Nr 1/2025 Na teraz

Jałowa medytacja

Maria Sławińska
Teatr

Najnowsza produkcja Wrocławskiego Teatru Pantominy, spektakl „STADO. W środku jesteśmy baśnią”, dostarcza wielu wizualnych atrakcji. Nie wypełnia jednak zapowiadanej przez realizatorki i realizatorów obietnicy wykorzystywania różnorodnych kontekstów, zdolnych powoływać interesujące znaczenia. Świat sceniczny zorganizowany jest na planie okręgu. Energia bohaterek i bohaterów pozostaje w jego wnętrzu, podczas gdy publiczność, przyglądając się ich działaniom z zewnątrz, raczej nie angażuje się w opowiadaną historię.

Przedstawienie w reżyserii Martyny Majewskiej powiela popularne opowieści na temat prób kreowania idealnego świata i tworzenia wspólnot, obrazując problemy towarzyszące ich powstawaniu. Fabuła łączy wątki zaczerpnięte z popularnych filmów: „Osady” w reżyserii M. Night Shyamalana, „Dogville” w reżyserii Larsa von Triera i „Midsommar” w reżyserii Ariego Astera, nie tworząc dla nich nowej płaszczyzny znaczeniowej ani oryginalnego przesłania. Wykorzystane inspiracje mogłyby sugerować przynajmniej niespodziewany bieg akcji scenicznej, podobnie, jak dzieje się w każdym ze wskazanych filmów, gdzie za sielankową fasadą czai się jakiś rodzaj zagrożenia, zmieniającego obraz ukazywanych społeczności w sekciarskie piekło. Jednak największa niespodzianka, jaką niesie spektakl Majewskiej, wynika z braku tego typu zaskoczenia.

Świat przedstawiony determinowany jest przez wyświetlony na podłodze sceny zegar słoneczny oraz podwieszoną ogromną kulę, na którą rzucane są astronomiczne wizualizacje. Życie mieszkającej tu społeczności toczy się powoli: od jednej wspólnotowej medytacji czy rady mieszkańców do kolejnych – wyglądających podobnie – spotkań, z których niewiele wynika. Można odnieść wrażenie, że celem realizatorów było ukazanie bierności członkiń i członków wspólnoty. Sceny sielankowego spokoju kontrapunktowane są przez sekwencje, w których pojawia się zagrożenie. Nie wiadomo, z czego ono wynika ani do czego może prowadzić. Jest za to bardzo atrakcyjnie prezentowane z użyciem ogromnej, rzucającej znaczący cień kukły, reprezentującej zło. Jedna z postaci pragnie zbadać, czym to zło jest, decyduje się więc na przekroczenie wyznaczanych przez okrąg granic świata. Jednak jej wyrażane tanecznym ruchem działania – podobnie jak poczynania pary biorącej ceremonialny ślub czy tajemniczej niewidomej – choć zdają się mieć znaczenie symboliczne, wydają się pozbawione związków z prezentowaną fabułą.

fot. Natalia Kabanow

Życie przedstawianej społeczności płynie w rytmie powtórzeń, odradzania i powtarzalności cyklicznego czasu. Śmierć łączy się z narodzinami, a wszyscy, niczym postaci w finale „Wesela” Wyspiańskiego, trwają w chocholim tańcu. Jaśka, który zgubił złoty róg, można rozpoznać w poruszającym się z kosą chłopcu. Co jakiś czas zatrzymuje się przodem do widowni i buntowniczo, ale i bezsilnie wpatruje się w horyzont za jej plecami.

Przeciągające się sceny ruchowe prowokują do stawiania pytań o różnice pomiędzy teatrem pantomimy, a teatrem tańca. Charakterystyczna dla wrocławskiego zespołu forma wyrazu uległa zagubieniu: nawet sceny z lipsingowaniem popularnych piosenek nie wykorzystują potencjału pantomimy. Aranżacja scen muzycznych (albo wykorzystanie tekstu z popularnej reklamy serka Alemette) zdaje się wiązać z próbą osadzenia spektaklu we współczesnych realiach. Bardziej intrygujące od sielankowych wizji mających źródła w popkulturze i reklamie, wydaje się pytanie o refleksję pozwalającą dostrzec oszustwa utopii.

Wizualne i dźwiękowe elementy przedstawienia tworzą interesujący świat, prowokując do zadawania pytań o granice między harmonijnym współżyciem w kolektywie, a wykluczeniem. Najciekawsze elementy przedstawienia to świetna charakteryzacja postaci oraz intrygujące projekty kostiumów (kostiumy: Krystian Szymczak). Białe, inspirowane estetyką ludową i wzbogacone delikatnymi, błyszczącymi dodatkami szaty wnoszą element baśniowej niezwykłości oraz zapowiadają szczególne cechy tworzonego na scenie świata. A przy tym mroczna charakteryzacja poszczególnych postaci oraz ich bujne peruki tworzą szczególny image całej wspólnoty, odprawiającej swoje rytuały w rytmie wykonywanej na żywo muzyki skomponowanej przez Agatę Zemlę.

„STADO. W środku jesteśmy baśnią” skłania do refleksji nad naturą wspólnoty i ceną, jaką płacimy, dążąc do realizacji utopijnej idei, która ma ją organizować. Reżyserka wraz z zespołem artystycznym podjęła próbę stworzenia alternatywnego świata – wbrew pozorom – charakteryzowanego przez wewnętrzne ograniczenia. Od jednostki wymaga się tu dopasowania do innych i – niezależnie od okoliczności – respektowania wspólnych wartości. Nie ma tu miejsca na różnorodność czy indywidualizm. Czy, wobec tego, warto jednoczyć się w pragnieniu powołania wspólnoty? Czy ma to jakikolwiek sens?

STADO. w środku jesteśmy baśnią
Scenariusz i reżyseria: Martyna Majewska
Współpraca dramaturgiczna: Agnieszka Wolny-Hamkało

Ruch sceniczny: zespół
Choreografia: Madlen Revlon
Muzyka: Agata Zemla
Scenografia: Wojtek Miks i Martyna Majewska
Kostiumy: Krystian Szymczak
Wideo: Klaudia Kasperska
Reżyseria światła: Jakub Frączek
Muzyka na żywo: Emilia Francuziak, Szymon Szymański, Krzysztof Kwiatkowski

Wrocławski Teatr Pantomimy
Premiera: 6.12.2024