Gdzie umieścić salę obrad? A siedzibę sztabu? W którym miejscu ulokować kolegium obcych kultur? Jak daleko od reaktora wybudować placówkę medyczną? To tylko nieliczne z dylematów, które przyjdzie rozstrzygnąć budowniczym nowego ładu w grze „Pośród gwiazd”.
Tytuł wydawnictwa Portal opowiada powojenną historię obcych cywilizacji, które w celu wzmocnienia więzi międzygatunkowych postanawiają stworzyć wspólną sieć stacji kosmicznych. Te zawieszone w przestrzeni obiekty mają pomieścić zarówno pomieszczenia administracyjne, militarne, dyplomatyczne, jak i biznesowe czy rekreacyjne. Zaprojektować całość tak, by trzymała się kupy, to nie lada wyzwanie.
Gra wykorzystuje mechanizm krążenia kart, znany dobrze z hitu sprzed kilku lat – „7 cudów świata”. Podobnie jak tam, rozgrywka składa się z kilku rund, w których to gracze po wyborze odpowiadającej im karty pozostałe przekazują sąsiadowi obok. Tym razem dodano jednak element przestrzennego układania kartoników, które w zależności od zajmowanej pozycji przynoszą mniejsze lub większe zyski.
Przed rozpoczęciem rozgrywki uczestnikom zostają przydzielone rasy obcych, każda oferująca drobne udogodnienia, różnicujące nieco podejście do danej partii. Budowniczowie na starcie dysponują wyłożoną przed sobą kartą Głównego Reaktora, do którego dobudowywać będą kolejne elementy stacji. Na każdym reaktorze, który pojawia się w grze, należy zawsze położyć dwie kostki energii. Niektóre lokacje oprócz pewnej sumy pieniędzy wymagają do ich aktywowania właśnie tych znaczników. Ponadto muszą one być budowane w odległości maksymalnie dwóch kart od reaktora, z którego są pobierane.
Początek rundy to przydzielenie graczom dziesięciu kredytów oraz sześciu kart lokacji. Z dostępnych na ręce budowli wszyscy wybierają po jednej, resztę oddając w prawo bądź lewo, zależnie od trwającej aktualnie części gry. Fakt jednoczesnego wykonywania ruchów jest jedną z najmocniejszych stron „Pośród gwiazd”, nikt tu nie musi długo oczekiwać na swoją kolej. Wytypowany kartonik można wykorzystać na trzy sposoby. Najczęściej jest to po prostu zainstalowanie danej struktury w naszej stacji, po opłaceniu odpowiedniego kosztu. Pozostałe możliwości to jej odrzucenie, by dobrać w zamian dodatkowy reaktor lub trzy kredyty.
Każda lokacja tuż po zagraniu daje graczowi pewną ilość punktów zwycięstwa, co zaznaczane jest na specjalnym torze. Ponadto karty przynoszą dodatkowe korzyści zaraz po dołożeniu lub dopiero na koniec gry, o ile zostaną spełnione określone warunki. Lądowisko da nam na przykład jeden dodatkowy punkt za każdą kartę, która znajduje się pomiędzy nim a naszym Głównym Reaktorem, a Kurort Międzygwiezdny przyniesie profity za każdą nieruchomość rozrywkową w naszej stacji. Punktowanie zarówno w trakcie, jak i na finiszu zabawy sprawia, że nikt nie może być do końca pewien wygranej.
Gdy opanujemy już grę w stopniu podstawowym, można popróbować innych wariantów, jak ten wprowadzający karty konfliktu, które zwiększają negatywną interakcję między konstruktorami, czy dodający karty zadań premiujące gracza, który spełni ich wymagania w największym stopniu lub jako pierwszy. Niestety kartoników wariantów jest mało i są do siebie dość podobne, większego urozmaicenia można się spodziewać z pewnością w dodatkach do tego tytułu.
Podczas zabawy stajemy przed ciekawymi wyborami, trudno jednak o jakieś dalekosiężne plany. Co prawda większość kart pojawia się w kilku kopiach, nigdy jednak nie możemy być pewni, czy ktoś nie sprzątnie nam ich sprzed nosa. Na szczęście mocniejsze karty mają ograniczenia co do ilości ich posiadania przez pojedynczego gracza. Po kilku rozegranych partiach nabieramy doświadczenia i zaczynamy obserwować również, co dzieję się w obiektach przeciwników, a to jest bardzo pomocne przy podejmowaniu odpowiednich decyzji. Rozgrywka jest na tyle krótka, że nie poczujemy się po jej ukończeniu zmęczeni.
Grafiki na kartach są interesujące, w trakcie gry nie ma się jednak wrażenia uczestniczenia w budowie stacji. Jest to raczej logiczna układanka, większą uwagę zwraca się na symbole na kartonikach. Po paru rozdaniach pojawia się pewien przesyt i powtarzalność, dlatego „Pośród gwiazd” należy dawkować z umiarem. Jeśli komuś podobało się „7 cudów”, to również ta gra powinna przypaść do gustu. W przeciwnym razie może, ale nie musi.
„Pośród gwiazd”
autor: Vangelis Bagiartakis
grafika: Antonis Papantoniou, Odysseas Stamoglou
wydawca w Polsce: Portal Games