Miały być muzyka, pączki, poeci i tancerze. Miało być też z humorkiem. Zarówno pączków, jak i poetów nie było, całkiem niezłym tancerzem okazał się jeden z aktorów, muzyki nie zabrakło, od hymnu narodowego rozpoczynając, a kończąc na Bogurodzicy, a humor pomagał choć na chwilę przełamać powagę tematu. Bo takie pytania jak: kim jest Polak, kto nim być może, a kto nie, kim jest właściwie człowiek i co różni go od zwierzęcia, do najłatwiejszych nie należą.
„Uchodź! Kurs uciekania dla początkujących”, choć w czerwcu, miał miejsce 11 listopada; choć w Poznaniu, to mieszkanie znajdowało się w Warszawie; choć trwał tylko godzinę, to objął tematycznie nie tylko kwestię uchodźców i uchodźctwa z kilku ostatnich lat, ale także drugą wojnę światową, a nawet czasy panowania Mieszka I i formowania się czegoś, co dzisiaj nazwać możemy Polską. Zaproszeni przez grupę Irańczyków do wspólnego świętowania stulecia niepodległości Polski, mieliśmy szansę zapoznać się z historiami, perspektywami i emocjami, które razem stworzyły uzupełniający się wielogłos, opisujący sytuację człowieka nie zawsze będącego u siebie, nawet gdy u siebie jest i nie zawsze jest sobą, nawet, jeśli jest tym, kim jest.
Sytuacji w tej dynamicznej opowieści było kilka. Na zorganizowaną przez Irańczyków fetę przybywają goście, którzy niekoniecznie chcieliby tam być, jak Polacy, którzy z Polską się nie utożsamiają czy Prawdziwi Polacy, którzy nie utożsamiają się z uchodźcami. Są też tacy, którzy nie do końca wiedzą, kim właściwie są i bardziej niż tego pytania boją się jedynie odpowiedzi. Dla tego schizofrenicznego i niezwykle ciężkiego przekazu Polaków, którzy duszą w sobie szereg tożsamościowych problemów, wybawieniem byli irańscy gospodarze, pozbawieni wątpliwości, że Polakami jesteśmy po prostu my – my wszyscy, bez względu na to, czy czujemy się bardziej obywatelami świata, czy potomkami husarii. Ale myli się ten, kto spodziewał się prostej przeciwwagi i beztroskiego świętowania, bowiem nikt uchodźcą się nie rodzi i nikt nie zostaje nim z własnej woli, także nasi bliskowschodni organizatorzy urodzin Polski.
Bo absurdalna rzeczywistość, na którą narzekamy i którą postrzegamy zawsze jako „tu”, obecna jest także „tam”. Tam, gdzie nie możesz nosić latem krótkich spodenek, gdzie nie możesz wyjść samotnie na ulicę, nie zakrywszy wcześniej głowy chustą, gdzie nie możesz przyznać się ani przed swoimi bliskimi, ani nawet przed samym sobą, kim tak naprawdę jesteś. „Oficjalnie nikt nie jest tym, kim jest” – słyszymy w pewnym momencie i zaczynamy się zastanawiać, dlaczego chcemy uważać się za tak różnych od siebie, kiedy przyszło nam żyć w tak samo groteskowym świecie, z którego choć wciąż uciekamy, „wciąż do przodu i do siebie” – by posłużyć się słowami jednego z bohaterów– choć tak naprawdę nie wiemy, ani dokąd mielibyśmy uciec, ani kiedy. Jak się okazuje, „kurs uciekania” nie dostarcza żadnych prostych odpowiedzi, tylko określa szereg problemów i wątpliwości, przed jakimi staje każdy, kto musi podjąć decyzję o ucieczce bez względu na to, jakimi względami jest ona podyktowana.
W spektaklu pojawił się jeszcze jeden głos – tych, którzy uciekali nie z, ale do Iranu. Sto dwadzieścia tysięcy polskich uchodźców, którzy w czasie drugiej wojny światowej opuścili wraz z Armią Andersa Związek Radziecki i wyruszyli na południe w poszukiwaniu lepszego życia – życia bez wojny. Czekały ich niekończące się dni w zbyt ciasnych wagonach, rozstania z bliskimi, którzy wysiedli z pociągu właśnie wtedy, gdy powinni w nim zostać, morze ludzkiej tragedii i niekończąca się plaża usiana martwymi i półmartwymi ciałami. Ale dotarli. Wygłodzeni, przerażeni, zrezygnowani, bezsilni, brzydcy, chorzy, odpychający – dotarli, tak jak dzisiaj kolejne rzesze ludności docierają do brzegów Hiszpanii, Włoch, Grecji, na Cypr, a następnie dalej, w głąb lądu.
„Uchodź! Kurs uciekania dla początkujących” mógł rzeczywiście paraliżować. Nagromadzenie ludzkich dramatów, zgryzot, problemów i emocji było wprost oszałamiające. I kiedy zaczynaliśmy się w końcu zastanawiać, przytłoczeni ciężarem skumulowanych nieszczęść i wewnętrznych konfliktów, czy jest coś, co jeszcze nam zostało, to, na szczęście, okazało się, że zawsze mamy współczucie, „bo przecież o to chodzi w tym byciu człowiekiem, prawda?”.
„Uchodź! Kurs uciekania dla początkujących”
tekst: Artur Pałyga
reżyseria: Alicja Borkowska
wideo: Maria Porzyc
muzyka: Ray Dickaty
występują: Michał Dudziński, Mohammadreza Rezazadeh, Dorota Papis, Daniel
Sadr, Farid Torabpour, Łukasz Wójcicki
produkcja: Weronika Chinowska, Magda Duszyńska-Łysak
Czas Kultury poleca jeszcze dzisiaj podczas Festiwalu Malta:
18:00 – Dziewczyny opisują świat – Scena Robocza
21:30 – Ginczanka. Żar-ptak/Fire-bird – plac Wolności
23:00 – Marina Abramović w Brazylii – plac Wolności
Przeczytaj także inne teksty o wydarzeniach odbywających się w ramach Generatora Malta.