Dziewiąta edycja WGW była „naj” – oczywiście największa, najdroższa i najliczniej odwiedzana, a być może również najciekawsza. Wielkie święto partnerstwa publiczno-prywatnego na polu kultury i sztuki to impreza przełamująca ustalone kategorie. Trudno jednoznacznie określić charakter wydarzenia: festiwal, gra miejska, impreza branżowa integrująca lub antagonizująca środowisko. Tak czy inaczej, raz w roku galerie komercyjne przy wsparciu finansowym Miasta Stołecznego, Ministerstwa Kultury, Instytutu Adama Mickiewicza i prywatnych firm organizują atrakcyjna procesję dla spragnionych kontaktu ze sztuką warszawiaków.
Dawid Misiorny wykonał niezwykłą dokumentację ostatniej edycji Warsaw Gallery Weekend: niezapomniany czar wieczoru otwarcia i artystyczna waga wystawianych prac znalazły tu niestandardową reprezentację fotograficzną. Wybór jest subiektywny i spontaniczny, nie ma charakteru rankingu czy zestawienia, nie mniej jednak jest nieprzypadkowy.
Dominika Olszowy, Duch Domu, Galeria Raster
Artystka wie wszystko o sprzątaniu w galerii Raster, dlatego domowy mir, jaki wyczarowała, był nienaganny i spotkał się ze znaczącym uznaniem.
Wielkie święto stołecznych galerzystów i artystów uświetniło popularne piwo.
Mateusz Sadowski, Indifferent Star, Galeria Stereo
Galeria Stereo nie jest łatwym miejscem do prezentowania sztuki. Prace są zmuszone do konfrontacji z wysmakowanymi geometrycznymi układami okien, paneli zasłaniających kaloryfery oraz spektakularnym sklepieniem.
Efekt 3d wywoływany przy pomocy okularów z kolorowymi foliami wywołuje dodatkowe skutki. Założenie na głowę tych papierowych urządzeń daje poczucie dziwności, podobnie jak konieczność przestępowania z nogi na nogę lub kucania podczas długiej projekcji.
Anders Dickson, Songs of rain and hobo chili, Galeria Wschód
Galeria Wschód ambitnie rozwija program współpracy z zagranicą i po raz kolejny importuje wystawę artysty spoza swojej stajni. Pionowe obiekty Andersa Dicksona kierują wzrok ku górze, kiedy na mozaikowej posadzce odlew wesołej trójki szczurów przypomina o przyziemnej codzienności rodzimego idiomu artworldu.
Şerban Savu, Nowe Życie, Galeria Dawid Radziszewski
Obrazy, które Dawid przywiózł z Transylwanii udowodniły, że moc solidnego malarstwa rodzajowego jest wciąż niewyczerpana. Trudno nie ulec sugestywnej narracji Şerbana Savu, zwłaszcza, gdy ich ironiczny żart płynnie łączy się z deweloperskim otoczeniem wystawy.
Druga część relacji ukazała się na łamach CzasuKultury.pl 24 października 2019 – Ukryty urok sytuacji (II).