Wzajemne inspiracje, dyskusje. Silne emocje i zagmatwane związki. Literatura piękna, eseje, dzienniki, korespondencja. Książki. Obrazy, grafiki, fotografie. Domy i wnętrza, przedmioty codziennego użytku. Działalność nieformalnej grupy Bloomsbury z wyjątkowym wdziękiem łączy w sobie wszystkie te elementy.
I
„Byli naprawdę postępowi i uosabiali awangardę pierwszych lat XX wieku. Za każdym razem, gdy znów patrzymy na nich, zauważamy, jak wiele wnieśli do współczesnego świata, do obyczajowego wyzwolenia, metod pisania biografii, ekonomii, feminizmu i malarstwa” – pisał o Bloomsbury Michael Holroyd. Dla współczesnych stanowili „bardzo intrygujący, niepowtarzalny zestaw cudacznych ludzi poświęcających czas głównie sobie nawzajem. Potrafią wzbudzać sobą zainteresowanie” – twierdził Ray Costelloe w 1909 roku. Grupie Bloomsbury jest poświęcona wystawa, którą można oglądać w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury.
II
Towarzyską, bezprogramową grupę tworzyli artyści, pisarze, intelektualiści, których zbliżała do siebie przyjaźń (trwająca niejednokrotnie jeszcze od czasów studiów w Cambridge, a później przeradzająca się często w skomplikowane związki miłosne) oraz podobne poglądy na wiktoriańską obyczajowość, sposób myślenia o życiu, pracy i sztuce. Nazwa grupy wzięła się od miejsca spotkań – domu pod numerem 46 przy Gordon Square w dzielnicy Bloomsbury, gdzie odbywały się spotkania, między innymi tzw. wieczory czwartkowe. Dom został kupiony w 1904 roku, po śmierci ojca Virginii Woolf i Vanessy Bell, i od początku wyróżniał się wyjątkowo awangardowym (jak na standardy dusznej epoki wiktoriańskiej) wystrojem: proste, jasne wnętrza z niewielką ilością najpotrzebniejszych mebli. Prowadzone w czasie spotkań dyskusje dotyczyły wielu tematów: sztuki, literatury, ale też ekonomii. To dość szerokie spectrum zainteresowań nie powinno dziwić – do grupy należeli: pisarze: Wirginia Woolf, Leonard Woolf, Lytton Strachey (twórca licznych biografii), malarze: Vanessa Bell, Duncan Grant, Roger Fry, krytyk sztuki Clive Bell, krytyk literacki Desmond MacCarthy, ekonomista John Maynard Keynes, muzyk Saxon Sidney-Turner.
III
W 1910 roku po raz pierwszy Grupa wywołała wielki szum w prasie za sprawą mistyfikacji nazywanej potem Dreadnought Hoax. Virginia Woolf, jej brat Adrian oraz Duncan Grant, przebrani za abisyńskich posłów, pojawili się na pokładzie brytyjskiego pancernika HMS „Dreadnought”, gdzie zostali powitani (przez nieświadomą żartu załogę) uroczystą kampanią honorową… W tym samym roku Roger Fry zorganizował wystawę malarstwa francuskich postimpresjonistów (Fry jest twórcą określenia „postimpresjonizm”), czym wywołał burzę w londyńskim świecie sztuki. Wystawa została bardzo źle przyjęta jako zbyt odważne nowatorstwo, brytyjscy krytycy nie przypisywali prezentowanym obrazom Cézanne’a, Gauguina, Van Gogha i Matisse’a żadnej wartości. Jednak dla członków Grupy wystawa miała daleko idące konsekwencje: wpłynęła na jej estetykę, która teraz stała się awangardowa. Bell, Fry i Grant odeszli od mimetyzmu i przeżywali fascynację fowizmem i kubizmem, zajęli się projektowaniem sztuki użytkowej (w ramach krakowskiej wystawy można oglądać m. in. krzesła, lustro projektu Vanessy Bell, zdobioną dla firmy Foley ceramikę, które powstały w ramach Warsztatu Omega) i stali się najsłynniejszymi kolorystami brytyjskimi okresu międzywojennego.
IV
Grupa koncentrowała się wokół sióstr: Virginii i Vanessy. Gdy w połowie lat 20. Vanessa wynajęła dom w Charleston (East Sussex), stał się on na wiele lat miejscem spotkań Grupy. Wnętrza zostały ozdobione przez Bell i Granta. Liczne dekoracje ścienne, malowane tkaniny, meble, drzwi – wszystkie noszą ślady artystycznych działań. Wystawa bardzo dobrze oddaje charakter tego domu – przestrzeń wystawową zaaranżowano jak mieszkanie składające się z osobnych pokojów, wykorzystano liczne fototapety z wizerunkami autentycznych wnętrz z Charleston, wstawiono meble i przedmioty codziennego użytku – całość sprawia wrażenie żywego, zamieszkałego domu, bez charakterystycznego dla muzeów chłodu. W oczach Virginii przestrzeń związana z Charleston wyglądała tak: „Pobyt w Charlestonie polegał w większości na siedzeniu w saloniku i rozmowach z Nessą, która szyła sobie krótki brązowy płaszcz. Duncan kręcił się to tu, to tam, przekopywał warzywnik albo malował przypiętą do drzwi akwarelę przedstawiającą porcelanę toaletową. […] Wczoraj w Charlestonie piliśmy herbatę z jaskrawoniebieskich filiżanek pod różowym światłem gigantycznej malwy. Wszyscy odrobinę upojeni wsią: odrobinę, jak mi się wydaje, bukoliczni. Charleston naprawdę cudny – tego wiejskiego spokoju troszkę im zazdroszczę: drzewa stojące tak pewnie – dlaczego zwróciłam zazdrosny wzrok ku drzewom? Wygląd rzeczy ma nade mną ogromną władzę” (V. Woolf, „Chwile wolności. Dziennik 1915 –1941”, przekł. M. Heydel, Kraków 2007). Sztuka była zawsze blisko życia – między pracami w ogródku, piciem kawy powstawały najlepsze dzieła malarskie i literackie. Grupa Bloomsbury to zawsze konkretne miejsca, tworzący atmosferę ludzie, ich emocje, przedmioty – między nimi rodzi się sztuka.
V
Dla polskiego odbiorcy najbardziej znaną postacią Grupy jest Virginia Woolf i chociażby z jej powodu wystawę warto zobaczyć. Kuratorzy wykorzystując wyimki z dzienników pisarki, uczynili z autorki „Pani Dalloway” narratora, który niejako oprowadza po wystawie, na bieżąco komentując działania Grupy. Cennymi obiektami, które można w tej chwili obejrzeć w Krakowie, są książki wydawane przez Hogarth Press – domowe wydawnictwo założone w 1917 roku przez Leonarda Woolfa i Virginię, aby pisarka mogła zachować swobodę twórczą i nie była uzależniona od wydawców, którzy niechętnie patrzyli na jej eksperymentalne powieści. Książki były składane i powielane w jadalni w Richmond, Virginia ręcznie je zszywała, Vanessa i Duncan Grant projektowali okładki. Wydawano głównie powieści Woolf, ale też dzieła Freuda, utwory T.S. Eliota, korespondencję członków Grupy, drzeworyty Rogera Frya.
VI
Fenomen Grupy wynika z jej różnorodności, nie tyle ze wspólnych osiągnięć (brak manifestów i wspólnego programu), ale raczej z indywidualnych projektów. Dziś nie ma już wątpliwości, że artyści i intelektualiści skupieni w Grupie Bloomsbury wywarli ogromny wpływ na angielską sztukę i kulturę XX wieku. Przeczuwała to Virginia Woolf, pisząc w dzienniku: „Rzeczywista władza, jaką Bloomsbury roztacza z równą siłą nad trzeźwymi i szalonymi, powinna wystarczyć, aby poruszyć nawet najbardziej zrównoważone umysły. Na szczęście, sama stanowię część Bloomsbury, więc jestem na to odporna, ale mam świadomość, ile znaczę”.
„Grupa Bloomsbury. Brytyjska bohema kręgu Virginii Woolf”
Kraków, Międzynarodowe Centrum Kultury
15.09.2010 – 9.01.2011