Richard Dawkins to z pewnością najbardziej znany popularyzator teorii ewolucji.
Nie bez przyczyny magazyn „Discover” nadał mu przydomek „rottweilera Darwina”. Było to, rzecz jasna, nawiązanie do „buldoga Darwina”, jak zwykło się, skądinąd pejoratywnie, mawiać o Thomasie Huxleyu. I rzeczywiście – przydomki te nie są ani trochę na wyrost. Szczególnie w przypadku Dawkinsa, który ewolucji broni z zaciekłością psa walczącego w klatce. A nawet więcej – kilkaset kilogramów nacisku szczęki rottweilera jest niczym przy sile argumentów brytyjskiego uczonego.
Fascynacja ewolucją to wyznacznik twórczości Dawkinsa. Czytamy o niej m.in. w „Samolubnym genie”, „Ślepym zegarmistrzu”, „Rzece genów” czy „Wspinaczce na szczyt nieprawdopodobieństwa”. Ukoronowaniem wielu lat naukowej harówki jest najnowsza książka „Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji”. Bodaj pierwsze dostępne na rynku polskim „kompendium”, które w przystępny i zrozumiały dla laika sposób przedstawia całokształt wiedzy dotyczącej ewolucji.
W obronie rozumu
Niestety, obok bycia kieszonkową „encyklopedią ewolucji” książka musi pełnić jeszcze jedną ważną funkcję. Żyjemy w epoce roszczącego sobie liczne pretensje relatywizmu. Ideolodzy owej doktryny kwestionują naukę – niektórzy modni i wpływowi filozofowie twierdzą wręcz, że nauka niczego nie jest w stanie tak naprawdę „dowieść”. Popularność postmodernistycznych doktryn przekłada się na spadek społecznego zaufania do nauki, której, bądź co bądź, zawdzięczamy bardzo wiele. W takich warunkach coraz popularniejsze staje się poszukiwanie „alternatywnych teorii” – panaceów na poczucie zbliżającej się nieuchronnie katastrofy.
Chcąc zatem mówić poważnie o ewolucji, nie sposób uciec od tematu kreacjonizmu. Dlatego też „Najwspanialsze widowisko…” to również kontrofensywa wymierzona przeciw absurdalnym, z punktu widzenia współczesnej nauki, teoriom „młodej ziemi” czy „inteligentnego projektu”. Dawkins stając z otwartą przyłbicą, daje „opór wobec fali nowego obskurantyzmu”.
Fakty są bowiem druzgocące. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Instytut Gallupa 44% Amerykanów uważa, że Bóg stworzył świat około 10 000 lat temu. Eurobarometr 2005 mówi z kolei, że aż 33% Polaków jest przekonanych, iż pierwsi ludzie żyli w tym samym czasie co dinozaury. Podobnego zdania jest np. 28% Anglików i 32% Włochów. „Najwspanialsze widowisko…” rozpoczyna się od mocnego uderzenia – Dawkins nie zostawia na kreacjonistach suchej nitki.
Już na początku autor podkreśla, że negowanie ewolucji jest tak samo absurdalne jak choćby zaprzeczanie istnieniu Rzymu czy mniej abstrakcyjnie – jak negacjonizm. A przecież ten ostatni – mimo irracjonalizmu swoich założeń i świadectw naocznych świadków – zjednuje sobie licznych sympatyków. Dawkins – jako naukowiec z krwi i kości, nie zostawia w swoich rozważaniach żadnego pola „równoprawnym alternatywnym teoriom” i „równym szansom”. Domysły są niewiele warte. Liczą się tylko fakty. A ewolucja jest faktem. Natomiast traktowanie statusu „teorii” jako pozostawiającego pole kreacjonistycznym domysłom wynika z nieznajomości naukowej nomenklatury. Dla kreacjonisty bowiem „teoria” to „tezą nieudowodnioną lub nieznajdująca potwierdzenia w praktyce”, dla naukowca zaś „całościowa koncepcja zawierająca opis i wyjaśnienie określonych zjawisk i zagadnień”. Bo chociaż teoria heliocentryczna jest „tylko” teorią, to chyba nikt przy zdrowych zmysłach jej nie kwestionuje. Mówiąc wprost – ewolucja nie jest „tylko”, jest „aż” teorią.
Miliony lat na setkach stron
I po tym mocnym akcencie – czy jak kto woli – wyjaśnieniu zawiłości terminologicznych, Dawkins przechodzi do sedna. Do trwającej kilkaset stron podróży przez miliony lat ewolucji – „niewyobrażalnie potężnej, pięknej i prostej [która] jest w nas, wokół nas i między nami, a jej dokonania przetrwały przez eony utrwalone w skałach”.
Główna treść opasłego, bo liczącego prawie 600 stron, tomiska może przerażać. Umówmy się – dla większości z nas, hasła „porównywania molekularne” czy „modelowanie komórek” nie wydają się szczególnie zachęcające. Oczywiście jeśli założymy, że „modelowanie komórek” nie dotyczy najnowszych modeli Nokii. Obawiam się, że wtedy lektura mogłaby zachęcić wielu. Mówiąc jednak całkiem serio: hermetyczny, niemal okultystycznie hermetyczny język współczesnej nauki potrafi bardzo skuteczne odstraszyć laików.
W przypadku „Najwspanialszego widowiska…” nie ma, na szczęście, powodów do obaw. Dawkins to jeden z tych autorów (obok choćby Carla Sagana czy Stephena Hawkinga), którzy potrafią przekazać teorie naukowe w sposób jasny i zrozumiały. Dodatkowo ubrany w język pełen polotu, finezji i dowcipu. A także – co ucieszy z pewnością miłośników Doktora House`a – do cna przesiąknięty sarkazmem i ironią.
Czytając „Najwspanialsze widowisko…”, trudno uciec od poczucia, że autor za punkt honoru postawił sobie przystępność i „oswojenie” naukowej nomenklatury. Z książki wyłania się Dawkins-pasjonat – człowiek, który kocha to, co robi. I ową pasją potrafi skutecznie zarazić czytelnika. Przekonać sceptyków i zasiać ziarno niepewności w umysłach przeciwników. A nade wszystko pokazać, że nauka nie jest nudna. Że jeśli ewolucja to „najwspanialsze widowisko”, to poznawanie świata jest „najwspanialszą przygodą”.
Na miłość boską! Człowiek nie pochodzi od małpy!
Na łamach „Najwspanialszego widowiska…” przewija się wiele tematów z zakresu biologii, chemii czy geologii. Rdzeń publikacji stanowią oczywiście dowody potwierdzające ewolucję. Z książki dowiemy się zatem m.in. o słynnym „brakującym ogniwie”, którego waga jest często przeceniana, jeśli chodzi o obecny status wiedzy na temat ewolucji. Przeczytamy również o tym, dlaczego z punktu widzenia doboru naturalnego organizmy o zbyt zdrowych zębach byłyby skazane na porażkę. Dowiemy się ponadto, jak ważnym dowodem w rękach ewolucjonistów jest nerw krtaniowy: a także, co wspólnego ma nietoperz z pterodaktylem. Dostaje się również kreacjonistom – autor pisze m.in. o występujących w naszym ciele „anatomicznych skrótach”, pod którymi nie podpisałby się żaden szanujący się architekt.
Oczywiście, najbardziej interesujące są koncepcje związane z rozwojem człowieka oraz biologicznymi uwarunkowaniami naszych zachowań. A niestety, dla przeciętnego zjadacza chleba ewolucja to „człowiek, który pochodzi od małpy”. Jest to oczywiście nieścisłość, której Dawkins również poświęca spory wywodzik. Współczesna nauka nie twierdzi bowiem, że człowiek pochodzi od małpy. Z małpą mamy tylko (albo aż!) wspólnego przodka.
Do wszystkich, którym trudno „uwierzyć”, z pewnością przemówi historia radzieckiego badacza Dymitra Bielajewa. Ów naukowiec w połowie ubiegłego wieku przeprowadził fascynujący eksperyment na lisach, które planował „udomowić”. Odpowiednio dobierając osobniki i kojarząc je w pary, w ciągu kilkunastu pokoleń doprowadził do istotnych zmian w zachowaniu i wyglądu zwierząt. Otóż „udomowione lisy” zaczęły przypominać psy. Podobieństwo występowało nie tylko w zachowaniu, ale również w wyglądzie. Oswojone lisy wyglądały niemal dokładnie jak psy – straciły swoje wcześniejsze lisie umaszczenie i pokryły się długim futrem w czarno-białe pasy, opadły im sterczące uszy, końcówki ogona zaczęły wskazywać górę, a suki zaczęły mieć ruję co 6 miesięcy, a nie jak dzikie lisice raz na rok. Badacz stwierdził wręcz, że lisy zaczęły szczekać. Jeśli można dokonać takiej zmiany w ciągu kilkunastu pokoleń, pomyślmy, co mogło dziać się w ciągu milionów lat!
Wyrazy uznania należą się również wydawcy. Książka wygląda okazale. Jest pełna wkładek z kolorowymi ilustracjami w wysokiej jakości. Efektowna jest również okładka. Nie będzie wcale przesadą, jeśli powiem, że o ile treść jest strawą dla umysłu, to wydanie zaspokaja głód estetyczny.
Nawet jeśli w słynnym „Bogu urojonym” Dawkins się mylił – i mimo wszystko – Bóg istnieje, to należałoby mu dziękować za to, że stworzył kreacjonistów. Bo bez nich ta książka prawdopodobnie by nie powstała. A byłaby to nieodżałowana strata. „Najwspanialsze widowisko…” to jedna z tych inspirujących lektur, która trzeba przeczytać. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i do lektury jednoznacznie zachęcam.
Richard Dawkins „Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji”
Wydawnictwo CIS
Stare Groszki 2010
Zobacz książkę na stronie Wydawnictwa CIS
Zobacz książkę na stronie Księgarni internetowej ARSENAŁ.