Tegoroczny Brave Festival odbywać się będzie pod hasłem Widzialni/Niewidzialni. Organizatorzy chcą oddać głos ludziom na co dzień spychanym na margines społecznej świadomości. Najistotniejszym celem zbliżającej się edycji festiwalu ma być walka z krzywdzącymi stereotypami. To one nie pozwalają na godne życie artystom, którzy będą dzielić się z widzami Brave’a swoimi doświadczeniami.
Pomysłodawca i dyrektor festiwalu Grzegorz Bral, zapowiadając go na konferencji prasowej, podkreślał, że kultura – w odróżnieniu na przykład od polityki – nie jest nigdy tworzona przeciwko czemuś. Dzięki temu artyści mogą spotykać się i budować wzajemne porozumienie, o które trudno byłoby w innych niż twórcze okolicznościach. Sam Brave Festival, w tym roku odbywający się we Wrocławiu już po raz trzynasty, stanowi natomiast specyficzny wyjątek, mocno przeciwstawiając się pewnym zachowaniom. Wypełniające tegoroczny program projekty mogą obalać stereotypy związane z takimi grupami, jak uchodźcy, przedstawiciele trzeciej płci, mieszkańcy slumsów w Nairobi czy osoby niepełnosprawne.
Zwrócenie uwagi na sposoby artystycznej wypowiedzi, jakimi posługują się zaproszeni goście, sugeruje, że metodą na zawiązanie nici porozumienia z publicznością i rzetelne przedstawienie sytuacji bohaterów, którzy interesują twórców, nie będą moralizujące czy dokształcające wykłady, lecz autorskie wypowiedzi artystyczne, dające możliwość poznania ich kultur i pojawiających się w nich problemów. Nierzadko poprzez indywidualne narracje artyści prezentować będą własne historie, które jednak łatwo odnosić do rozpoznawalnych grup osób wykluczonych. Tak jest choćby w przypadku Alessandra Schiattarelli – tancerza i choreografa, dla którego własne zmagania z chorobą mięśni stały się sposobem na wyrażanie siebie poprzez oryginalny taniec. Jego walka z przeciwnościami i fizycznymi ograniczeniami to także przyczynek do szerszych rozważań nad konfrontacją z cielesną niemocą osób niepełnosprawnych. Inny przykład stanowi grupa albinosów z Tanzanii (Albino Revolution Cultural Troupe), którzy swoim śpiewem i tańcem sprzeciwiają się dyskryminacji i odrzucaniu ich przez społeczeństwo ze względu na odmienny wygląd. W pomyśle na Brave nie chodzi o bezproduktywne lamentowanie nad losem bohaterów prezentowanych projektów, a o próbę przywracania im godności. Ważne jest także aktywne współuczestnictwo widzów w proponowanych projektach. Wielu artystów przygotowało warsztaty, do których zapraszają bardzo różnych ludzi (np. zajęcia taneczne dla dzieci z niepełnosprawnością ruchową oraz intelektualną przygotowane przez Międzynarodowy Zespół Breakdancerów ILL-Abilities). Nadal jednak ważnym elementem festiwalu jest tożsamość etniczna – artyści tworzący projekt SEPO (Syrian Expat Philharmonic Orchestra) zainaugurują Brave występem z towarzyszeniem Orkiestry Leopoldinum Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu. Zapowiadają, że wykonywaną przez siebie muzyką chcieliby przemycić syryjską kulturę do krwiobiegu słuchaczy.
Dyrektor Brave Festivalu zwraca także uwagę na szczególną rolę języka w kształtowaniu kultury i tożsamości narodowej. Wspominając te grupy etniczne, które po utracie ojczystej mowy przestawały istnieć, bezpośrednio sugeruje konieczność oddawania głosu mniejszościom, którym dzisiaj grozi zapomnienie. Bral wskazuje, że rolą mediów powinno być rozpowszechnianie i nagłaśnianie informacji o losie zapraszanych na festiwal artystów. Ze smutkiem przyznaje jednak, że występ niepełnosprawnych tancerzy breakdance (wspomniane grupa ILL-Abilities) czy spektakl oparty na relacjach świadków ludobójstwa w Rwandzie „Nadzieja Afryki” w wykonaniu grupy Mashirika nie są wydarzeniami, które mogą dobrze się „sprzedawać” w dzisiejszych czasach. Tym bardziej istotna okazuje się jednak waga Brave Festivalu, do którego nie są kwalifikowane projekty rentowne, a istotne przez wzgląd na ich tematykę i bohaterów pojawiających się na scenach.
Widzialni/Niewidzialni to przede wszystkim ludzie, którzy – poprzez swoją sztukę i obecność przed publicznością – mogą zostać zauważeni. Ich głos będzie wybrzmiewał nie tylko werbalnie. Goście Brave’a to spora grupa muzyków i tancerzy. Obok wspomnianych już artystów widzowie będą mogli zobaczyć występy Lucasa Avendano (meksykańskiego performera opowiadającego autobiograficzną historię o muxe – przedstawicielach trzeciej płci) czy farmerów z kolumbijskiej wioski Las Pavas, którzy walczą z ogromnymi koncernami, przemocą odbierającymi ich ziemię. Intrygująco zapowiada się projekt Ghetto Classics, w ramach którego młodzież ze slumsów Korogocho (część Nairobi), działająca w amatorskiej orkiestrze symfonicznej, wykona koncert wraz z Radzimirem Dębskim. Zainteresowanie grą na klasycznych instrumentach i kształcenie się w tym kierunku przez dzieci dotknięte przemocą i biedą pokazuje, że muzyka może być sposobem na ucieczkę od zastanej rzeczywistości.
Autoterapeutyczne (z punktu widzenia muzyków, aktorów czy tancerzy) zalety większości, jeśli nie wszystkich zaproszonych na Brave projektów łączą się z możliwością odkrycia tego, co dalekie lub niezauważane i zdobycia niecodziennych doświadczeń przez polską publiczność. Ideą festiwalu jest, by w ciągu tych 10 dni widzowie dostrzegli w artystach – którzy dzięki swojej sztuce stają się widzialni – kogoś zupełnie innego, niż głoszą stereotypy tak silnie dzisiaj zakorzenione nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie i na świecie. Dlatego właśnie organizatorzy, podkreślając znaczenie nazwy festiwalu Brave mówią nie tylko o odważnych wykonawcach, ale też odważnych widzach, którzy nie będą bali się konfrontacji ze swoimi uprzedzeniami.
Trzynasty Brave Festival rozpocznie się w piątek trzynastego, co również można uznać za świadectwo symbolicznego przeciwstawiania się jego twórców zastanym stereotypom i nieuzasadnionym obawom. Stanowiąc element codziennej manipulacji, której poddawane są społeczeństwa, prowadzić mogą one do niechęci. Brave przypomina, że nie możemy rezygnować z umiejętności samodzielnego oceniania sytuacji i racjonalnego myślenia.
13. Brave Festival we Wrocławiu
13‑22.07.2018