Na „Miasto Wyśnione” składa się dziesięć grafik, mapka i instrukcja obsługi. Jak to działa? Potrzebujemy co najmniej jednego spacerowicza, jednego albumu oraz… miasta Poznań (sztuk: również jeden). Tym razem będziemy je oglądać przez plansze z otworem w środku. Każda z grafik ma wyciętą dziurkę, przez którą należy spojrzeć i odnaleźć wzrokiem rzeczywisty element architektoniczny. Razem z rysunkiem tworzą obraz „wyśniony” przez danego artystę bądź artystkę. Proste.
Spacer zajmuje ponad godzinę, punktów jest dziesięć – wszystkie leżą w obrębie Starego Miasta. Takie były zasady konkursu Centrum Warte Poznania, w którym pomysł dostał wyróżnienie i związane z tym dofinansowanie w wysokości 30 tysięcy złotych od Urzędu Miasta.
Spacerując, możemy skorzystać z mapki i zasugerowanej trasy, możemy też zupełnie je zignorować. Wybieram wariant pierwszy – w poszukiwaniu miasta wyśnionego przez poznańskich artystów wyruszam z placu Wolności.
Dla Irka Popka, autora pierwszej ilustracji, miasto to uporządkowany zbiór figur geometrycznych. Jedną z nich jest bryła fontanny na placu Wolności. Stoi w równych rzędach z innymi formami – kwadratami, kołami, a nawet słynną gwiazdką z poznańskiego logo. Jasne tło i kolorowe elementy, wszystkie umieszczone w równych odstępach. Powtarzalność, ład i porządek… Stereotypowe skojarzenia z typowym poznaniakiem są jak najbardziej na miejscu.
Więcej prawdziwego miasta – takiego, które oglądam na co dzień jako jego mieszkanka – jest na ilustracji Magdy Deput. Widać na niej finalne stadium produkcji rozszalałego kapitalizmu ostatniego dwudziestolecia. Szyld na szyldzie reklamą pogania – Bistro Fux, Telefony GSM, „Miejsce na twoją reklamę, którą obejrzy…”, „Kamienica for sale”. Nad tą wizualną kakofonią góruje majestatycznie charakterystyczny trójkątny fragment elewacji Muzeum Narodowego (to ten element dopasowuję do obrazka). Ciekawy pomysł – autorka poza komentarzem do estetycznego bajzlu w przestrzeni publiczne, wypowiada się także na temat sztuki.
Manewrując z albumem, wzbudzam ciekawość przechodniów. Mijam Stelę Heinza Macka (dzięki kolorowej ilustracji Anny Pol ta stalowa rzeźba zyskuje nieco „życia”) i kieruję się w stronę Starego Rynku. W jego okolicach mam do przypasowania nieatrakcyjną tralkę przy ogrodzeniu na Wzgórzu Przemysła (na grafice Magdaleny Starskiej ta tralka to wehikuł czasu, który przenosi nas w dawny świat, kiedy wzgórze było tylko litą skałą) i całkiem zwyczajne okno Fary na kryminalnej w klimacie ilustracji Bianki Rolando. W okolicach Ratusza z rysunku Anny Gubernat wychodzi mi martwa natura z cherubinkiem w tle (plus dwie sikorki i motyl). Cherubinka „pożyczyłyśmy” z Fontanny Prozerpiny.
Rzeźby, szyldy, fontanny, budynki, płoty… czegoś mi w tym wyśnionym mieście brakuje. Czy artyści nie śnią o ludziach? Pytam o to pomysłodawcę projektu, Kubę Kaprala. „– To ciekawe pytanie. Tematem naszych rozważań było miasto jako twór architektoniczny. Ludzie przychodzą i odchodzą, my zainteresowaliśmy się elementami, które zmieniają się w nim zdecydowanie wolniej. Natomiast tkanka ludzka jest po drugiej stronie albumu. Trzyma tę książkę i chodzi z nią po mieście, ożywiając centrum i te budynki” – mówi Kapral. Tak jak ja teraz.
Ruszam więc w stronę byłej synagogi, która ma się zrymować z abstrakcyjną ilustracją Jakuba Czyszczonia. Potem zostanie mi jeszcze komin na terenie Starej Rzeźni, który na ilustracji Łukasza Piekuta stanie się dymiącą fiolką z laboratorium jakiegoś naukowca. Album nie odkrywa przede mną miejsc, których bym nie znała. Wędruję wśród charakterystycznych budynków, których wizerunki pojawiają się w większości przewodników po mieście. Czy twórców nie korciło, żeby poszukać bardziej podskórnego Poznania? „– Początkowo w albumie miało znaleźć się 15 miejsc, chciałem to zrobić jak najszerzej. Jednak pieniędzy starczyło tylko na 10 projektów – tłumaczy Kuba Kapral. – Miejsca wybraliśmy w drodze pertraktacji z artystami i miastem, niektóre miałem wymyślone wcześniej”.
Spacer kończę, oglądając katedrę na Ostrowie Tumskim. Dwukrotnie. Na komiksowej ilustracji Magdy Wolnej dwie katedralne wieże prężą się dumnie wśród charakterystycznych symboli innych miast: Wieży Eiffla, nowojorskich Twin Towers czy Krzywej Wieży w Pizie. Na obrazie Krzysztofa Barana natomiast ostre, czerwone przęsło mostu Jordana wyraźnie odcina się od rozmytej, jakby rzeczywiście wyśnionej, katedry.
Postanawiam sprawdzić przydatność „Miasta Wyśnionego” dla turystów. To oni często podążają trasą wyznaczoną w tym albumie. Pod katedrą spotykam Jurija i Lisę z Ukrainy. Chwalą pomysł i wykonanie, przyznają, że nigdy się z czymś takim nie spotkali. „– Brakuje mi jednak choćby krótkiej informacji o danym miejscu, jakiejś opowieści z nim związanej, może zarysu historycznego” – mówi Jurij. Ja wiem, co to Fara, Stara Rzeźnia i Wzgórze Przemysła. Znam (mniej więcej) kontekst historyczny i wiem, co się w i wokół tych budynków dzieje współcześnie. Dla kogo więc jest ten album? Dla kogoś, kto ma już własny pogląd na Poznań czy dla poznańskiego laika? „– Ten album jest dla ludzi z Poznania – mówi Kuba Kapral. – Turysta przyjedzie i pojedzie, nie ożywi na trwałe centrum, a to był nasz główny cel. Trwalszym elementem ożywiania miasta będą poznaniacy, którzy przejdą się po mieście, samotnie lub z rodzinami, raz, drugi, trzeci, a potem pożyczą ten album znajomym. Poza tym turysta może oczywiście również z niego skorzystać. Jeżeli będzie głodny informacji o danym miejscu, zawsze może ich poszukać. Znajdzie je bez problemu w innych przewodnikach”.
„Przekonaj się na własne oczy, jak miasto, w którym mieszkamy, przenika się z miastem, które śnimy” – zachęcają w albumie twórcy. Rzeczywiście, mijając cherubinka w Starym Rynku na pewno się uśmiechnę, poszukam też wzrokiem komina Starej Rzeźni, wyobrażając sobie lecący z niego dym. Na opatrzone i nie zawsze estetycznie pociągające elementy architektoniczne Poznania spojrzę z innej perspektywy. Kolorowej, żywej, komiksowej czy właśnie wyśnionej.
„Miasto Wyśnione”
koncepcja: Kuba Kapral
grafiki: Krzysztof Baran, Jakub Czyszczoń, Magda Deput, Anna Gubernat, Łukasz Piekut, Anna Pol, Irek Popek, Bianka Rolando, Magdalena Starska, Magda Wolna
Album jest dostępny bezpłatnie w Salonie Posnania.