Archiwum
22.06.2017

Przyjemności nie będzie. Afekty w sztuce

Anna Bartosiewicz
Sztuka

Destrukcja, sadomasochizm, przemoc – to terminy, które najlepiej określają wystawę pod tytułem „Poza zasadą przyjemności. Afektywne operacje” w Zachęcie. Kuratorka Maria Brewińska w centrum swojego zainteresowania umieściła sztukę afektywną, a więc taką, która przyciąga, fascynuje, mami, ale jednocześnie odpycha i zniechęca. Jej zrozumienie często przychodzi z czasem.

Tytuł wystawy stanowi nawiązanie do Freudowskiej zasady przyjemności (w tłumaczeniu Roberta Reszke: zasady rozkoszy), zgodnie z którą podświadomie dążymy do unikania przykrości, a jednocześnie lgniemy do doznania przyjemności. Wybrani przez Brewińską artyści oscylują między Erosem, który symbolizuje kreatywność, harmonię, seksualność, reprodukcję i przetrwanie, a Thanatosem, który stanowi uosobienie śmierci, destrukcji, agresji i samozniszczenia. Poszczególne prace – filmy wideo, zdjęcia czy obiekty – są jak lek albo raczej trucizna o wydłużonym działaniu.

Humanistyka przygarnęła termin afektów w połowie lat 90. Od tamtej pory stanowią one ważny punkt odniesienia dla badaczy z różnych dziedzin. W ostatnich latach interesują również polskich historyków sztuki.

Afekt ma różne definicje. W psychologii uważa się go za chwilową reakcję organizmu na bodźce z zewnątrz lub zmiany zachodzące w ciele. W tym rozumieniu jest doznaniem, które pojawia się automatycznie, przy czym może być przyjemne lub nieprzyjemne. W kontekście sztuki zapalnikami wywołującymi afekt stały się zarówno obiekty artystyczne jako quasi-autonomiczne byty, jak i proces ich powstawania. Kontakt z wytworami artystycznymi może wywoływać niepokój, drżenie czy napięcie. Ze stanów tych kiełkują gniew, żal, smutek, a nawet obrzydzenie. Afektywne dzieła sztuki powodują zatem reakcje, nad którymi nie mamy kontroli. Uruchamiają proces interpretacyjny, który można porównać do trawienia obiektu.

„Afektywna historia sztuki nie zajmuje się tylko afektami problematyzowanymi przez praktyki artystyczne, ale przede wszystkim rozpatruje artystów, obiekty, procesualne prace, instytucje, odbiorców i otoczenie (w znaczeniu materialnym, historycznym i kulturowym) jako pewien asamblaż aktywnych pośredników afektów: punkty transmisji, odbioru, a w końcu transformacji afektów powiązanych ze sobą siecią relacyjności” – wyjaśnia Luiza Nader w swoim artykule „Afektywna historia sztuki” („Teksty Drugie” 1/2014).

Akcje rosyjskiej Abramović

Wystawę w Zachęcie otwierają dokumentacje fotograficzne z performansów Piotra Pawlensky’ego – rosyjskiej „wersji” Mariny Abramović. Wystąpienia Rosjanina często kończą się przyjazdem karetki lub radiowozu. W pracy z cyklu „Tusza” (2013) nagiego artystę owinięto drutem kolczastym. W tak uformowanym kokonie Pavlensky został podrzucony na Plac Czerwony przy Kremlu. Zawiniątko potraktowano bez ceregieli, jak tytułową zwierzęcą tuszę. Akcja została zrealizowana jako wyraz sprzeciwu wobec prawa, które od 2012 roku utrudnia działalność organizacji pozarządowych w Rosji i pozwala wciągać ich członków na listę „agentów zagranicy”.

W performansie „Fiksacja” nagi artysta usiadł na Placu Czerwonym i przybił sobie jądra do bruku wielkim żelaznym gwoździem. Zrobił to w proteście przeciwko wprowadzeniu homofobicznej ustawy „zakazującej propagowania homoseksualizmu”, która w praktyce ułatwia represjonowanie działaczy LGBT+ przez państwo. Natomiast w „Oddzieleniu” rozebrany, usadowiony na murze Instytutu Psychiatrii Sądowej im. Serbskiego w Moskwie Pavlensky odcina sobie nożem kuchennym płatek ucha. Była to reakcja na skierowanie do tejże instytucji ukraińskiej pilotki, Nadii Sawczenko, która miała się poddać badaniom psychiatrycznym. Placówka owiana jest złą sławą ze względu na to, że w czasach ZSRR przyklejano przebywającym w niej, niewygodnym dla systemu dysydentom łatkę chorych psychicznie.

Z kolei w akcji zatytułowanej „Szew” performer wstawił się za pozbawionymi wolności aktywistkami z Pussy Riot. W ramach działania artystycznego zaszył sobie usta i stanął przed Soborem Kazańskim w Petersburgu, gdzie artystki robiły onegdaj performans. Pawlensky trzymał transparent, na którym widniał napis: „Akcja Pussy Riot była powtórką słynnej akcji Jezusa Chrystusa”. Tekst odnosił się do fragmentu Pisma Świętego, w którym opisano wygonienie ze świątyni handlarzy. Jezus miał to zrobić ze słowami: „Mój dom ma być domem modlitwy, a wy czynicie z niego jaskinię zbójców”.

W Zachęcie przywołano także postać jednego z inspiratorów Pavlensky’ego – Davida Wojnarowicza. Zaszył on sobie usta, aby zogniskować uwagę opinii publicznej na obojętności władz wobec epidemii AIDS oraz napiętnować bierność i milczenie polityków.

Oczyszczanie brudną wodą

Niektóre prace prezentowane w Zachęcie są wręcz odpychające, jak w przypadku rzeźb Berlinde De Bruyckere – ogromnych konarów drzew, które przypominają fragmenty mięsa („Cripplewood”) czy rozkładające się postaci („Into One-Another To P.P.P.”). Artystka tworzy z wosku, drewna, żywicy epoksydowej, żelaza, tkaniny i poliestru.

Bardzo dosadna jest także „Kąpiel” Teresy Margolles. W pracy wideo zarejestrowano akcję, podczas której na nagiego mężczyznę zostaje wylany kubeł prosekcyjnej wody. Pomyje, w których umyto zwłoki, stały się narzędziem psychicznej i fizycznej przemocy. Z kolei prace z serii „Papiery” przedstawiają arkusze nasączone wodą z sekcji zwłok, krwią oraz wydzielinami z ciał zmarłych.

Kuratorka starała się tak dobrać prace, aby wywoływały bardzo silne emocje. Multikanałowa instalacja wideo Mariny Abramović pod tytułem „Balkan Erotic Epic” stanowi nawiązanie do pogańskich rytuałów i wierzeń związanych z rozrodczością, plonami czy zamążpójściem. Artystka zilustrowała wierzenia, które bezpośrednio odnosiły się do sfery intymnej. Na jednym z filmów wyjaśnia ich znaczenie. Opowiada między innymi o mężczyznach masturbujących się na łonie natury i kobietach namaszczających dzieci wychodzące z domu wydzieliną z pochwy. Na innych wideoartach  można zobaczyć aktorów odtwarzających czynności z pogańskich rytuałów.

Na jednym z filmów Abramović w stroju ludowym w pełen erotyzmu sposób masuje swoje nagie piersi. Na innym ekranie pieśniarka otoczona wianuszkiem kobiet w czarnych spódnicach i chustach śpiewa żałobną pieśń o nieżyjącym kochanku (pozostałe kobiety zajmują się masażem piersi). Na jeszcze innym kobiety biegają po łące i odsłaniają łona. Trans, rozkosz i agresja mieszają się ze sobą, a prymitywne wierzenia nabierają uniwersalnego charakteru.

Bohaterem pracy wideo Douglasa Gordona pt. „10ms-1” jest ofiara tak zwanego shell shock – mężczyzna, który wskutek traumy wojennej doświadcza męskiej histerii. Gordon zmontował w zwolnionym tempie ujęcia przedstawiające człowieka, który usiłuje wstać z ziemi. Bohaterowi filmu wydaje się, że nie może tego zrobić, a zapętlona scena pozwala zilustrować jego psychiczne rany. Found footage powstało na bazie dokumentu medycznego datowanego na okres I wojny światowej.

Praca wideo Moniki Bonvicini pod tytułem „Zatrzaśnięcie” przypomina czarno-białą fotografię. Na kilkuminutowym nagraniu widać czarne, niedomknięte drzwi oraz biały prześwit. W pewnym momencie drzwi zamykają się z głośnym trzaskiem, a na ekranie pozostaje tylko czarna plama. W innej instalacji artystka stawia pytanie o naturę przemocy i przyjemności. Zrobiła kilkuosobową leżankę, której tapicerka została wykonana z czarnych, skórzanych pasków z klamrami. Z tego samego tworzywa Bonvicini postawiła gruby, kwadratowy słup. Owinięta paskami do ubrań konstrukcja intryguje i niepokoi zarazem.

Ostatnio skóra stała się także ważnym medium dla Anety Grzeszykowskiej. W Zachęcie zobaczymy tegoroczną rzeźbę artystki – lalkę z serii „Skin Dolls” (#2). Beżowa maska króliczka, bezwładnie zwisające ręce oraz dziecięca postać w submisywnej pozie przywodzą na myśl niezdrowe fascynacje. Rzeźba może być interpretowana jako protest wobec wykorzystywania nieletnich czy uprzedmiotowienia małych dziewczynek, chociaż oczywiście wachlarz interpretacji jest o wiele szerszy. „Skin Dolls” stanowią kontynuację „Skin Head” – głów, które też można zobaczyć w galerii.

W oddzielnym pomieszczeniu wyeksponowano jedyny prezentowany w Zachęcie wideoklip. „Thievery” Jessego Kandy promuje debiutancki krążek artysty ukrywającego się pod pseudonimem Arca (Alejandro Ghersi). Film przedstawia taniec erotyczny nagiej, zrealizowanej komputerowo kobiety, którą można uznać za podsumowanie męskich fantazji o idealnym ciele. Praca jest wyświetlana w dużej czarnej sali, co nadaje jej tajemniczości.

W „Bezproduktywnej” (2011) Aleksandry Ska widzimy ogoloną kobietę w stroju pokojówki, która usuwa kamień nazębny i odsłania od czasu do czasu uzębienie skute aparatem na zęby. Na jej instalację zatytułowaną „3xU” składają się fartuch kuchenny z miejscem na brzuch oraz wieszak magnetyczny, do którego przymocowano różnego rodzaju przedmioty. Na pierwszy rzut oka wyglądają one jak narzędzia chirurgiczne, ale przy bliższych oględzinach okazuje się, że są to druty, wkłady do mikserów, obcinaczki do paznokci, noże, agrafki oraz inne drobiazgi, które teoretycznie można by wykorzystać do przeprowadzenia nielegalnej aborcji.

Na uwagę zasługuje wreszcie kilkunastominutowy slajd show „Otwórz oczy” z parami zdjęć Kadera Attii. Punktem wyjścia dla jego działania stała się reparacja jako naprawianie krzywdy. U artysty nabiera ona charakteru przemocowego. Attia wykorzystał dokumentację medyczną na temat  weteranów I wojny światowej – ludzi ze skancerowanymi, powykręcanymi twarzami, często bez warg, nosów czy innych części ciała oraz zdjęcia ilustrujące początki chirurgii plastycznej, na przykład bolesne rozciąganie twarzy. Fotografie zestawiono z portretami Afrykanek, których ciało deformowano zgodnie z tradycją, z afrykańskimi maskami, rzeźbami i naczyniami. Fotografie wyeksponowano w ten sposób, że osoby oszpecone podczas wojny mogą znaleźć swoich odpowiedników w afrykańskich plemionach. Attia kieruje obiektyw w stronę przykładów tortur, które znajdują intelektualne uzasadnienie.

Naturalnie można spekulować, dlaczego na wystawie nie ma prac na przykład Giny Pane czy akcjonistów wiedeńskich, jednak nie to jest istotne. Kuratorka dokonała pewnego wyboru prac, które różnymi kanałami odwołują się do kategorii afektu, docierają do człowieka i wbijają się w jego umysł jak pijawka.

 

„Poza zasadą przyjemności. Afektywne operacje”

artyści: Marina Abramović, Kader Attia, Monica Bonvicini, Berlinde de Bruyckere, Douglas Gordon, Aneta Grzeszykowska, Mona Hatoum, Jesse Kanda, Teresa Margolles, Petr Pawlensky, Aleksandra Ska, Taryn Simon, Andreas Sterzing, Mircea Suciu, Roman Stańczak, David Wojnarowicz, Artur Żmijewski
kuratorka: Maria Brewińska
współpraca: Magdalena Komornicka
Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie
09.05 – 02.07.2017

Teresa Margolles, Papeles, 2003, dzięki uprzejmości artystki