Archiwum
26.08.2020

„Ciężko żyć w teraźniejszości” – mówi bohater dokumentu Igora Kaweckiego „Oko Boga”, biorącego udział w Konkursie Polskim festiwalu Short Waves. Pod tymi słowami mogliby się podpisać również twórcy pozostałych filmów z sekcji. Ich dzieła – zarówno krótkie fabuły, dokumenty, jak i animacje – są wobec teraźniejszości bardzo krytyczne. Z tego powodu wykraczają poza nią – ku przyszłości, przeszłości, a nawet ku światom równoległym. Wszystko po to, by zgodnie z hasłem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu – fix the future – spróbować naprawić przyszłość. Bo teraźniejszości uratować się już raczej nie da.

Olaf – dwudziestokilkuletni bohater „Oka Boga” – nie odnajduje się w teraźniejszości; woli uciekać do świata fantazji, marzyć, że choć przez chwilę będzie mu kiedyś dane spojrzeć na świat z boskiej perspektywy. To nie tylko mrzonka chłopca z nabrzmiałym ego. To raczej symptom wyobcowania ze świata, który niegdyś był oswojony, A dziś rozpada się na kawałeczki – wraz z niszczejącą krakowską kamienicą, którą już za chwilę wykupi jakiś deweloper i zamieni w luksusowy hotel dla cudzoziemców. Kaweckiemu udało się stworzyć przenikliwy portret intrygującej osoby, a jednocześnie społeczny komentarz do neoliberalnej polityki mieszkaniowej – bez interwencjonizmu. Za to z wyczuleniem na wizualną formę, aurę niesamowitości i wrażliwością na specyfikę mikroświatów, niknących na naszych oczach.

 

„Oko Boga” | źródło: shortwaves.pl

 

Wrażliwość, pomysłowość i oryginalność to cechy łączące pokazywane w Konkursie Polskim filmy. W przypadku niektórych z nich, podobnie jak przy dokumencie Kaweckiego, istniało ryzyko: mogłyby się osunąć w doraźność i dosadność niewyrafinowanego komentarza politycznego. Ale wszystkie tego uniknęły.

Zaskakujący „Dog Days” Zuzanny Grajcewicz wiele zawdzięcza surrealnej wyobraźni Yorgosa Lanthimosa. Film rozgrywa się w świecie po katastrofie, która spowodowała wyginięcie wszystkich zwierząt pozaludzkich. Tę stratę ludziom próbują rekompensować inni ludzie, wynajmowani, by odgrywać ukochanych pupili. Bohaterami filmu jest dwójka pracowników „Spółki Zoo”. Świetnie radzą sobie jako ludzkie substytuty konia, na którym bardzo chce jeździć mały chłopiec, kota, do którego tęskni starsza pani, czy ulubionych psów pewnego mężczyzny. Ale owo zaburzenie znanych zasad rządzących teraźniejszym światem ma jasną funkcję – uwrażliwia na to, czego być może często nie dostrzegamy: cierpienie zwierząt, niesprawiedliwość relacji łączącej pupili z człowiekiem, ludzką nieuzasadnioną niczym agresję. Fabuła Grajcewicz być może najlepiej spełnia hasło tegorocznej edycji festiwalu, dbając o to, by naprawić przyszłą relację człowieka z naturą.

 

„Dog Days” | źródło: shortwaves.pl

 

Przyszłość jako czas akcji wybrała również Anna Kasińska, autorka kreatywnej „Synchronizacji”. Fabuła rozgrywa się w latach 80. XXI wieku – w świecie po epoce me too i po upadku patriarchatu, w czasach częściowej eksterminacji mężczyzn. Bohaterki, cztery mieszkające wspólnie kobiety, próbują znaleźć sposób na płodność. Ich dom zamieniony został w wielką szklarnię, w której reprodukuje się wymierające rośliny, a na jednej ze ścian wisi mapa faz księżyca z nanoszonymi danymi na temat cyklu kobiet. Akcja filmu rozgrywa się w momencie, gdy wchodzą w fazę płodną. Jedyne, co muszą zrobić, to znaleźć nasienie… Kasińska w lekki i zabawny sposób komentuje teraźniejszą sytuację kobiet, zbliżoną do filmowych mężczyzn. Reżyserka nie nawołuje do radykalnej rewolucji, lecz stawia hipotezę i prowokująco każe zastanowić się nad genderową alternatywą dla obecnego status quo. Być może stworzony przez nią świat idealny nie jest, ale dzięki temu uwidacznia, że obecny również nie.

 

„Synchronizacja” | źródło: shortwaves.pl

 

Stanisław Cuske z kolei zwrócił się ku przeszłości, kręcąc dokument – na dodatek bardzo tradycyjny w formie, bo obserwacyjny, skupiony na dwójce starszych osób: swoich dziadkach. „Koniec sezonu” opowiada o wspólnych długich latach życia starzejącej się pary. Dziadkowie udają się w (kolejny) rejs jachtem po Mazurach. Ich wnuk bacznie przygląda się zwykłym wakacyjnym czynnościom, takim jak sterowanie łodzią, czytanie książek, granie na gitarze przy ognisku czy kontemplacja dudniącego o taflę jeziora deszczu. Ważniejsze są jednak drobne, niemal niezauważalne gesty przywiązania: dokończenie przez kobietę zapomnianej melodii nuconej przez męża, ubijanie komarów, by nie dręczyły żony, wspólne czytanie jednej książki przed snem, przypominanie zachodzących mgłą wspomnień. W ten sposób powstał film, który mówi prostą prawdę o szybko mijającym życiu, które najlepiej spędzić przy boku ukochanej osoby. Jest w tym sporo nostalgii, która ma w sobie jednak coś niepokojącego. Bo dlaczego młody dokumentalista musiał szukać przywiązania i miłości wśród tego, co powoli odchodzi w dal, w tym, co być może powoli zbliża się ku własnemu krańcowi sezonu? Czy nie ma w tym również gorzkiego spojrzenia na współczesność, w której jest coraz mniej miejsca na powolne, zgodne, lecz raźne płynięcie bez celu łódką po spokojnym jeziorze?

 

„Koniec Sezonu” | źródło: shortwaves.pl

 

Pozostałym filmom bliżej było do teraźniejszości, ale trzymały się jej tylko po to, by się z nią rozprawiać. Krótka, pomysłowa animacja Piotra Milczarka „Deszcz” jest komentarzem do naszego codziennego znudzenia, podsycanego zawodowym i uczuciowym wypaleniem, zabierającym empatię i każącym sięgać po coraz mocniejsze bodźce, pogłębiające zobojętnienie. Inna animacja – „Story” Joli Bańkowskiej – dyskutuje z nadmiernym przywiązaniem do technologii, szczególnie do tej, którą nieustannie nosimy w kieszeniach. Krótki film to trafny i niepozbawiony humoru komentarz do przedkładania rzeczywistości wirtualnej nad offline’em. Natomiast do jeszcze innego wymiaru rzeczywistości – pośmiertnego – zabrała nas animacja Barbary Rupik „Duszyczka”. Za pomocą smolistej farby, czarnego humoru i groteski opowiedziała o odwiecznym potykaniu się śmierci i życia.

 

„Duszyczka” | źródło: shortwaves.pl

 

Stawkę konkursową dopełniły cztery fabuły – „Nie zmieniaj tematu”, „Piołun”, „Moje serce” i „Na krańcu miasta”. Dwa pierwsze podjęły temat brutalnej rzeczywistości społecznego wykluczenia i biedy z perspektywy spółczesnych młodych – młodzieży i dzieci. Natomiast dwa kolejne tytuły o tym samym opowiadały z punktu widzenia dorosłych. Być może nieco optymizmu wniesie fakt, że znacznie ciekawiej wypadły filmy, których bohaterami była młodzież – bo kto ma naprawiać przyszłość jak nie oni?

Powodów do pogodnego spoglądania w przyszłość było na festiwalu więcej, mimo pesymizmu, który sączył się z konkursowych filmów. Przemoc wobec zwierząt, systemowa dyskryminacja kobiet, społeczne wykluczenie, wzrastająca obojętność – te wszystkie choroby teraźniejszości zostały celnie rozpoznane przez twórców konkursowych filmów, a dobra diagnoza to przecież pierwsza faza kuracji. Teraźniejszości już nie uratujemy – zdają się mówić reżyserki i reżyserzy, jednocześnie proponując, byśmy wspólnie ją opuścili i razem zamieszkali w naprawionej przyszłości.

 

fot. Artur Nowicki | źródło: FB Short Waves Festival

 

Short Waves Festival 2020
Konkurs Polski

Poznań
18–23.08.2020

fot. Dawid Majewski | źródło: FB Short Waves Festival