W warszawskiej Zachęcie od połowy października można oglądać wystawę „Polska – kraj folkloru?”, której kuratorką jest Joanna Kordjak. Wystawa, nawiązująca do popularnej ostatnio tematyki Polski Ludowej, porusza istotne społecznie pytania o tożsamość i podmiotowość twórców sztuki ludowej, reprezentację tej twórczości w środowisku miejskim oraz w dyskursie państwowym i narodowym.
Kuratorka zabiera nas w podróż do pierwszych lat Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej – czasu intensywnej produkcji znaczeń, organizacji nowego porządku społecznego, poszukiwania fundamentów tożsamości mieszkańców kraju nad Wisłą. Wykorzystywanie i przetwarzanie tego, co ludowe, stało się elementem oficjalnej polityki państwa. Folklor, rozumiany jako twórczość mas pracujących, ceniony był za umiejętność obrazowania istniejącej rzeczywistości, uczuć i potencjału narodu.
Biorąc pod uwagę chłopskie pochodzenie przeważającej części społeczeństwa, folklor wydawał się idealną narodową formą do wyrażania socjalistycznej treści. Funkcji takiej być może nie byłby w stanie spełnić „czysty”, miejski socrealizm, sięgający swymi korzeniami do awangardy, do przedwojennego robotnika, który w Polsce, tkwiącej przed wojną raczej w feudalnym paradygmacie, nie zdążył wykształcić się jako klasa.
Ciekawym przykładem mariażu socrealistycznej estetyki i ludowej treści jest jedna z rzeźb Franciszka Masiaka z cyklu „Regiony Polski” przeznaczonego dla gmachu Rady Państwa. Dosyć awangardowe przedstawienie pary splecionej w karkołomnym i pełnym energii tańcu ludowym odczytywać należy jako efekt szerszego dyskursu waloryzującego folklor. W sposób charakterystyczny dla rzeźby socrealistycznej wyeksponowana została tężyzna fizyczna tańczących. Duże dłonie, szerokie, skupione twarze i atletyczne sylwetki tancerza i tancerki (a raczej chłoporobotników) są jasną oznaką ich miejsca w nowym systemie – jako figury pożądanej w politycznym dyskursie władzy.
Wystawa w Zachęcie pokazuje romans „ludowej” władzy z ludową kulturą, którego przykładem jest powstanie i działalność Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego (CPLiA), łączącej wiejską spontaniczność ze zinstytucjonalizowanym działaniem państwa (ze szkodą dla tej pierwszej). Na wystawie podziwiać można materiały promujące działalność Cepelii, jak choćby te wykonane przez przedstawiciela polskiej szkoły plakatu – Jana Młodożeńca. Barwne przedstawienia, wykorzystujące kojarzone z polską ludowością motywy kwiatowe, zwierzęce i wycinanki, służyły utrwaleniu wizerunku nie tylko Centrali, ale także samej PRL, o czym świadczą napisy w różnych językach, zachęcające do odwiedzin Polski, kraju słynącego z bogatego folkloru (Besuchen Sie Polen das Land der Folklore, 1963, Visit Poland a Country Rich of Folklore, 1969).
Promocja twórczości ludowej oraz państwowy mecenat są zjawiskami paradoksalnymi w obliczu zmian społecznych zachodzących w powojennej Polsce: przepływu ludności wiejskiej do miast, rozkładu tradycyjnych struktur i powstawania nowej tożsamości, z założenia miejskiej. Zainteresowanie folklorem nie wynikało z autentycznego zachwytu nad jego pięknem, ale stanowiło polityczne narzędzie walki z niepewnością władz co do tożsamości podmiotu zbiorowego. Zjawisko to szło w parze z dewaluacją tradycji wiejskich, utożsamianych ze wstecznictwem i zabobonem oraz utrwalaniem postawy miejskiego szowinizmu, opisanej przez Andreasa Bedenstedta. Wieś akceptowano jedynie jako miejski fantazmat, daleki od rzeczywistych problemów. Artyści i władze starali się reprodukować te fantazmatyczne wyobrażenia poprzez architektoniczne ingerencje w tkankę miejską, czego przykładem może być projekt Nowej Huty w Krakowie czy Domu Chłopa w Warszawie (proj. B. Pniewski), którym poświęcona jest spora część wystawy.
Ekspozycja nabiera nowego wymiaru, kiedy spojrzymy na nią przez pryzmat zbiorów sąsiadującego z Zachętą Państwowego Muzeum Etnograficznego. Niemal równocześnie z wernisażem „Polski – kraju folkloru?” odbył się wernisaż wystawy „Biblia Pauperum. Sztuka uBogich. Obraz Boga w sztuce ludowej”. Widzimy tu inne oblicze folkloru, pojmowanego nie jako narodowa estetyka, urastająca do rangi wizytówki Polski za granicami, ale jako wyraz indywidualnych potrzeb wiejskich artystów i potrzeb religijnych. Etnografowie podkreślają szczególne miejsce tematu sakralnego w polskim folklorze. Artystyczne interpretacje wydarzeń i postaci biblijnych pozwalają dostrzec wyjątkowe piękno, tkwiące w autentycznej i nieupolitycznionej sztuce wsi. Nikła reprezentacja motywów sakralnych w politycznych przetworzeniach folkloru zaprezentowanych na wystawie w Zachęcie w zderzeniu z ich pokaźną ilością w PME odkrywa wiedzę o walce między Kościołem a państwem w powojennej Polsce. Narodowa estetyka, przemilczająca rzeczywisty charakter wsi, jawi się jako reprodukowalna forma, oderwana od świata ludowego twórcy.
Ciekawym elementem wystawy w Zachęcie jest ekspozycja rzeźby, rekonstruująca wystawę, która odbyła się w CBWA „Zachęta” w 1965 roku, zatytułowana „Inni. Od Nikifora do Głowackiej”. W sposób eksplicytny zaznaczona jest obcość podmiotu tworzącego. Mimo że chodzi o artystów ludowych czy zafascynowanych ludowością, niedopasowanie się do miejskiego i politycznego fantazmatu o folklorze sprawia, iż autentyczność dzieł postrzegana jest jako egzotyka, zaś twórcy – jako Dzicy, niemiejscy i niepolityczni, a więc pozbawieni sprawczości. Dopiero tutaj, na marginesie życia artystycznego, spotykamy prawdziwą ludową ekspresję. „Święty Wit, Ewa, Święty Antoni” Adama Zegadło czy „Pan Jezus Frasobliwy” Leona Kudły to tylko nieliczne przykłady silnego ugruntowania tożsamości wiejskiej w kulturze religijnej, które nie mogły znaleźć reprezentacji w oficjalnym dyskursie władzy.
To, że mieszkańcy wsi byli i są postrzegani jako niema grupa, nieistniejąca w ramach obiegu kultury oficjalnej, nie znaczy, że są oni niezainteresowani udziałem w życiu politycznym. Świadczyć o tym mogą trzy drewniane rzeźby, które znaleźć możemy na wystawie „Biblia Pauperum”: „Kardynał Stefan Wyszyński” i „Papież postrzelony” Mieczysława Piwko oraz „Papież” Stanisława Oleksego (wszystkie z 1981 r.). Trudno odmówić przedstawionym postaciom polityczności i wpływu na przebieg historii. Spontaniczna decyzja twórców, by opowiedzieć się po stronie religii, nie zaś władzy i fantazmatu o ludowości świadczy o tym, że środowisko wiejskie nie czuło związku z partią, nawet jeśli ta deklarowała przywiązanie do polskiej wsi.
Obie wystawy każą się zastanowić nad stosunkiem miasta i polityki do wsi nie tylko w perspektywie historycznej, ale i w ujęciu współczesnym. Kim jest dla nas człowiek mieszkający na wsi i czym dla nas jest sztuka ludowa?
Mimo wysypu festiwali folkowych i bardzo modnych wśród miejskiej inteligencji warsztatów rękodzieła, polska wieś jest terenem trudnym do zidentyfikowania. Skomercjalizowany folklor zastępuje prawdziwy jej obraz i najbardziej podstawowe problemy: komunikacyjne, edukacyjne, wysokie bezrobocie, poczucie wyobcowania i braku sprawczości mieszkańców. Wycinanka łowicka na kubku wyprodukowanym w Chinach nic nie mówi o tym, jak wygląda życie w powiecie łowickim. Jakże rozczarowani muszą być ci, którzy w poszukiwaniu fantazmatycznej kultury ludowej udają się do przypadkowej wsi w województwie wielkopolskim czy świętokrzyskim. Uzmysłowienie sobie, że wieś nie jest matecznikiem folkloru i światem sielanki, ale niejednokrotnie rzeczywistością ludzi ubogich i wykluczonych, pozbawionych reprezentacji, a jednocześnie żywo zainteresowanych polityką, mogłoby być pierwszym etapem tworzenia społeczeństwa prawdziwie obywatelskiego.
„Polska – kraj folkloru?”
kuratorka: Joanna Kordjak
Warszawa, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki
15.10.2016 – 15.01.2017
„Biblia Pauperum. Sztuka uBogich i wykluczonych. Obraz Boga w sztuce ludowej”
Warszawa, Państwowe Muzeum Etnograficzne
13.10 – 31.12.2016