Stefano Pasetto często mówi w wywiadach o wpływie, jaki na jego twórczość wywarło kino Krzysztofa Kieślowskiego. Źródło inspiracji włoskiego reżysera zdradza również drugi pełnometrażowy film w jego dorobku. W „Drugim życiu Lucii” kreuje on świat bliski późnym obrazom polskiego twórcy. W jego centrum znajdują się, połączone głęboką, lecz nie do końca wytłumaczalną więzią, kobiety, ich doświadczenia, doznania, kryzysy.
Lucia i Lea mieszkają w Buenos Aires. Ich drogi jednak pewnie nigdy by się nie skrzyżowały, gdyby nie przypadek (przeznaczenie?), ponieważ obie kobiety pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów. Lucia to przedstawicielka klasy średniej – jej mąż Bruno jest lekarzem, ona sama pracuje jedynie dla zabicia czasu. W czterech ścianach eleganckiego domu, samotnie (małżeństwo przechodzi ustawiczny kryzys) zmaga się z załamaniem po kolejnym poronieniu i nasilającymi się objawami niezidentyfikowanej choroby. W trudniejszych warunkach toczy się natomiast życie Lei. Dziewczyna pracuje w ubojni drobiu, a jej partnerowi, specjaliście od tatuaży, zdarza się otrzymać zapłatę w postaci marihuany. Kobiety spotykają się w momencie, kiedy dla obu z nich staje się jasne, że potrzebują radykalnej zmiany. Ich znajomość, zawarta podczas wspólnych lekcji gry na fortepianie, przeradza się w romans.
Bohaterki filmu Pasetto znajdują się na dwóch biegunach kobiecego doświadczenia, a jednocześnie w pewnym stopniu są postaciami komplementarnymi wobec siebie. Starsza z nich, Lucia reprezentuje dojrzałą, jednak nie w pełni samoświadomą kobiecość. W swojej sytuacji życiowej nie znajduje spełnienia, długo też nie otrzymuje dostatecznie silnego impulsu, aby się z niej wyrwać. Tym, co osacza Lucię w największym stopniu, jest przede wszystkim związek ograniczający jej podmiotowość. Skryta w cieniu męża –apodyktycznego, niewiernego, zbyt zagonionego, aby dostrzec jej depresję – w minimalnym stopniu może decydować o sobie samej. Praca stewardessy nie spełnia jej ambicji, rola kury domowej uzupełniającej jedynie wizerunek partnera nie odpowiada jej pragnieniu samorealizacji. Przeciwieństwem skrywającego głębokie rozczarowanie życiem wycofania Lucii jest energia i optymizm rozsadzające Leę. Dziewczyna wnosi do świata swojej nauczycielki świeżość, nadzieję na zmiany i odwagę potrzebną do ich wprowadzenia, które pozwolą wyjść z utartej koleiny codzienności.
Pasetto w jednym z wywiadów wspomniał o tym, że uważa ciało kobiety za nieustanne pole bitwy. Echo tej myśli z pewnością jest obecne w jego ostatnim filmie. To właśnie przez pryzmat swej cielesności i własnego stosunku do niej w najbardziej wyrazisty sposób charakteryzowane są bohaterki. Ciało Lucii jest podporządkowane wymogom, które narzucają swoisty kostium kobiecości. Bohaterka, ulegając konwencjom, nosi buty na obcasach, makijaż i długie włosy. Jej późniejsza przemiana to symboliczne zrzucenie gorsetu – nowo uzyskaną niezależność i wolność bohaterka manifestuje krótką fryzurą i chodzeniem boso. Również nietypowa choroba Lucii i kolejne poronienia otrzymują w filmie swój wymiar symboliczny. Wskazują one na fizjologiczne niemalże nieprzystosowanie bohaterki do życiowej roli. Nasilające się objawy stają się symptomami „alergii” na otoczenie, które ogranicza przestrzeń samorealizacji kobiety do domowego zacisza. Ta niezdefiniowana przypadłość ujawnia nici pokrewieństwa Lucii z Carol White, bohaterką „Schronienia” – filmu wyreżyserowanego przez Todda Haynesa. Dziwne osłabienie organizmu, na które zapada Carol, odczytać można jako oznakę nieprzystawalności roli narzuconej kobiecie w patriarchalnej rodzinie do jej pragnień i zdolności.
Na pierwszym planie pozostaje w „Drugim życiu Lucii” lesbijski romans bohaterek. Chociaż reżyser w kwestii pokazywania homoseksualnego erotyzmu pozostaje raczej w sferze sugestii, to jednak fakt, że opowieść nie koncentruje się na parze heteroseksualnej, ma zasadnicze znaczenie dla całości. Film przewartościowuje bowiem sensy, które zwykle konotuje melodramat. W podejściu do tej formuły gatunkowej Pasetto jest bliski twórcom zaliczanym do nurtu New Queer Cinema (dzięki temu samemu dystrybutorowi, specjalizującemu się w tematyce LGBT, polscy widzowie mogli poznać czołowy film nurtu: „The Living End” Gregga Araki, a teraz mogą oglądać „Drugie życie Lucii”). Włoski reżyser, umieszczając w centrum swego zainteresowania lesbijską parę, neguje nie tylko patriarchalny porządek, który wszelkie mniejszości spycha na margines życia społecznego, ale także formułę snucia filmowego opowiadania, która ten porządek wspiera. Nie znajdziemy więc w „Podwójnym życiu Lucii” afirmacji tej jednej, jedynej, zdarzającej się raz w życiu miłości. Wręcz przeciwnie – od początku nie mamy złudzeń co do tego, że dla obu kobiet związek jest tylko epizodem. Rodzaj łączącej ich więzi należy postrzegać raczej w takich kategoriach, w jakich istniała zależność między Weroniką a Veronique w „Podwójnym życiu Weroniki”, aniżeli przeznaczenia rządzącego uniwersum melodramatu. Obraz Pasetto zdaje się mówić raczej, że to zmienność i aktywny wpływ na własny los są w stanie przybliżyć nas do szczęścia, niezależnie od tego, co w subiektywnej perspektywie to pojęcie oznacza.
Pasetto w „Drugim życie Lucii” tworzy magiczny świat, którego urok udzieli się widzowi i, podobnie jak bohaterki w niezwykłych krajobrazach Patagonii, otworzy się on na świat zupełnie innych doznań. Z żalem muszę przyznać, że zadanie to powiodło się tylko częściowo. Zdecydowaną zaletą obrazu jest przekonujące aktorstwo odtwórczyń głównych ról: Sandry Ceccarelli i Francesci Inaudi oraz sama historia. Z drugiej jednak strony, sposób jej przedstawienia niejednokrotnie ociera się o banał, gdyż reżyser odwołuje się do stereotypowych wyobrażeń obecnych w kinie od co najmniej kilkudziesięciu lat. Dzieje się tak na przykład w scenie, w której rodzące się między bohaterkami erotyczne napięcie zostaje oddane poprzez wspólną grę na fortepianie. Drażniące jest także to, że reżyser podejmując temat homoseksualnego związku, wyraźnie obawia się przełamania tabu w warstwie wizualnej i wyraźnie unika scen erotycznych. W sytuacji widza, który widział już chociażby wspomniany „The Living End”, może się to wydawać zbędną zachowawczością. Mimo wszystko „Drugie życie Lucii” z pewnością warte jest uwagi, chociażby jako przeciwwaga dla wylewających się z kinowych ekranów zbyt szerokim potokiem przesłodzonych filmów sprzedających lukrowaną wizję miłości i otaczającej rzeczywistości.
„Druge życie Lucii”
reżyseria: Stefano Pasetto
premiera: 30.09.2011
premiera DVD: 17.11.2011