Reakcją Aimee Fletcher, autorki bloga The Ultimate C Word, na #HoldACokeWithYourBoobsChallange, internetową akcję zachęcającą kobiety do umieszczania butelki Coca Coli między piersiami, było zniesmaczenie. Ponieważ wyglądała ona na kampanię społeczną, mającą na celu szerzenie świadomości dotyczącej raka piersi oraz zbieranie funduszy, Fletcher – w wieku 31 lat zdiagnozowana z rakiem piersi – napisała na Tweeterze: „Rak piersi nie jest zabawny i nie jest sexy. Leczenie jest wyczerpujące. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego kobiety decydują się fotografować właśnie tę część ciała, która jest atakowana przez raka”. Blogerka zamieściła również w sieci swoje zdjęcie, na którym widać dłoń trzymającą butelkę Pepsi pomiędzy dwiema bliznami po mastektomii oraz środkowy palec wysunięty w kierunku beneficjentów zdjęć kobiet ochoczo podejmujących seksistowskie wyzwanie ekspozycji biustu w konwencji bliskiej soft porno. Kiedy po pewnym czasie wyszedł na jaw pozorowany charakter akcji i okazało się, że z dobroczynnością bynajmniej nie miała ona nic wspólnego, jej autorzy stwierdzili, że nie będą mieć nic przeciwko, aby parodia kampanii społecznej przysłużyła się jednak pożytecznym celom. Potępiając formę placebo cierpiących na niedostatek uwagi, organizacje dobroczynne nie odrzuciły ewentualności przyjęcia datków od żartownisiów.
Rozwój akcji godny odcinka serialu „Czarne lustro”, w sposób krytyczny i niekiedy również satyryczny pokazującego różne aspekty naszego funkcjonowania w zmediatyzowanym świecie, warto wspomnieć w kontekście powstałego również w 2015 roku projektu artystycznego „The Romantic Breast Cancer Adventures of Beth Stephens & Annie Sprinkle”, który chociaż kampanią społeczną nie jest, to z powodzeniem może spełniać jej szlachetne funkcje. Jego autorkami są Beth Stephens i Annie Sprinkle – artystki performans, seksekolożki, eko-artystki, lesbijki, radykalne seksualne edukatorki, reżyserki, producentki, autorki filmu o patriotycznej ekoseksualności w erze postkapitalistycznej eksploatacji środowiska, „Goodbye Gauley Mountain” (2013). Ekoseksualność jest przy tym ideą przewodnią, spajającą rozmaite obszary ich działania. Jest nurtem proponowanym współczesnej kulturze, ekologii, systemom ekonomicznym, sztuce, obyczajowości, myśli humanistycznej, w którym wskazywane jest wyczerpanie figury Matki Ziemi związane z postawą biorczą i pasywną. W zamian proponowana jest ekologicznie bardziej efektywna, zdaniem Stephens i Sprinkle, figura Ziemi Kochanki, wobec której nie jesteśmy wyłącznie biorcami, ponieważ obdarzamy ją miłosną troską połączoną z partnerską, zmysłową czułością. Ekoseksualne dowartościowowanie sfery seksualności w kontekście społecznej pożyteczności wydaje się sięgać do hippisowskiej kontrkultury z jej ideą pacyfizmu i odrzuceniem norm opartych na konsumpcjonizmie i kapitalistycznej eksploatacji zasobów naturalnych. Zarazem upowszechniana przez artystki idea wyrasta ze wspólnego przekonania o nierozerwalnej więzi życia i sztuki. W twórczości duetu rewitalizowana jest zatem podstawowa zasada awangardy jako formacji nowoczesnej, jednak trendsetterski charakter ich sztuki opiera się także na ponowoczesnym recyklingu idei z drugiej połowy lat 60. W służbie lepszej sprawie feminizowane są przez artystki fundamenty i mechanizmy kulturotwórczych działań, w efekcie czego to, co prywatne, intymne, a także stanowiące społeczne tabu, staje się polityczne. Szczególnymi cechami projektów Stephens i Sprinkle są przy tym lekkość, pomysłowość, empatia, otwartość, odwaga, emocjonalna inteligencja i, co warto podkreślić, wyjątkowe poczucie humoru, pozbawiające szerzoną przez nie koncepcję dogmatyczności.
Nie inaczej jest w przypadku „The Romantic Breast Cancer Adventures…” – projektu, będącego zarazem miłosnym performansem (określenie Zofii Krawiec), wynikającym z ruchu feminizmu proseksualnego. Taka ideowo-pragmatyczna afiliacja projektu (warto wspomnieć, że Sprinkle często podkreśla swoje przejście z szowinistycznego pornobiznesu na pozycje feministyczne, pozwalające odzyskiwać seksualność dla kobiet) wyznacza polemiczne stanowisko, formułowane w jego ramach zarówno w stosunku do strategii seksualizowania kampanii społecznych, jak i dyskursu purytańskiego reprezentowanego przez organizacje prozdrowotne. Na projekt składają się wykłady performatywne oraz seria kolorowych i czarno-białych fotografii, pokazujących barwy życia w trakcie hospitalizacji Sprinkle związanej z leczeniem raka piersi. Uderzającą cechą zdjęć jest odczarowanie tabu seksualności i cielesności w sytuacji przewlekłej choroby, która w kulturze dominującej kojarzy się z izolacją. Wśród zdjęć powołujących nowy rodzaj erotyki (cancer erotica) znajdziemy zarówno odważne eksperymentalne kolaże, zestawiające wizualizacje planów naświetlań piersi Annie z obrazami jej wyciętego nowotworu czy medycznymi zdjęciami topless, jak i pojedyncze ujęcia składające się niekiedy na bardzo osobistą wizualną opowieść spod znaku ekoseksualnego lesbijskiego Erosa i Tanatosa. Portrety Annie, która mimo pobytu w szpitalu, pozując na tle kroplówki, nie rezygnuje ze swej atrakcyjności – znajdującej wyraz w kampowym wizerunku pin-up girl, nawiązującym do imażu gwiazdy porno z czasów złotej ery tego gatunku w latach 70. – przeplatają się ze zdjęciami scen intymnych między nieheteronormatywnymi kochankami. Główna bohaterka zdjęć staje się gwiazdą nie tylko w kolorowej koszulce z napisem „star”, ale także na mlecznej drodze w interakcji ze ssaną na szpitalnym łóżku piersią Stephens. Naga kobieca pierś nie tylko spełnia pragnienie otoczenia partnerki matczyną opieką, ale także, w zgodzie z etosem ekoseksualności, symbolizuje aprobatę dla poszerzenia granic normy i obyczajowości o elastyczną, lesbijską zmysłowość, która w sytuacji choroby ukazuje nam w krytycznym świetle pojęcie stabilnej seksualnej tożsamości.
Relacja dawczyni-biorczyni jest przy tym umiejętnie równoważona na poszczególnych zdjęciach, na przykład w kadrze pokazującym, że oznaką solidarności dwóch takich samych połówek w sytuacji choroby nowotworowej, która jeszcze nie tak dawno wiązała się w powszechnej świadomości z ostatecznością, jest zgoda Stephens na ogolenie jej głowy przez Sprinkle. W obiektywie Davida Steinberga, wykonawcy zdjęć, gest ten staje się pretekstem do poszerzenia konwencji aktu i dominującego kanonu piękna, tworzonego przez zdrowe i piękne ciało. Paradoksalnie jest więc zaprzeczeniem konieczności rezygnacji z widzialności w trakcie choroby. Nadutożsamienie się Stephens z chorą partnerką poprzez przejęcie jej aktualnej charakterystyki pozwala ponadto osiągnąć stan ontologicznej równości oraz uwolnić transgenderową miłość ponad podziałami płci. Wspólne ujęcia Sprinkle i Stephens z ogolonymi głowami wzmacniają w ten sposób opowieść o burzeniu murów i społecznej izolacji osoby dotkniętej chorobą, pokazując, że jej elementem jest praca, która rozpoczyna się na poziomie zmniejszenia dystansu między partnerkami. Stephens i Sprinkle z ogolonymi głowami wizualnie przypominają parę niemieckich artystów_ek, Eve&Adele, dla których sceną stały się ulice oraz ważne artystyczne imprezy, gdzie praktykują swe motto: „muzeum jest tam, gdziekolwiek jesteśmy”. Jest coś z kultury celebryckiej w zbliżeniu na biżuterię Annie w postaci złotej litery A i pierścionek w kształcie symbolu dolara. A jednak aura glamour emanująca z tego zdjęcia wydaję się subwersywna w kontekście całokształtu proponowanego przez artystki przeżywania choroby „na bogato”. Podkreślając dobrostan uwarunkowany pełnią osobowej energii angażowanej w proces własnego leczenia czy przepych kreatywności realizowanej wspólnie z bliską osobą w każdych okolicznościach, artystki kładą nacisk na uposażenie, jakie niesie ze sobą różnica. Chociaż artystki należą do wykształconej i ekonomicznie uprzywilejowanej części społeczeństwa, kwestie, na jakie zwracają uwagę we wspólnych działaniach, podważają dominację neoliberalnego dyskursu, w którym status pacjentów w systemie opieki zdrowotnej uzależniony jest przede wszystkim od ich finansowych możliwości (queer disability studies).
Odwracanie negatywnego wizerunku choroby idzie w projekcie Stephens i Sprinkle w parze z ich queerowym nastawieniem do rzeczywistości, pozwalającym na inkluzję i upodmiotowienie chorego i starzejącego się ciała. Jak dowodzą autorzy i autorki jednego z numerów „InterAlii” (10a/2015), poświęconego tematowi zdrowia w perspektywie studiów queerowych i teorii crip, choroba i seksualna odmienność pozwalają nam dostrzec, że ciało takie nie przestaje być seksualnie pożądane oraz pełni funkcję krytyczną w społeczeństwie. Ta sprawczość jest niezwykle istotna, ponieważ pozwala zobaczyć społecznie pożyteczny wymiar w fotograficznej historii przemiany nawet najbardziej przygnębiającej rzeczywistości – coś dla fanów narracji o wojnie spod znaku „Życie jest piękne” (1997) Roberto Benigniego – w kampową historię rezygnującą z militarnej, czarno-białej retoryki walki z rakiem, w której mamy do czynienia ze zwycięzcami i przegranymi, sukcesami i porażkami. W jej miejscu pojawia się pozytywna i motywująca historia powiększania sfery komfortu osoby przywracanej do zdrowia. Nawet rak okazuje się zabawny, kiedy oglądamy kadry przedstawiające obcinanie włosów peruce, która w obiektywie aparatu fotograficznego staje się rekwizytem potrzebnym w autokreacji podczas procesu chemioterapii. Zabawny jest drink ze słomką i palmą, trzymany przez Sprinkle w dłoni przy kroplówce. Ta zresztą aparatura podlega przemianie w laboratorium miłości, wyeksponowanym na zdjęciu ukazującym wsparcie psa podłączonego pod wlew kroplowy. Powodzenie narracji queerowej polega zatem na tym, że „ramowane” przez nią ciało staje się nieredukowalne do ciała chorego – raczej jest ciałem wziętym w lekki cudzysłów w efekcie umieszczania go w optyce różnych, przecinających się i wzajemnie niewykluczających dyskursów, ciałem-w-procesie, podlegającym tak rozmaitym zmianom fizycznym, jak i procesom kulturowym. W niczym nie umniejsza to wagi egzystencjalnego doświadczenia choroby, lecz pozwala się mu indywidualizować wedle własnych pragnień.
Doskonałą okazję do poszerzenia własnej perspektywy i zobaczenia fotografii amerykańskich artystek stanowi ich wystawa w Miejskiej Galerii Arsenał w Poznaniu (19.01–1.04.2018). Wyboru zdjęć oraz koncepcyjnego opracowania ich prezentacji w osławionym już w rodzimej krytyce artystycznej fotoplastykonie, który z rekwizytu i atrakcji dla mieszkańców Poznania oraz turystów stał się symbolem ideologicznej transformacji i zaangażowania galerii w krytyczny dyskurs społeczny, dokonała Zofia nierodzińska, obecna wicedyrektorka galerii, artystka i aktywistka szerząca progresywne dyskursy na temat sztuki i pożytecznych utopii.
„Romantyczne przygody Beth Stephens, Annie Sprinkle i raka piersi”
koncepcja: Zofia nierodzińska
Poznań, Galeria Miejska Arsenał
19.01–1.04.2018