Nr 26/2022 Na teraz

Wirtualne życie na kredycie

Łukasz Muniowski
Seriale Muzyka

Zaczęło się od rzuconego przez znajomego producentki telewizyjnej Issy Rai zdania, jakoby współczesne raperki były ograniczone tematycznie i nie wychodziły w swoich tekstach poza opowieść o seksie. Tyle wystarczyło, by zmotywować Raę do pracy nad serialem „Rap Sh!t” opowiadającym o dwóch kobietach próbujących przebić się w raperskim świecie. City Girls, Shawna (Aida Osman) i Mia (KaMillion) – postaci wzorowane na duecie raperek z Miami – są starymi znajomymi, które po wyjściu na drinka postanawiają reaktywować grupę hip-hopową z czasów szkolnych.

Shawna co jakiś czas publikuje w sieci nowe utwory z nadzieją, że w końcu ktoś ją zauważy. Na co dzień pracuje jako recepcjonistka hotelowa i pomimo młodego wieku wydaje jej się, że zmierza donikąd. Chłopak Shawny, Cliff, studiuje prawo w Nowym Jorku i nie ma zamiaru wracać na Florydę. Wspiera jej dążenia, ale do momentu, w którym nie kolidują z jego planami na przyszłość. Shawna ma być jego dopełnieniem, a nie autonomiczną partnerką o prawie do osobnych aspiracji.

Mia z kolei dawno porzuciła marzenia o karierze – pracuje jako kosmetyczka i makijażystka. Jest byłą sex workerką i nadal nieregularnie dorabia sobie, urządzając pokazy na OnlyFans. Mia samotnie wychowuje córkę, Melissę – gdy zajęta jest pracą, zostawia dziecko pod opieką babci, która przechodzi osobliwie pojętą kolejną młodość: częściej imprezuje niż zachowuje się rozsądnie.

Ojciec Melissy, Lamont, zajęty jest własną karierą muzyczną. Z nieodłącznym blantem w dłoni Lamont nie stanowi najlepszego wzorca dla dziewczynki – z córką nie spędza zbyt wiele czasu, a kiedy już znajdzie dla niej chwilę, wspólnie oglądają filmy gangsterskie, z których kwestie Melissa recytuje z pamięci. Choć Lamont jest jednym z bardziej cenionych producentów hip-hopowych w Miami, sukces nie przekłada się na jego sytuację finansową. Wyobrażenia o stylu życia raperów wymuszają na nim jednak permanentny lans w social mediach.

Zagubiony między mitem a rzeczywistością Lamont ze wszystkich bohaterów serialu najlepiej obrazuje dylemat współczesnego artysty hip-hopowego, który maksymę keep it real kiedyś mógł traktować doraźnie, jedynie jako część swojego wizerunku, teraz natomiast musi uosabiać swoją muzykę poza studiem, koncertami i innymi planowanymi wystąpieniami publicznymi. Mia i Shawna wiedząc, jak używać social mediów z korzyścią dla siebie, wrzucają do sieci nowe materiały i dzielą się na Instagramie i TikToku wycinkami z życia. Estetyka tych obrazów jest całkowicie zależna od formy, ograniczenia czasowe wymuszają zaś nawarstwienie treści i ich dobór. Nagrany w aucie klip z rapem cieszy się popularnością, ponieważ jest naturalny i surowy, bliski esencji hip-hopu oraz potrzebie spontanicznej ekspresji. Gdyby Mia w podobnym milieu nagrywała swoje motywacyjne materiały, nie byłyby one traktowane poważnie – do nich bardziej pasują truskawki i szampan, które funduje jej bogaty sponsor. Podobnie jest z materiałami wrzucanymi do Internetu przez Shawnę – gdyby zachowywała się w nich wulgarnie i wyzywająco, byłoby to nieszczere.

mat. prasowe HBO

W tego typu pułapkę wpada w serialu Reina Reign, biała raperka, której brak autentyczności zostaje odsłonięty dzięki social mediom. W towarzyszących serialowi wywiadach Rae zwracała uwagę na rolę platform, takich jak Instagram i TikTok, w promowaniu muzyki. Opowiadała, że to właśnie dzięki nim poznała Cardi B i Meghan Thee Stallion. Opinie o Instagramie, a szczególnie o TikToku, polaryzują środowisko muzyczne – z jednej strony łatwo wykazuje się zgubny wpływ presji, by nagrywać krótkie, chwytliwe „wycinki” na jakość całych utworów, z drugiej jednak podnoszone są argumenty o wpływie medium na demokratyzację procesu konsumpcji muzyki: to odbiorcy decydują o popularności owych muzycznych wyrywków (że to demokratyzacja pozorna, i że trafniejszym pojęciem do opisu tego mechanizmu jest „kapitalizm uwagi” to kwestia raczej wykraczająca poza dyskusję środowiska). W serialu to dzięki nieustannej obecności Shawny w social mediach nagrany spontanicznie kawałek sprawia, że raperki zostają zauważone.

Shawna pisze teksty dla obydwu raperek, ale dla publiczności to Mia jest wiodącą postacią w grupie. Zapatrzona w Michelle Obamę Shawna myśli przede wszystkim o sobie i swojej karierze, a Mia legitymuje duet w oczach „ulicy”, ponieważ docenia ludzi i zna wartość lojalności. To ona reprezentuje również wyzwoloną kobiecość poprzez przyjęcie pozornie obraźliwej etykiety „suki” i przeobrażenie jej w symbol siły, niezależności i zaradności. Shawna tkwi mentalnie raczej we wczesnych latach 90. W 1993 roku, w utworze „U.N.I.T.Y.”, Queen Latifah nawoływała do jedności wśród czarnoskórych kobiet, przekonując słuchaczki, że żadna z nich nie jest „suką ani dziwką”, współczesne raperki natomiast biją się o miano „prawdziwej suki” (baddest bitch). Kiedy w 2000 roku Trina zatytułowała tak swój debiutancki album, było to zrozumiałym następstwem tego, co w drugiej połowie lat 90. zrobiły z tą łatką Lil’ Kim, Foxy Brown czy Charli Baltimore. A oprócz tego stanowiło też pretekst do dyskusji, czy istotnie to właśnie młoda raperka z Miami była tą najprawdziwszą.

Osadzenie fabuły serialu w Miami jest więc nieprzypadkowe. To tam od czasów głośnego i wulgarnego 2 Live Crew rozwija się imprezowy, gorący rap, w którym od przekazu ważniejsze są imprezy, handel kokainą i hajs.

„Rap Sh!t” jest przede wszystkim dobrą zabawą; raczej nie ma ambicji obrazowania i analizowania palących problemów czarnoskórej społeczności. Choć nierówności ekonomiczne i społeczne są w Miami szczególnie widoczne, serial jedynie ślizga się po trudnych tematach, bo ważniejsze jest tu naruszanie przez kobiety stref zarezerwowanych dla mężczyzn.

Po bardzo dobrym „Patti Cake$” (2017), w którym główną bohaterką była biedna, biała raperka z New Jersey, „Rap Sh!t” dodaje potrzebnego kolorytu audiowizualnym produkcjom o żeńskim hip-hopie, wprowadzając widzów w folklor południowej Florydy, gdzie bogactwo sąsiaduje z biedą, a sukces od porażki dzieli jeden wrzucony do Internetu klip.

 

„Rap Sh!t”
twórczyni: Issa Rae
2022
dostępny na HBO Max