Archiwum
25.05.2018

Układ, który się wtrąca

Katarzyna Mikołajewska
Teatr

Grzegorz Grecas nie sięga po wyszukane tematy, nieprzeciętne historie czy zaskakujących bohaterów. Interesuje go to, co stereotypowe, powszechne, a więc i bliskie widzom. Spektakle Układu Formalnego adresowane są przede wszystkim do młodej publiczności, co decyduje o wyborze problemów, jakim teatralni artyści poświęcają swoją uwagę. Pod koniec kwietnia cztery ich przedstawienia znalazły się w programie prezentacji Instytutu Grotowskiego. Pozwoliło to na przekrojowe przyjrzenie się dwuletniej działalności reżyserskiej Grecasa, który łączy teatr młodzieżowy z offowym.

Spektakle Układu Formalnego pokazane we Wrocławiu w ramach przeglądu nie korespondowały ze sobą tematyką, formą czy estetyką. Najsilniejsze spoiwo, którym można je połączyć, to konsekwentne problematyzowanie zjawisk społecznych, a następnie konfrontowanie widzów z poruszanymi zagadnieniami. W przypadku dwóch przedstawień kierowanych do uczniów („#[+#@!? (słowo na G)” oraz „Wszyscy = bogowie we krwi”) młodzi odbiorcy mierzą się z poruszanymi w nich problemami podczas warsztatów ze specjalistami, standardowo odbywających się po zakończeniu części artystycznej. Pozwala to na utrzymanie otwartej formy tych przedstawień, pozbawionych zero-jedynkowego wartościowania czy ostrych sądów. Na etapie przedstawienia nie ma konieczności udzielenia odpowiedzi na stawiane pytania – twórcy mogą pozwolić uczniom na samodzielną ocenę oglądanych zdarzeń, która później zostaje skonfrontowana z głosem edukatorek. Artyści Układu dbają, by publiczność podjęła próbę indywidualnej interpretacji tego, co wydarzyło się na scenie, nie pozwalają jednak na pogubienie się widzów w teatralnych doświadczeniach.

Podczas pierwszego wieczoru Układ Formalny zaprezentował „#[+#@!? (słowo na G)”, przedstawienie zamknięte w czasowych i przestrzennych ramach miejsca akcji – szkoły. Spektakl podzielony został na dwie, trwające po 45 minut, części – przy czym twórcy starają się wytworzyć wrażenie, że te akty rozgrywają się równolegle. Podczas dwóch godzin lekcyjnych poznajemy historię Kai, ofiary okrutnego żartu jej kolegów z klasy, który przerodził się w akt molestowania seksualnego. Najpierw oglądamy miotających się po klasie chłopców – to agresorzy usiłujący uzgodnić zeznania – a następnie bierzemy udział w posiedzeniu rady pedagogicznej. Dyrektorka, uwikłana w zawodowe zobowiązania względem zarządzanej przez siebie placówki, stara się znaleźć wyjście z zaistniałej sytuacji. Kategorycznie odmawia używania słowa „gwałt” wobec sytuacji, w której znalazła się nastolatka. Jej linia obrony opiera się na stwierdzeniu, że chłopcy są niedojrzali i nieświadomi swoich czynów, nie mogą więc ponosić za nie odpowiedzialności. Winą obarcza nauczycielkę, która w czasie zajścia miała opiekować się klasą. Postawiona wobec oskarżeń pedagożka argumentuje, by nie chronić sprawców, a dbać wyłącznie o dobro pokrzywdzonej. Sugeruje, by współwinnymi uznać pozostałych obecnych w sali uczniów, którzy nie protestowali przeciwko atakowaniu koleżanki. Grecas zaproponował widzom udział w debacie, podczas której szala racji przechyla się na stronę nauczycielki. Postaci trzech uczniów – skorych do żartów, lansujących się w internecie w roli oprawców i beztrosko traktujących swoje przewinienia – nie budzą sympatii. Wydaje się, że wydanie opinii o rozegranym dramacie to czysta formalność. Zamiast dyskutować o winie twórcy spektaklu zadają pytania o to, jak definiować gwałt i jak się zachować, będąc świadkiem lub ofiarą molestowania. Spektakl nie przynosi jednoznacznych odpowiedzi, ale jego konstrukcja, z wyraźne nakreślonymi charakterystykami wszystkich postaci, stanowi bardzo dobry punkt wyjścia do zajęć z edukatorką seksualną oraz pedagogami.

„#[+#@!? (słowo na G)” to najbardziej pouczający z czwórki prezentowanych spektakli. Choć artyści dbają o to, by był atrakcyjny, nie sposób zapomnieć, że to przedstawienie edukacyjne, mające uwrażliwiać młodych widzów na tematykę molestowania. Ostatniego dnia przeglądu w Instytucie Grotowskiego zaprezentowano przedstawienie „Wszyscy = bogowie we krwi”. Ono także najczęściej grane jest w placówkach oświatowych i również wieńczy je część warsztatowa z udziałem uczniów. Obie propozycje różnią się wieloma elementami, ale zbliża do je siebie temat przemocy. „Wszyscy = bogowie we krwi” opowiadają o przyczynach jej narodzin. Historia utkana została na motywach „Władcy much” Williama Goldinga. Rywalizacja pomiędzy uwięzionymi na wyspie chłopcami z czasem przybiera coraz groźniejsze oblicza i nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Tożsamość poszczególnych bohaterów, a przede wszystkim ocena ich charakterów nie są do końca jasne. W spektaklu brak dosłowności, z którą mieliśmy do czynienia w „#[+#@!? (słowie na G)”, gdzie wydarzenia rozgrywające się w szkole odgrywane były w klasie i niemal wszystko zostało pokazane wprost. Aktorzy wcielający się w młodych rozbitków pojawiają się w wyobrażonej przestrzeni wyspy, którą kreślą rozrzucone po okręgu ubrania. By nie zgubić się w wartkiej fabule i pełnej zwrotów akcji, widzowie muszą uważnie śledzić poczynania i słuchać wypowiedzi postaci. Wymagający pełnego zaangażowania młodzieży „Wszyscy = bogowie we krwi” mają nie mniejszy potencjał edukacyjny niż opisany wcześniej projekt. Ukazując codzienne problemy w niebezpośredni sposób, Układ Formalny wciąga widzów do zabawy w odgadywanie sensów i znaczeń, ale również zachęca do odczytywania symboliki zachowań poszczególnych postaci i odnoszenia prezentowanych wydarzeń do rzeczywistości.

Spektakl oparty na powieści Goldinga stanowi swoisty łącznik pomiędzy dosłownością „#[+#@!? (słowa na G)” a zupełnie już nieoczywistym widowiskiem „Matka Courage krzyczy”, którym przed dwoma laty Układ zdobył nagrodę w kategorii off na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. O ile wcześniej wspominane przedstawienia operowały skromną formą, o tyle wariacja na temat tekstu Brechta przesycona jest scenicznymi sztuczkami. Zaskakującą jakość zyskuje gra aktorów, znanych i z innych spektakli Układu. Katalizatorem tej przemiany wydaje się gościnna obecność Pawła Palcata i Joanny Gonschorek (zawodowych aktorów Teatru Modrzejewskiej w Legnicy). Wykonawcy świetnie operują słowem – mówionym, śpiewanym i podawanym w języku migowym – choć tym razem język ustępuje formie. W „Matce Courage…” dominuje teatralność w jej specyficznym, offowym wymiarze, przy czym reżyser zdaje się drwić z klasyfikowania, co jest, a co nie jest offem. Przekornie wplata sceny prowokacyjne, zaskakujące i nieprzystające do całości: groteskowe żarty z kalek wojennych, użycie piosenki Shakiry do śpiewania o wojnie domowej w Liberii oraz bezpośrednie, nieco bezczelne zwroty Pawła Palcata do publiczności. Off, rozumiany jako przekraczanie wszystkich barier, wydaje się już pewnego rodzaju przeżytkiem, co w perfidny, ironiczny sposób wykorzystuje Grecas. Jego pomysł się sprawdza – offowe wstawki nie zaburzają odbioru przedstawienia, będącego opowieścią o wyzwoleńczych walkach, niewolnictwie i terrorze, a ich lekka forma tylko podkreśla powagę tematu.

Spośród zaprezentowanych spektakli najtrudniej przyporządkować i odszyfrować przeznaczenie „Kosmetyki wroga”. Brak scenografii i dominacja tekstu sprawiają, że cały ciężar prezentacji spoczywa na barkach aktorów. Spektaklowi bliżej jednak do szkolnych propozycji Grecasa niż do jego offowego ukłonu w stronę Brechta. Dwójka spotykających się na dworcu bohaterów stopniowo ujawnia swoją prawdziwą tożsamość i przeszłość. Ten spektakl nie ma moralizatorskiego wydźwięku, jednak i on mógłby być pokazywany w szkołach. I to bez konieczności organizowania warsztatów – jedynie po to, by uczniom zaprezentować wciągającą, dość prostą w swej konstrukcji historię.

Po zobaczeniu czterech przedstawień Układu Formalnego mogę powiedzieć, że Grzegorz Grecas, kierując się własną wrażliwością i mając otwartą głowę, celnie wybiera tematy i wykorzystywane teksty, których potencjał sceniczny w pełni wykorzystać mogą niskobudżetowe produkcje. Priorytetowe znaczenie ma publiczność – jej potrzeby i możliwości percepcji to punkt odniesienia dla rozwiązań użytych w poszczególnych przedstawieniach. Świetny zespół aktorski Teatru Układ Formalny wie, o czym są jego spektakle i do kogo je kieruje. Zaangażowanie aktorów i precyzyjne konstruowanie przez nich przeróżnych ról w odmiennych spektaklach nie pozostawia wątpliwości, że projekty teatrów nieinstytucjonalnych może charakteryzować najwyższa jakość.

 

Teatr Układ Formalny

„#[+#@!? (słowo na G)”
reżyseria: Grzegorz Grecas

scenariusz i dramaturgia: Magdalena Drab

„Kosmetyka wroga”
tekst na podstawie „Kosmetyki wroga” Amélie Nothomb

adaptacja i reżyseria: Grzegorz Grecas

„Wszyscy = bogowie we krwi”
reżyseria: Grzegorz Grecas

scenariusz: Agnieszka Nasierowska

„Matka Courage krzyczy”
reżyseria: Grzegorz Grecas

scenariusz: Paweł Palcat, Grzegorz Grecas

Pokazy spektakli w Instytucie Grotowskiego we Wrocławiu 26‑29.04.2018.

Teatr Układ Formalny, „Kosmetyka wroga”, fot. Rut Figueras