Inauguracja działalności MOCAK-u na krakowskim Zabłociu to świetna wiadomość dla polskiej sztuki współczesnej i syndrom zmian w polskim muzealnictwie.
Kraków ma kolejny powód do dumy. Od 20 maja działa tam Muzeum Sztuki Współczesnej, czyli MOCAK. Już sama nazwa wskazuje na tradycję, do której odwołuje się nowopowstała instytucja. Zgrabny skrót: MOCAK utworzony został od angielskiej nazwy Museum of Contemporary Art in Krakow, wpisując się w tendencję wyznaczoną przez nowojorską MoMA (Museum of Modern Art) czy barcelońską MACBA (Museu d’Art Contemporani de Barcelona) mającą przyciągać do przybytków sztuki już za pomocą dźwięcznych i chwytliwych haseł. Innymi słowy, sztuka nie ma kojarzyć się z zakurzonymi landszaftami. Można spodziewać się, że instytucja ta podążać będzie za sprawdzonymi w świecie wzorcami i trzymać rękę na pulsie międzynarodowego rynku sztuki. Tylko tyle i aż tyle – bo choć wciąż nie udaje nam się tworzyć własnych kanonów, coraz bieglej się poruszamy w tych obowiązujących w świecie. I tak chociażby język angielski jest równoprawnym językiem Muzeum – widać to w nazwie, podpisach pod dziełami czy publikacjach w księgarni MOCAK-u (Muzeum nie składa się wyłącznie z sal wystawienniczych, ale i przestrzeni konsumpcyjnej czy tej przygotowanej do działań edukacyjnych). Prezydent miasta Jacek Majchrowski nie ukrywa bowiem, że Muzeum ma stać się jedną z licznych atrakcji turystycznych starego grodu. Szanse na to, że tak właśnie będzie, są spore.
Słuszną decyzją było umieszczenie Muzeum w dawnych zakładach „Emalia” Oskara Schindlera, znajdujących się na nabierającym coraz większego uroku krakowskim Zabłociu. Budynek jest kolejnym przyczółkiem rewitalizacji dzielnicy, a sam gmach, zaprojektowany przez włoskiego architekta Claudia Nardiego (oddano już go do użytku w listopadzie zeszłego roku), miał być z założenia dziełem sztuki. Daleko mu jednak pod względem oryginalności do futurystycznych projektów Muzeum Sztuki w Graz albo Bilbao, górujących nad otoczeniem, dominujących w przestrzeni miejskiej oraz nad widzem. Gmach MOCAK-u jest nienachalny, demokratyczny, skrojony pod widza i wkomponowany w krajobraz dzielnicy. Emanuje dyskretną elegancją, nie ukrywa swojej funkcji użytkowej i tym właśnie wygrywa. Całość projektu obejmuje 7 budynków: jeden jest nowy, pozostałe to przearanżowane dawne hale przemysłowe. Bezpośrednie sąsiedztwo Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (odział Fabryka Schindlera) nie tylko wyznacza tu ważny szlak turystyczny, ale i sprawia, że odległe znaczeniowo ekspozycje mają ze sobą korespondować. To ono właśnie stało się inspiracją do odsłonięcia wystawy „Historia w sztuce”.
Dyrektorka MOCAK-u Maria Anna Potocka deklaruje, że nie będzie dzielić sztuki wedle narodowości i widać to już przy okazji wystawy „Historia w sztuce”, której jest kuratorką. Bałka, Hasior, Kozyra, Żmijewski – największe nazwiska rodzimej sztuki koegzystują tu z artystami zagranicznymi, takimi jak Yael Bartana czy Shinji Ogawa, których dzieła penetrują polskość spojrzeniem z zewnątrz i wsłuchują się tyleż w odgłosy przeszłości, co jej dzisiejszą percepcję. Inni postrzegają historię jako sprawę prywatną, igraszkę bądź niebezpieczną ideologię – dominuje polifonia czy nawet (pozorna) kakofonia, tworząca przestrzeń dyskusji. Jak chce Potocka: „sztuka jest najlepszym narzędziem, a historia najlepszym tematem do potrząsania zastygłym myśleniem, ponieważ na konstrukcję historii składa się pełna trójca: fakty, interpretacje i emocje”. O innej trójcy MOCAK będzie chciał dyskutować przy okazji kolejnych planowanych wystaw: „Religia w sztuce”, „Sztuka w sztuce” i „Polityka w sztuce”. Tak duży poziom ogólności pozostawia swobodę w doborze dzieł nie tylko kuratorom, ale i widzom, którzy prezentowane klocki mogą układać na własne sposoby. A może jest wygodnym ukłonem w stronę uniwersaliów, o których każdy wierzy, że ma pojęcie?
W mniejszych salkach prezentowane są ekspozycje nienależące do MOCAK-u, obecnie: prace nagrodzone przez Fundację Vordemberge-Gildewart (kurator: Delfina Piekarska) czy „Bibliophilia” Maurycego Gomulickiego (kurator: Adam Mazur). Prócz wystaw tematycznych, MOCAK jednak konsekwentnie buduje swoją kolekcję, złożoną z artystycznych dokonań ostatnich dwóch dekad – część z nich zaprezentowana została już przy okazji otwarcia. Wśród prac znaleźć można te autorstwa artystów kojarzonych z Krakowem (np. Małgorzaty Markiewicz od lat twórczo przekształcającej materię tkaniny artystycznej), jak i największych nazwisk polskiego malarstwa (Edward Dwurnik), wideoartu (Józef Robakowski) czy sztuki konceptualnej (Jarosław Kozłowski).
MOCAK reklamuje się jako pierwsze muzeum sztuki współczesnej w Polsce. Choć prężne instytucje o podobnej misji funkcjonują już w Łodzi (MS 2) i w Toruniu (CSW Znaki Czasu), tu kolekcja budowana była od zera. Warszawa i Wrocław dopiero swoje gromadzą, wystawiając je na razie w gościnnych progach tymczasowych przestrzeni. Wypada mieć nadzieję, że gdy powstaną dla nich siedziby, nie będą różnić się jedynie adresem, ale i odrębną ofertą programową. Tymczasem to znów stary Kraków stanął w awangardzie.
MOCAK
Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie
Kraków, ul. Lipowa 4
otwarcie: 19 maja 2011 roku