim domu, pewnie tuż obok lodówki, morski ponton, uczniowie nie potrafią wskazać na mapie Syrii, są też bardzo zdziwieni, gdy liczą, ile granic musi pokonać ktoś, kto chce dotrzeć na przykład z Aleppo do Niemiec. Rozmowa dotyczy tego, co to znaczy daleko i dużo – bo gdyby uchodźców rozlokować proporcjonalnie we wszystkich krajach UE, do Warszawy trafiłoby ich dwustu pięćdziesięciu (do Poznania natomiast kilkudziesięciu). Czy to dużo? W Dniu Solidarności z Uchodźcami (15 października) na warsztatach w gdańskim Centrum Integracji Społecznej wykonano ponadto czapki i kapcie, „aby ocieplały chłodne dni i rozweselały kolorami” (#ciepłygest).
Szymon Kułakowski z akcji „Bielszczanie dla Aleppo” opowiada, jak w jego mieście organizuje się zbiórki pieniędzy na pomoc ludziom w ogarniętej wojną Syrii. Ma przekonanie, że działania na rzecz przyjmowania rodzin uchodźców w Bielsku-Białej przyniosą już niedługo pozytywny skutek. Maria Złonkiewicz z istniejącej od lipca 2014 roku inicjatywy „Chlebem i solą” chwali się, że mają na koncie trzy manifestacje solidarności z uchodźcami, a także realne działania na ich rzecz w Polsce, polegające na znalezieniu pracy, domu, mebli. Profil organizacji na Facebooku lubi prawie piętnaście tysięcy osób. Maciej Mandel z wrocławskiego Nomady z dumą oznajmia o sukcesach akcji „Zobacz-Zrozum-Zareaguj”. Wymowny film można obejrzeć na YouTube. Tam dostępne są też materiały przygotowane przez Centrum Wolontariatu KUL w ramach kampanii „Bo byłem przybyszem”. Jarosław Ziółkowski prowadzi działalność innego typu. Współprowadzona przez niego platforma medialna uchodźcy.info codziennie dostarcza zaktualizowanego serwisu poświęconego spektrum spraw związanych z uchodźctwem. Zaangażowana w jego tworzenie grupa niezależnych aktywistów stara się podnosić świadomość społeczną, rozpowszechniać rzetelną wiedzę oraz inspirować działania pomocowe. Działający od maja 2016 roku portal jest obecnie największym polskojęzycznym źródłem wiedzy na temat uchodźców.
Bezczynni nie pozostają artyści. Korporacja Teatralna od listopada 2016 roku pokazuje spektakl „Rozmowy uchodźców” w reżyserii Andrzeja Pakuły. Autentyczne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, Angeli Merkel czy Victora Orbána wywołują żywą reakcję publiczności w kolejnych miastach, gdzie sztuka jest grana. Jarosław Mikołajewski wydał wstrząsający reportaż książkowy „Wielki przypływ”, rekomendowany przez Olgę Tokarczuk jako opowieść o współczesnym „miejscu dantejskim” – czyli wyspie Lampedusa. O tym samym skrawku lądu pisał też Rafał Witek, przemawiając do młodszych czytelników książką „Chłopiec z Lampedusy”. Jej bohater, jedenastoletni Tandżin, wylądowawszy z grupą uchodźców z Erytrei na włoskiej wyspie, pytany o swoją rodzinę, odpowiedział: „No mama. No papa. All alone”. Fotografik Andrzej Pławski przygotował cykl zdjęć „Byliśmy, jesteśmy, będziemy uchodźcami”, w ramach którego rozmawiał z przypadkowymi osobami o uchodźctwie i migracji, po czym fotografował je okryte foliowym kocem termicznym. Festiwal muzyczny Ethno Port Poznań, prezentujący szeroko pojętą world music, odbył się w 2016 roku pod hasłem „To nas dotyczy”. Przełożyło się ono na program edukacyjny „Jak zostaje się uchodźcą”, a także obecność w przestrzeni festiwalu Amnesty International Polska i Migrant Info Point. Uchodźców wspierają też muzycy zaangażowani w Noise for Refugees. To seria koncertów w dużych miastach, podczas których zbiera się datki przeznaczane potem na ubrania i żywność. Innym pomysłem tego środowiska, informuje Marta Pietrusińska, jest Ink for Refugees, czyli usługa tatuatorska, z której środki przeznacza się na podobne cele.
Przykładów tego rodzaju mogę podać więcej, z różnych dziedzin. Mam nadzieję, że te przywołane jednak wystarczą. W Polsce rozkwita nie tylko dyskurs antyuchodźczy. Polki i Polacy wyżywają się nie tylko w ksenofobicznym hejcie, łatwych inwektywach i nienawistnych demotywatorach. Nie mieszkamy na ziemi jałowej. W Polsce – tutaj i teraz – pięknie rozwijają się też działania na rzecz uchodźców: charytatywne, społeczne, artystyczne i polityczne; w stolicy, metropoliach i w małych miejscowościach; aktywni są mężczyźni i kobiety, dzieci, dorośli, seniorzy.
Zupełnie serio można potraktować (także ze względu na porę roku) wiersz „Do uchodźców” wspomnianego już Mikołajewskiego z tomu „Żebrak”:
nie przyjeżdżajcie
zimą u nas tak zimno
że kiedy na noc otworzymy okno
na poduszce pęka poszewka
marznie skroń
chłód sączy się poprzez policzek
do serca
do stóp
rano pod nogami stygnie
lawa
przestajemy chodzić
ziemia się nie kręci.
U nas tylko zima jest bezwzględna i jednoznaczna. Klimat społeczny ma już na szczęście różne fronty, a jego progności zbyt łatwo ulegają wskaźnikom jednej stacji pomiarowej. Angelika, autorka cytowanego na początku listu, ma rację: „U nas jest dużo osób, które są za wami i chcą wam pomóc… Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie!”. Do siego roku, uchodźco!