nowe rewolty frakcyjne przewroty frykcyjne ruchy tektonicznych płyt
z głowami i pięściami w świetlistych bramach jutra
sądziliśmy że udało się wreszcie pozbyć starych szmat
zrzucić buty z second handu na wąskich korytarzach
mijać żwawo mrukliwych dzbanów żylaste sklerotyczki
otworzyć okna w gabinetach nakazać używać dziurkaczy
do przemiany archiwów w konfetti na czas zwycięstw
i śmiać się lecz wciąż są z nami czuć to po zapachach
wszędzie się panoszą podpowiadacze słów gestów
stulatki ciamkające biszkopciki z herbatką
dwustulatkowie i starsi wlepieni zaciętym wzrokiem
w puls bieżących zdarzeń biografii zwrotów akcji
potrafią dnie całe mamrotać wkurzać i nużyć lecz głównie
milczą i straszą jakby nie obejmował ich dress code
na przystankach tramwajów w przedziwnych strojach z epoki
w telewizyjnych setkach tuż za plecami ważniaków
na zgromadzeniach w książkach i na autorskich spotkaniach
na krzesłach które zdają się puste
i w lustrach