Początek lipca w Poznaniu upłynął pod znakiem tęczy, równości, pełnego kolorów marszu, radosnych wydarzeń i krytycznych rozmów o sytuacji osób LGBT+ w Polsce. Swoją cegiełkę do celebracji równości dołożyła również Scena Robocza poprzez wydarzenia organizowane pod wspólną nazwą „Sąsiedztwo”. Tegoroczna edycja cyklu kuratorowana przez Agnieszkę Różyńską i produkowana przez Aleksandrę Kołodziej skupiała się na kwestii queer i to właśnie wokół tej tematyki osoby biorące udział w projekcie tworzyły swoje projekty.
Spośród wielu niezwykle interesujących praktyk (post)artystycznych (m.in. zin „Queer after gay” stworzony przez Sarę Jaworską i Daniela Weissa, Platforma Avatarów autorstwa Moniki Popiel , Piłkarzynki projektu Wiki Krauz i przy gościnnym udziale Justyny Dziabaszewskiej) moją uwagę przyciągnął spekulatywny projekt Pawła Świerczka „Przegięty Dom Seniorki i Seniora”.
Pomysł Świerczka polegał na stworzeniu projektu „domu spokojnej starości” przyjaznego osobom LGBT+, do którego wykorzystane miałyby być przestrzenie jednego z pięter dawnego Kina Olimpia, mieszczącego Scenę Roboczą. Określeniem „przegięty” Świerczek nawiązuje do innego zrealizowanego przez siebie projektu „Śląsk święty – Śląsk przegięty”, odkrywającego nieoczywistą, queerową stronę regionu, z którego zresztą sam pochodzi. Mając jednak na uwadze, że określenie „queer” może brzmieć zbyt obco, a przez to mniej przyjaźnie dla „zwyczajnych” odbiorców i odbiorczyń, Świerczek zastępuje je swojskim przymiotnikiem „przegięty”, znanym chociażby z książek Michała Witkowskiego czy swoistej, gejowskiej gwary. Tym razem artysta zaprosił odwiedzających Scenę Roboczą widzów i widzki do współtworzenia makiety miejsca, pełnej kolorowych piórek, błyszczących bibelotów i innych drobiazgów, które powiększone do rzeczywistych, domowych rozmiarów tworzyć mogłyby klimat iście przegięty. Oprócz tego można było przeczytać i wysłuchać indywidualnych świadectw osób LGBT+ powyżej 60. roku życia, obejrzeć film, na którym dyrektor zarządzający niemieckiego Schwulenberatung GGMBH z Berlina opowiada, jak wygląda tworzenie takiego domu w rzeczywistości: z jakimi problemami zmagają się założyciele, jak wyglądają kwestie finansowe i organizacyjne oraz dlaczego takie miejsce jest ważne i potrzebne. Na specjalnie przygotowanej liście mailingowej można było również zostawić do siebie kontakt, jeśli miało się pomysł lub wiedzę na temat potencjalnego działania na rzecz przegiętych seniorek i seniorów.
Jeśli zastanawiamy się, która grupa społeczna jest najbardziej narażona na wykluczenie, przychodzą nam na myśl cudzoziemcy, osoby LGBT+, osoby starsze i schorowane. W takim kraju jak Polska możemy rzecz jasna wyliczać następne grupy i zapewne nie starczyłoby nam palców u dłoni, gdybyśmy mieli wymienić wszystkie. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej i pomyślimy o osobach, których tożsamość jest inna niż heteroseksualna, a do tego osoby te wkroczyły w wiek emerytalny, wyłania się przed nami niesamowicie przykry obraz całej grupy: ludzi pozostawionych samych sobie przez system, w którym żyją, narażonych na ubóstwo ekonomiczne ze względu na tragicznie niskie stawki emerytur, a do tego borykających się z dyskryminacją i niezrozumieniem ze względu na swoją orientację. Podobno siłę i wartość państwa poznaje się po tym, jak traktuje najsłabszych i najmniej uprzywilejowanych obywateli i obywatelki. Nie będę znęcać się nad Polską, opisując, jak traktowane są takie osoby w Polsce – wszyscy wiemy o tym mniej lub więcej. Ale gdy uświadomimy sobie, w jakiej sytuacji mogą „na starość” znaleźć się osoby LGBT+, sprawa robi się nie tylko trudna, ale również przerażająca.
Jeden z wypowiadających się na nagraniach mężczyzn stwierdza, że sytuacja osób starszych i nieheteroseksualnych powinna być priorytetem dla środowisk queerowych. Faktem jest, że środowiska te są gnębione na wielu płaszczyznach – przynajmniej kilka razy w roku słyszy się o samobójstwach młodych ludzi dyskryminowanych ze względu na orientację seksualną. W tym samym czasie Marsze Równości w całej Polsce są pełne przede wszystkim młodzieży, osób „w sile wieku”, zdrowych, kolorowych i radosnych. To głównie do młodych kierowany jest przekaz antydyskryminacyjny i uruchamiane są kanały wsparcia. Podobnie rzecz ma się w przypadku organizacji, klubów gejowskich i lesbijskich, miejsc spotkań. Chlubnym przykładem działania na rzecz osób LGBT+ był na przykład prowadzony w Warszawie przez Stowarzyszenie Lambda azyl bezpieczeństwa – hostel, w którym osoby mogły znaleźć schronienie i pomoc w sytuacjach niebezpiecznych dla ich życia i zdrowia. W niewielkim lub żadnym stopniu są to jednak miejsca, gdzie spotkać można osoby starsze. Choć nie jest to (miejmy nadzieję) świadome zamierzenie, wizerunek osób LGBT+ w naszym kraju kojarzy się raczej z młodością, dobrze zbudowanymi, zdrowymi i zadbanymi ciałami. Znów wyjątkiem jest aktywność warszawskiej Lambdy, która zainicjowała projekt aktywizacyjny dla Seniorek i Seniorów LGB – jego plakaty i ulotki dostępne były w utworzonej przez Świerczka przestrzeni Sceny Roboczej. Projekt, zainicjowany w 2014 roku, realizowany był z funduszów Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014–2020. W sieci można znaleźć wywiady z koordynatorami projektu, którzy opowiadają, w jaki sposób był realizowany i z jakimi trudnościami borykali się organizatorzy. Największą z nich było prawdopodobnie dotarcie do osób. Na tę trudność nakłada się bowiem zarówno delikatność tematu – wiele osób pozostaje „w szafie” aż do podeszłego wieku – jak też zjawisko, które zwane jest cyfrowym wykluczeniem i o którym pamięta każda organizatorka projektów kulturalnych: w jaki sposób dotrzeć z informacją do osób na co dzień nieposługujących się mediami cyfrowymi? Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że dostępność tego typu wydarzeń w stolicy może być łatwiejsza nawet dla kogoś, kto przez wiele lat nie wyszedł z szafy, duże miasto zapewnia większą anonimowość.
To jednak Warszawa i inny wówczas kontekst polityczny. A co z prowincją? Warszawski projekt Lambdy był jedynym takim działaniem na skalę naszego kraju. Smucić i przerażać może fakt, że poza centrum osoby takie pozostawione są same sobie, narażone na wielopoziomowe wykluczenie: ze względu na wiek, warunki ekonomiczne i wreszcie – z powodu dyskryminacji społecznej. To właśnie ten ostatni czynnik jest najistotniejszy, gdy przychodzi odpowiedzieć na pytanie: po co organizować domy starości dla osób nieheteronormatywnych i tym samym przyczyniać się do wyodrębnienia ich jako grupy czy wręcz gettoizacji? Dlaczego nie mogłyby one po prostu korzystać z już istniejących, dostępnych dla wszystkich ośrodków? Na to pytanie odpowiada przywołany wcześniej Marcel De Groot, który prowadzi ośrodek dla nieheteronormatywnych seniorów w Berlinie. W prezentowanym podczas działania Świerczka filmie mówi on, że to właśnie dyskryminowanie przez heteroseksualne otoczenie skłania te osoby do poszukiwania miejsca, które byłoby dla nich odpowiednie i sojusznicze. Wspomina, że podczas gdy głównym tematem seniorek i seniorów w „zwyczajnych” domach pozostają wnuki, rodzina, wiara i choroby, większość osób LGBT+ może wypowiadać się jedynie o tym ostatnim. A ile można narzekać na zdrowie? Skala zainteresowania pobytem w berlińskim przegiętym domu seniorki i seniora pokazuje, że problem istnieje prawdopodobnie również po naszej stronie Odry i niewiele wskazuje na to, aby miał zostać prędko nie tyle nawet rozwiązany, ile nawet naświetlony społecznie.
W czasie, gdy nawet mniejsze miasta w Polsce przystępują do organizacji marszów równości, żywię głęboką nadzieję, że bardzo aktywne i aktywizujące organizacje LGBT+ zaczną również dostrzegać problem starzenia się własnego środowiska. Mam też nadzieję, że tekst ten przeczyta ktoś ze stabilnie już działających organizacji takich jak poznańskie Stowarzyszenie Grupa Stonewall i włączy do swojego programu oferty skierowane do osób starszych. Paweł Świerczek swoim działaniem otworzył niezwykle ważną dyskusję i skłonił nas do refleksji, że starość zapuka do wszystkich, niezależnie od orientacji i gender. Zróbmy wszystko, aby tym najmniej uprzywilejowanym przebiegła jak najradośniej i jak najłagodniej.