Festiwal „Zdarzenia” od początku swego istnienia daje szansę zaprezentowania się młodym twórcom, stawiającym na scenie pierwsze kroki.
Nazwisko patrona festiwalu, Józefa Szajny – malarza, scenografa, wizjonera teatru zobowiązuje uczestników do myślenia o teatrze poprzez plastykę i do dbania o wizualne aspekty przedstawień. W programie festiwalowym zatem wyeksponowane zostały nazwiska reżyserów i scenografów, przy częstym pominięciu aktorów.
W konkursie wzięło udział prawie 20 małych form teatralnych, z których większość przygotował białostocki wydział lalkarski Akademii Teatralnej w Warszawie, zdecydowany faworyt poprzednich edycji. Choć w tym roku żaden z ich spektakli nie wygrał, artystom pogratulowano twórczej samodzielności. Najlepszym jej przykładem może być duet Pauli Czarneckiej i Natalii Zduń, których siła kreacyjna, obejmująca zarówno reżyserię, grę aktorską i scenografię, obecna była w dwóch spektaklach: „Guziku” – nieco Burtonowskim w estetyce spektaklu, opartym na powieści „Koralina” Neila Gaimana, oraz w autorskim przedstawieniu „W kółko”, wykorzystującym możliwości gry z rekwizytem. „Piti Pą Tą”, adaptacja operetki Gombrowicza, dzięki bogactwu form plastycznych (na scenie obok aktorów – maski, manekiny, pacynki i tintamareski) i grze aktorskiej, oddała charakterystyczne poczucie humoru autora „Ferdydurke”.
Na festiwalu zaprezentował się także wrocławski wydział lalkarski ze spektaklami „Rycerze” i „Salome”. Podczas gdy białostoccy twórcy bawią się lekką formą, artyści z Wrocławia stawiają na metaforyczny i, niestety, zwykle patetyczny styl interpretowania klasyki (Wilde’a czy Arystofanesa). Formy plastyczne są znacznie bardziej uproszczone i wykorzystane jednoznacznie, a przedstawienia podejmują tematy uniwersalne, takie jak miłość, namiętność czy nienawiść.
Pierwszą nagrodę otrzymali ex aequo: Karolina Kirsz z Grupą Verte za spektakl oparty na nagrodzonym Pulitzerem dramacie „Zima w czerwieni”) oraz spektakl „Kwartet na czterech aktorów” – wspólna produkcja warszawskiej Akademii Teatralnej i łódzkiej PWSTiF na podstawie przepełnionej absurdalnym humorem sztuki Shaeffera o poszukiwaniu istoty muzyki i sztuki.
Można było odnieść wrażenie, że trzy projekty zagraniczne zaproszone do Polski słabo podkreślały międzynarodowy charakter festiwalu. Pierwszy z nich: pozakonkursowe, szwajcarskie „Spettatorri” – otwierało festiwal w Gdańsku. Pozostałe dwa to ascetyczna w środkach wyrazu, choć urzekająca wizualnie „Kobieta zatruwająca wodę”. Z historii, opartej na mało znanym poemacie Elvi Sinervo, reżyserka Alma Rajala wycisnęła minimum treści, które animowała fińska aktorka, zamknięta w kamiennym kręgu. Zadziwiająca była precyzja jej ruchów, kamienie, ożywiane dłońmi kobiety, zdawały się mieć emocje i wyraz twarzy. Z kolei w nowatorskim formalnie „Oku” studenci słowackiej Akademii Teatralnej wykorzystali nowe media i tworzoną na żywo z sampli muzykę, aby w niebanalny sposób wyrazić rutynę codzienności.
W jury konkursowym znaleźli się: krytyczka sztuki Agnieszka Kocher-Hensel, aktorka, niegdyś uczennica Grotowskiego, Teresa Nawrot, doświadczony bułgarski reżyser Nikolai Gieorgiew, dyrektor Akademii Teatralnej w Rzymie oraz dyrektor artystyczny festiwalu Roma Teatro Festival, Fabio Omodei. Na rzymski festiwal zaproszenie otrzymały dwa spektakle: „Dilemma” Rosjanki Olgi Kosteriny oraz zdobywca Grand Prix: „Projekt: trzy siostry”. Studentki bytomskiego wydziału tanecznego krakowskiej PWST postanowiły wziąć na warsztat klasyczny dramat Czechowa. Zrobiły to w sposób bezpretensjonalny, nienadęty, momentami czarujący. Niestety, twórcy spektaklu zupełnie nie zadbali o stronę wizualną spektaklu – rozmieszczenie przestrzeni było przypadkowe, sukienki zaś (nie zasługują, by nazwać je kostiumami) – wybrane w jednym z sieciowych sklepów odzieżowych. Pozostałości ewentualnej iluzji rozbiły zielone spinki we włosach aktorek.
Poza konkursem zaprezentowano spektakl dyplomowy białostockiego wydziału lalek na podstawie „Białego małżeństwa” Tadeusza Różewicza. Artyści pokazali, że potrafią nie tylko animować przedmioty, ale i użyć przemyślanych form plastycznych dla podkreślenia sensu spektaklu. Sprawili, że rekwizyty stały się nieodłącznymi atrybutami postaci scenicznych, a maski ukazujące ich zwierzęcą, instynktowno-seksualną stronę uzupełniały wizerunek bohaterów. Artyści jednak pokazali przede wszystkim, że lalkarstwo nie jest tylko animacją przedmiotów przeznaczoną dla dzieci, ale może być dojrzale przemyślanym teatrem, nabierającym dzięki środkom plastycznym unikalnego stylu.
W ramach festiwalu odbyły się warsztaty scenograficzne i aktorskie dla studentów szkół artystycznych, prowadzone między innymi przez gości festiwalowych: Phabia Omodei i Nikolaia Gieorgiewa. Efekty warsztatów zostały włączone do repertuaru festiwalowego.
Festiwal „Zdarzenia” jest małym przeglądem tego, co dzieje się w szkołach teatralnych w Polsce i za granicą. Studenci mogą przyjrzeć się innym debiutującym artystom. Poziom repertuaru konkursowego był jednak zdecydowanie nierówny. Trudno mimo wszystko oczekiwać, by lalkarstwo i teatr plastyczny zostały uczciwie ocenione przez zwolenników teatru Grotowskiego czy dyrektora eksperymentalnej Akademii Teatralnej w Rzymie.
12. Międzynarodowy festiwal Teatralny „Zdarzenia” im. Józefa Szajny
Tczew, Gdańsk, 1–4.09.2011
fot. Jolanta Pobłocka-Kuciapska