Andrzej Matuszewski mieszkał w Poznaniu przy ulicy Działowej. Przez wiele lat widywałem jego charakterystyczną sylwetkę, kiedy razem z nieodłącznie towarzyszącym mu psem przemierzał plac Wielkopolski, by odwiedzić bibliotekę Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych przy ulicy Marcinkowskiego. Pamiętam, jak przychodził na wernisaże do galerii AT, której działalność otworzył swoim odczytem. Był artystą, kuratorem, założycielem galerii odNowa, organizatorem sympozjów, autorem książek, teoretykiem i praktykiem sztuki. Odszedł w 2008 roku. Siedem lat później działająca w Poznaniu fundacja 9/11 Art Space poświęciła mu obszerną, dwujęzyczną publikację, w której znaleźć można teksty Włodzimierza Nowaczyka, Andrzeja Kostołowskiego, Jarosława Kozłowskiego i Wojciecha Makowieckiego. Książka, poświęcona przede wszystkim sztuce, jakby mimochodem wprowadza nas także w kontekst codzienności lat 60. ubiegłego stulecia. Reprodukowane listy, które Matuszewski pisał do swojego asystenta Jarosława Kozłowskiego, pokazują realia epoki, ale także niepowtarzalną osobowość artysty.
Matuszewski ukończył poznańską Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych, a w początkowym okresie swojej działalności zajmował się sztuką abstrakcyjną i malarstwem materii, był członkiem grupy artystycznej R-55 i uczestnikiem warszawskiej wystawy „Arsenał 1955”. W późniejszym okresie tworzył akcje artystyczne, organizował sympozja dla artystów, pisał teoretyczne rozważania o sztuce. W wywiadzie w 1977 roku mówił, że: „Potencjalnie artysta reaguje jak niezwykle czuły sejsmograf notujący drgania niewyczuwalne i jeszcze niezauważalne. Notacje sejsmografu uprzedzają i znamionują ewentualność wstrząsów mogących stać się wybuchem nowej formy. Czyli przemiany”.
Matuszewski był artystą szczególnie wyczulonym na zmiany w sztuce, w swoich pismach dociekał istoty kontaktu ze sztuką, kim jest odbiorca i czym jest sam fenomen zjawiska, który nazywamy sztuką. Twierdził, że sztuka jest niedefiniowalna, że jej definicja nie istnieje tak samo jak nie istnieje definicja życia. Artysta uważał, że kontakt ze sztuką powinien być czymś niezbędnym, że nie jest to dziedzina zarezerwowana wyłącznie dla znawców, że „potencjalnie kontakt ze sztuką może nawiązać każda jednostka”. Z tych refleksji konsekwentnie wywodził swoje kolejne działania artystyczne.
Jak pisze Andrzej Kostołowski: „Postać Andrzeja Matuszewskiego nie jest dostatecznie znana i nie zawsze pojawia się w tekstach o historii sztuki polskiej XX wieku. A artysta ten zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ z punktu widzenia aktualności już od lat 60. był inicjatorem pewnych zmian, które w sztuce dzisiejszej są oczywistością. Aktywność Matuszewskiego ukazywała przedziwną drogę od prób traktowania sztuki jako sfery spektaklu ku coraz bardziej zanarchizowanej postawie aideologicznego klerka”.
Trudno krótko opisać tak wielowymiarową postać, która przez wiele lat była lokalną artystyczną legendą, najcelniej czyni to Jarosław Kozłowski:
„Matuszewski był wybitnym artystą, któremu wysokie poczucie własnej godności nie pozwoliło na rozpychanie się na scenie artystycznej. Nie zabiegał o zaszczyty, do końca pozostał wierny swojej postawie i swoim zasadom. Jako człowiek wyróżniał się niekonwencjonalną i barwną osobowością. W sposobie bycia cechowały go arystokratyczne maniery i konwenanse, postrzegane przez niektórych jako ekscentryczne, jakkolwiek dla niego były naturalne”.
Książka o Andrzeju Matuszewskim jest czymś więcej niż tylko dopełnieniem zorganizowanej przez galerię Piekary wystawy. Znaleźć w niej także możemy dokumentację jego bogatego i zróżnicowanego dorobku. Jest to przede wszystkim opowieść o sztuce nowoczesnej w Polsce i w Poznaniu w latach 50. i 60., której Matuszewski był istotnym współtwórcą. Przede wszystkim należy pamiętać o galerii odNowa, którą Matuszewski założył w Poznaniu pod koniec 1964roku, zamkniętej po happeningu „Postępowanie”, który odbył się 6 maja 1965 roku. odNowa, której działalność przypomniał w 1993 roku na wystawie w poznańskim Muzeum Narodowym Piotr Piotrowski, była jedną z najciekawszych i najważniejszych galerii w ówczesnej Polsce, a jej dorobek i metody działania stały się inspiracją dla kolejnych znakomitych, niezależnych miejsc sztuki, które w Poznaniu prowadzili artyści przez kolejne trzydzieści lat.
„Andrzej Matuszewski”, red. Magdalena Piłakowska
Fundacja 9/11 Art Space
Poznań 2015
fot. Andrzej Matuszewski (1998), ze zbiorów galerii AT Poznań