Archiwum
31.08.2016

Widz w roli artysty

Anna Bartosiewicz
Sztuka

Na okres wakacji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zamieniło się w laboratorium pomysłów na styku sztuki, architektury i pedagogiki. Prezentowana do 4 września wystawa „Ćwiczenia z kreatywności” przywołuje twórczość węgierskich artystów awangardowych, niekonwencjonalne formy ekspresji artystycznej, teorię procesu twórczego, a także nowatorskie podejście do oświaty z lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

Zwrot w edukacji artystycznej

Kuratorkami „Ćwiczeń z kreatywności” są dwie Węgierki – Dóra Hegyi i Zsuzsa László. Warszawska ekspozycja to już trzecia po Galerie für Zeitgenössische Kunst w Lipsku (2014) i tranzit.hu w Budapeszcie (2015) odsłona ich projektu. Polska wersja wystawy powstała przy współpracy kuratorskiej Aleksandry Kędziorek i Franciski Zólyom.

Mimo że ekspozycja ma charakter dokumentalny, stała się kontekstualnym dziełem sztuki i pretekstem do „trenowania” tytułowej kreatywności. Ćwiczenia realizowane przez artystów 40–50 lat temu zostały odtworzone w przestrzeni muzealnej podczas licznych warsztatów towarzyszących wystawie. Okazuje się, że wiele z nich nie straciło na aktualności; nadal pobudzają do działań twórczych osoby niezwiązane ze sztuką. Wystawa ewoluuje, a efekt zajęć z dziećmi i dorosłymi można zobaczyć w sali wystawienniczej. Prace najmłodszych przeplatają się z dokumentacjami kursów kreatywności i akcji plenerowych, które zmieniły myślenie o edukacji artystycznej, procesie twórczym, talencie czy oświacie. Często ocierają się one o happening i sztukę konceptualną.

Na wystawie przeważają prace artystów węgierskich, chociaż znajdziemy również słynnych twórców i architektów krajowych (duet KwieKulik, Oskar Hansen), a nawet pedagoga emancypacyjnego z Brazylii, autora książki „Pedagogika uciśnionych” (Paulo Freire). Zebrane w muzeum postaci łączą antyinstytucjonalizm, krytyczne nastawienie do umasowienia społeczeństwa oraz kult wolności artystycznej.

Niekonwencjonalne podejście do kreatywności

Tytułowa kreatywność jest rozumiana inaczej niż współcześnie. Jak podkreśliła Iga Winczakiewicz podczas oprowadzania po wystawie 24 sierpnia, w latach 60. i 70. na Węgrzech kreatywność miała wymiar krytyczny i emancypacyjny, często polityczny, dzisiaj zaś utożsamiamy ją przede wszystkim z pomysłowością. Kreatywność została potraktowana przez kuratorki nie jako umiejętność, nad którą można pracować, ale jako forma działania opartego na interakcji. Prezentowane w muzeum przedsięwzięcia artystyczne z epoki dzieci kwiatów miały na celu zrównanie pozycji profesora i studenta (Oskar Hansen), pracodawcy i pracownika fabryki (Miklós Erdély i Dóra Maurer), a nawet twórcy i odbiorcy (Robert Filliou i Joachim Pfeufer).

Kurs kreatywności dla klasy robotniczej

Wystawę spinają dwie ważne prace – tytułowe „Ćwiczenia z kreatywności”, a dokładniej multimedialna dokumentacja z zajęć, która znajduje się na początku ekspozycji, oraz umieszczona na końcu instalacja „Poipoidrom”. Oba projekty łączy niekonwencjonalne podejście do warsztatów artystycznych. W każdym przypadku kluczową rolę odgrywają proces twórczy oraz interakcja między uczestnikami zajęć.

Tytuł wystawy nawiązuje do kursu artystycznego „Ćwiczenia z kreatywności”, który w latach 1975–1977 był realizowany przez Miklósa Erdély’ego i Dóry Maurer w Budapeszcie. Wzorując się na kółkach samokształceniowych, duet zebrał interdyscyplinarną grupę ludzi, których łączyła pasja tworzenia. Artyści początkowo prowadzili zajęcia dla pracowników węgierskiej fabryki, co wpisuje się w utopijną ideę wyjścia ze sztuką do mas. Na marginesie mówiąc, podobne aspiracje przejawiał Andrzej Wróblewski, który chciał wystawiać swoje obrazy na stołówkach. Erdély i Maurer prezentowali przełomowe podejście do współczesnej im edukacji artystycznej. Aby wziąć udział w prowadzonych przez nich zajęciach, nie trzeba było przejawiać wybitnego talentu. Za to w trakcie zajęć zawieszana była hierarchia dzieląca na co dzień robotników i kierowników.

Węgrzy prowadzili zajęcia interpersonalne, podczas których patrzący był jednocześnie oglądanym. Jedno z kreatywnych ćwiczeń polegało na improwizacji, podczas której wszyscy uczestnicy kursu wzajemnie powtarzali swoje ruchy, co sytuowało ich w podwójnej roli – podglądacza i osoby obserwowanej (projekt „Planowanie ruchu i czynności wykonawcze”). Artyści czerpali z osiągnięć awangardy, teatru muzyki i ruchu, Fluxusu i happeningu, a także wplatali w „Ćwiczenia z kreatywności” liczne eksperymenty fotograficzne i filmowe.

Konstrukcja podtrzymująca dialog

Kluczowa dla zrozumienia projektu Hegyi i László jest interaktywna instalacja architektoniczna zamykająca wystawę – „Poipoidrom” Roberta Filliou i Joachima Pfeufera. Słowo „poi” w języku jednego z afrykańskich plemion nie ma konkretnego znaczenia, ale podobnie jak polskie „hej”, pełni funkcję fatyczną, ogniskując uwagę słuchacza na rozmowie. Z kolei „drom” nawiązuje do namiotu, który „Poipoidrom” przypomina swoim kształtem. Praca stanowi metaforyczną ilustrację procesu twórczego, a szerzej – interakcji, do których dochodzi, kiedy podejmujemy twórczą aktywność. „Poipoidrom” symbolizuje dialog społeczny, który według autora stanowi nieodzowny element pracy twórczej.

W 1976 roku Filliou i Pfeufer postawili zrobiony z drewnianych listew szkielet domu. Konstrukcja została podzielona na kilka części, które miały uosabiać poszczególne stadia aktu twórczego. Pustą przestrzeń rusztowania wypełniły kartki z różnego rodzaju zapiskami. Instalacja została zrekonstruowana z MSN-ie, ale tym razem z udziałem polskich dzieci i osób odwiedzających galerię. Tworząc rysunki i listy, najmłodsi dali początek nowemu tworowi, który odzwierciedla dialog wewnątrzwspólnotowy. Twórcza energia dzieci została wyzwolona w trakcie towarzyszących wystawie warsztatów.

Chociaż początkowo dom miał być wypełniany przysłowiami odzwierciedlającymi normy społeczne, z czasem zwiedzający zaczęli ozdabiać go własnymi komentarzami, wspomnieniami i rysunkami. W rezultacie ściany muzeum były sukcesywnie zapełniane. Instalacja odzwierciedla w mikroskali koncepcję całej wystawy. Do pracy nawiązuje scenografia wystawy autorstwa Tamása Kaszása.

Film o filmie

Dóra Maurer, współautorka „Ćwiczeń z kreatywności”, pedagog i nauczycielka rysunku, interesowała się filmem w ujęciu strukturalnym i analitycznym. Na jednym z pokazanych w MSN-ie wideo artystka składa biały materiał, dzieląc go na coraz mniejsze części. Ten prosty akt stanowi metaforę podziału obrazu filmowego. Inna praca Maurer przedstawiała postać legendarnego węgierskiego bohatera narodowego. Ponieważ nie zachowały się jego portrety, autorka zebrała elementy twarzy różnych mężczyzn i skonstruowała z nich ruchomy panel – wyimaginowane warianty postaci. Widz udokumentowanej w muzeum instalacji mógł samodzielnie dobrać poszczególne części ciała, odzwierciedlając własną wizję bohatera.

Do teorii montażu i voyeuryzmu nawiązuje Tamás Szentjóby w swoim niewielkim narzędziu dydaktycznym. Jego interaktywna praca została skonstruowana z czarno-białej fotografii przedstawiającej plener i zwłoki oraz małego, okrągłego lustra umieszczonego na zdjęciu. Widz może przesunąć lustro tak, aby zakryć makabryczny widok, ale jednocześnie sam staje się częścią krajobrazu, ponieważ odbijająca się w lusterku postać patrzącego zostaje zogniskowana na planszy z fotografią.

Zabawa w struktury społeczne

Jedno z ciekawszych „Ćwiczeń z kreatywności” zrealizował Ferenc Mérei. Jego „Metody” przypominają eksperyment więzienny Philipa Zimbardo, który wyodrębnił dwie grupy – więźniów i strażników. O ile kilkudniowy podział na dominujących i podporządkowanych wyzwolił w niekaranych wcześniej, zatrudnionych przez Zimbardo ludziach ukryte pokłady agresji i okrucieństwa, o tyle Mérei stymulował kreatywność przedszkolaków.

Węgier podzielił dzieci na trzy grupy. Wszyscy uczestnicy zajęć otrzymali to samo zadanie: mieli przygotować ozdoby wielkanocne. Każda grupa jednak działała na innych zasadach: demokratycznych, autorytarnych i anarchistycznych. Dzieci wchodziły w interakcje, które mogą odzwierciedlać stosunki społeczne w świecie rzeczywistym. Kuratorki wystawy przedstawiły dokumentację warsztatów autorstwa Judit Vas. Efekt zajęć najlepiej ilustruje ujęcie wszystkich dzieci z lotu ptaka, na którym widzimy, jak odmienne relacje i struktury powstały w ramach poszczególnych systemów.

Modułowa architektura powojenna

Na wystawie po raz kolejny pokazano także element kolekcji własnej muzeum – „Ikonostas” Yony Friedmana (2010). Jest to ruchoma, modułowa praca, w której skład wchodzi kilkadziesiąt wielkich, lekkich obręczy przypominających hula-hop. Pierścienie można łączyć ze sobą, budując obiekt przypominający „Strukturę białkową – łańcuch przestrzenny”. Konstrukcja nawiązuje do doświadczenia Friedmana jako imigranta i bezdomnego, ale również – do jego postulatów dotyczących architektury. Sugerował on, aby obiekty architektoniczne były mobilne, elastyczne i miały niewielką wagę, dzięki czemu mogłyby szybko zapewnić schronienie.

Otoczenie jako część architektury wnętrz

W MSN-ie można zobaczyć pomoce do nauki kompozycji przestrzennej, które wykorzystywał na Akademii Sztuk Pięknych Oskar Hansen, według którego człowiek przebywający w danym pomieszczeniu odczuwa również to, co znajduje się poza nim (aktywny negatyw). Jego teoria znalazła odzwierciedlenie w architekturze domu w Szuminie, pomyślanego tak, aby z okien była widoczna zieleń, co miało pozytywnie oddziaływać na osobę przebywającą w mieszkaniu. Podobnie jak Friedman, architekt był zwolennikiem nauki przez działanie przy zachowaniu jak najbardziej płaskiej struktury społecznej.

Zbiorowe doświadczenie kreatywności

Ekspozycja jest trudna w odbiorze, ale warto zobaczyć ją ze względu na nietypową tematykę. Węgierskie kuratorki ukazały nurty, które konstytuowały edukację artystyczną, pedagogikę i architekturę. Co ważne, „Ćwiczenia z kreatywności” stanowią rzadką okazję do prześledzenia działań oddolnych, często przesiąkniętych utopijnymi ideami społecznościowymi.

Wśród prezentowanych prac – zdjęć, filmów wideo, zbiorów książkowych i instalacji znajdziemy egzemplifikację wielu koncepcji, które przyjęły się w oświacie i sztukach wizualnych, na przykład w szkołach Montessori i na polskich uczelniach artystycznych, gdzie do dzisiaj ważny element programu stanowią teorie Hansena. Wystawa pozwala lepiej zrozumieć zwrot edukacyjny w sztukach wizualnych oraz utopijne teorie architektury funkcjonujących w państwach socjalistycznych. Odtwarzane w muzeum ćwiczenia artystyczne i pedagogiczne nadal prowokują do działania. Teorie, które się przyjęły, nie straciły na swojej uniwersalności.

„Ćwiczenia z kreatywności”
kuratorki: Dóra Hegyi i Zsuzsa László
współpraca: Aleksandra Kędziorek i Franciska Zólyom
Warszawa, Muzeum Sztuki Nowoczesnej
24.06.– 4.09.2016

fot. Bartek Stawiarski – Yona Friedman, „Ikonostas”