Wciąż żywa narracja minimal artu jest punktem odniesienia sztuki współczesnej, ale jej założenia noszą dziś pierwiastek wywrotowy. Trwająca w poznańskim Art Stations wystawa „Nowy porządek” stanowi propozycję ujęcia prac minimalistów, postminimalistów oraz abstrakcji geometrycznej między innymi z kolekcji Grażyny Kulczyk. Kuratorzy: Justyna Kowalska, Michał Suchora oraz Tomasz Plata oparli koncepcję ekspozycji na próbie zestawienia prac Donalda Judda z dziełami polskich tuzów gatunku, takich jak Roman Opałka, Henryk Stażewski czy Mirosław Bałka, a także z realizacjami młodych artystów docenianych przez polski i zagraniczny świat sztuki.
Założenia minimalizmu w jego najczystszej formie to dokładnie określone (można by rzec: radykalne) pomysły ograniczenia środków plastycznych wypracowane w latach 60. XX wieku przez wspomnianego Donalda Judda, Sola LeWitta czy Roberta Morrisa. Program usuwał indywidualną ekspresję, akcentując nierozerwalność dzieła z całością danej wystawy lub ze środowiskiem, w którym zostało ono umieszczone. Nurt ten wymógł na twórcach modernistyczne poszukiwanie przedmiotu doskonale czystego, pozbawionego funkcji mimetycznej i reprezentowania czegokolwiek, ale uwzględniającego kontekst miejsca.
Wystawa „Nowy porządek” bada dwie strategie dzisiejszych praktyk minimal artu: naruszenie statusu dzieła jako przedmiotu i wykorzystanie formalnego słownika minmalu do tworzenia sztuki narracyjnej. Ekspozycja otwiera pole do zadawania pytań o wewnętrzne sprzeczności minimalizmu. Postminimaliści rezygnują z niektórych wskazówek wypracowanych w latach 60. Wyraźnie widać te cechy na przykład w pracach Krystiana TRUTH Czaplickiego. Instalacja site-specific pozbawiona tytułu to interwencyjna, multiplikowana konstrukcja z form styropianowych, które niczym huby porastają ściany. Czaplicki waloryzuje estetycznie anektowaną przestrzeń, używając materiału nietrwałego i delikatnego. Podobna sytuacja dotyczy obiektu „Basen” (2010–2011) Katarzyny Przezwańskiej. Artystka w sposób konsekwentny chce zaprowadzić porządek czystej formy i barw. Do wykonania pracy użyła MDF, zielonej emalii i wody. Wykorzystanie tego typu mediów reaktywuje pierwiastek ludzki i znaczeniowy, przez co nie mamy już do czynienia z całkowitą abstrakcją.
Robert Morris w swoim manifeście „Anti Form” z 1968 roku proponował przeniesienie uwagi z samego dzieła na jego procesualność. Pochwalał materiały ulegające zniszczeniu jako środki rejestrujące upływ czasu. W ten sposób prace mogły dokumentować własną historię i integrować się z otoczeniem. Dlatego w szerszej perspektywie prace TRUTH stanowią ulotne, ale wyraziste zjawiska w przestrzeni miejskiej. Nie bez znaczenia jest umieszczenie na początku wystawy prac Donalda Judda („Bez tytułu”, 1969). Kuratorzy tym samym wyznaczyli strategię interpretacji „Nowego porządku”. Odbiorca ma konfrontować retorykę jednego z ojców minimalizmu z kolejno oglądanymi obiektami. Tak prowadzona konfrontacja prowadzi do interesujących zderzeń i porównań. W tym miejscu warto wspomnieć o malarstwie Jarosława Flicińskiego. Jego zrealizowany na ścianie galerii fresk „Wszystko naraz” (2011) to technicznie perfekcyjne dzieło, które doskonale się wpasowuje w styl Starego Browaru: przynosi skojarzenie z wysokiej klasy dizajnem miejsca. W podobnych zestawieniach klasyfikuje się prace Judda. Postminimalne „Hula Hoop niebieski” (2011) czy „Wykroje” (2002) Marzeny Nowak z kolei łączy echo abstrakcji geometrycznej. Subtelne nawiązania do modernistycznych podziałów przypominają reliefy Henryka Stażewskiego. Realizacje młodszego pokolenia umieszczone nieopodal obrazów słynnego konstruktywisty korespondują z nimi w sposób dwuznaczny. Z jednej strony, mamy kolorowe magnesy Marzeny Nowak, które łatwo skojarzyć z dziełami Henryka Stażewskiego. Natomiast z drugiej strony, „Faites vos jeux No 14” (2000) Flicińskiego nie do końca pozostaje wierny czystej abstrakcji, ponieważ wzory przedstawione na obrazie kojarzą się z tymi na kocach turystycznych. Niejednoznaczność w stosunku do założeń minimalizmu ukazuje również Michał Budny. „Konstrukcja podwórkowa” gra geometrią, jednocześnie przywodząc na myśl połączenie trzepaka i zjeżdżalni dla dzieci.
Artystyczne strategie młodych twórców prezentowanych w ramach „Nowego porządku” to przede wszystkim powrót do prawdziwych przedmiotów czy miejsc. Minimalizm w ich wydaniu to nie tylko doskonałe technicznie przedmioty wydestylowane z tego, co ludzkie. Formalne zasady minimal artu posłużyły za materiał do tworzenia narracji, by w końcu scalić przeżycie z tego rodzaju sztuką. Nader modernistyczne założenia uległy naruszeniu, dotknęły tego, co osobiste i wyniesione z pamięci. Nowy porządek koncentruje odbiorcę na przekonaniu, że zaczerpnięte fragmenty rzeczywistości także mogą przeobrazić się w sztukę minimalną. Esencja wystawy mieści się w tym, co obiekty tworzą razem jako realizacja badawcza, w przesunięciu akcentu z przedmiotu na zaangażowanie i rewizję nurtu.
„Nowy porządek”
Artyści: Mirosław Bałka, Michał Budny, Krystian TRUTH Czaplicki, Donald Judd, Jarosław Fliciński, Agnieszka Kalinowska, Koji Kamoji, Edward Krasiński, Marzena Nowak, Roman Opałka, Katarzyna Przezwańska, Mikołaj Smoczyński, Monika Sosnowska, Henryk Stażewski, Małgorzata Szymankiewicz
kuratorzy: Justyna Kowalska, Tomasz Plata, Michał Suchora
Poznań, Galeria Art Stations
29.09.2011–2.01.2012
Donald Judd, „Bez Tytułu”, 1969, stal nierdzewna i plexiglass, 15.2 x 68.6 x 61 cm, fot. Kerry Ryan McFate, źródło: http://starybrowar5050.com/wydarzenia/news/e482