Mija sklep: Markowa odzież używana „Metka”.
Sprawdza w słowniku swoją metkę:
kiełbasa z drobnomielonego, półsurowego mięsa.
Ubiera się w mięso jak Lady Gaga,
choć nie ma żadnej marki, jest kompletnie goły,
w środku ma drobno zmielone serce i mięśnie, i nie jest
nawet grubym na bramce, ma wokół kilka metrów pustej przestrzeni.
Dostaje w mordę za zero-cztery, za ruchy rozedrgane. Dostaje
za podwójną gardę, za co się kurwa patrzysz.
Wyrabia w sobie twardość, uczy się chodzić na nowo,
i jest mu dobrze, no, może nie dobrze, ale bezpiecznie, bo nikt
nie tyka takiego mięsa, pełnych drzazg
łykowatych szczudeł. Cały jest czujnością, cały jest myśliwską amboną.
Nie strzela, stoi na którymś piętrze, trzyma w sobie ten ołów.
Justynie
Mówią nieruchomosci.wprost.pl: klitka
z pełną satysfakcją – tak mieszka się
w Hongkongu, Singapurze, Tajlandii,
a może niedługo i Polsce. Microliving
to trend, do którego powstania przyczyniły się
twarde realia rynkowe i urbanistyczne.
Zakłada, że do szczęścia potrzebujemy coraz mniej
przestrzeni, a coraz więcej udogodnień i jakości.
Mówi przyjaciółka z Polski:
kiedy cię spotkałam, miałam wrażenie,
że zawsze jesteś gdzieś
poza ciałem, że gdyby ktoś ci powiedział,
że od teraz zmieniasz się
w aseksualną głowę w formalinie,
jak w Futuramie, to by ci to nie robiło.
To by ci to nie robiło żadnej różnicy.
Dlaczego tyle się mówi o czarnych wtorkach
a tak niewiele o owocowych czwartkach?
Dlaczego tyle się mówi o czarnym śrucie w sercu sarny
a tak niewiele o łasce dokarmiania?
Dlaczego tyle się mówi o rugowaniu języka ujgurskiego
a tak niewiele o tym, ilu obcych języków mogą się uczyć Ujgurowie?
Dlaczego tyle się mówi o niewinnych, którzy siedzą w więzieniach,
a tak niewiele o niewinnych, którzy wyszli na wolność?
Stanowczo sprzeciwiamy się głębokiej radykalizacji postaw. Epidemia w pobliskiej ubojni pochłonęła już dziesięć ofiar, które zostawiły swoje rodziny i bliskich. Traktujemy to jako zamach na nasze życie, wartości i tradycje.
Rozumiemy konieczność podjęcia palących problemów, jednak wierzymy, że najlepiej rozwiązywać je w atmosferze negocjacji, życzliwości i wzajemnego poszanowania.
Drodzy współmieszkańcy, drogie rośliny i zwierzęta, drobnoustroje i zjawiska atmosferyczne – przemoc nie jest rozwiązaniem. Epidemie, huragany i powodzie nie przysporzą wam zwolenników. Apelujemy
o dialog i opamiętanie.
Z przygotowywanego tomu „Ilha Formosa”