Nr 20/2023 Na teraz

Być (niezależną) albo nie być – oto jest pytanie

Karolina Bugajak
Teatr

Czy Szekspira zinterpretowano już na wszelkie możliwe sposoby? Czy w każdym polskim teatrze dramatycznym, istniejącym kilka dekad, wypowiedziane zostało słynne zdanie z „Hamleta”: „być albo nie być – oto jest pytanie”? Czy na każdej teatralnej scenie stanął już szekspirowski protagonista?

W spektaklu „Very Funny” Patrycji Kowańskiej i Dominiki Knapik – występujących jako duet Gruba i Głupia – który powstał jako produkcja Festiwalu Szekspirowskiego w kategorii konkursowej SzekspirOFF, to nie Hamlet, ani też inny czy inna z głównych bohaterek i bohaterów Szeskpirowskich dramatów, jest w centrum akcji, lecz błazen. A zatem postać epizodyczna, często pomijana i lekceważona, chociaż w wielu spektaklach jej pojawienie się jest znaczące. Kowańska i Knapik podejmują rozważania na temat współczesnych realiów pracy w teatrze i dochodzą do wniosków, że błazny wciąż istnieją realnie: jako freelancerki, które nieustannie muszą starać się o granty i samodzielnie organizują swoje występy, uzyskując jedynie niewielkie wynagrodzenie, czują, że są ich współczesnym wcieleniem. Postać trefnisia, który bywa traktowany jak mądry głupiec, wydaje się celnym odniesieniem, opisującym sytuację artystek. Gruba (Kowańska) i Głupia (Knapik) zdają sobie sprawę, w jak dwuznacznej – dramatycznej, a zarazem komicznej – sytuacji zawodowej się znajdują. Zdecydowały się przecież wykonywać pracę, która wymaga stałego zaangażowania, w zamian – choć czasem może dawać satysfakcję, dobre recenzje i zadowolenie widzów – raczej nie przynosi szczególnej sławy ani pieniędzy.

„Very Funny” to autoironiczny, osobisty spektakl metateatralny, w którym dwie aktorki korzystają z dramaturgii Szekspira, by opowiedzieć ze sceny o stanie polskiej kultury, o losie będącym udziałem wielu artystek i artystów oraz o własnym życiu zawodowym i prywatnym, które niebezpiecznie się przeplatają. Dzięki skupieniu na sobie, przemyślanym refleksjom krytycznym, osobistemu zaangażowaniu czy wyrapowanej historii o ciele, orientacji i trudach pracy, spektakl Grubej i Głupiej odbierać można jako świadectwo istnienia nowego gatunku ludzkiego – człowieka kultury.

Proces twórczy online

W minimalistycznej przestrzeni znajdują się dwa biurka, a na nich przedmioty znane wielu osobom, które kiedykolwiek pracowały zdalnie: laptop, przybory kosmetyczne (by zawsze być przygotowaną na spotkanie na ekranie) i puszki po napojach energetycznych, dzięki którym wnioski grantowe mają szansę zostać wysłane na czas. Zaraz obok rozstawiony jest namiot – gorzka sugestia potencjalnej bezdomności i braku zdolności kredytowej artystek-freelancerek. Kolejne sekwencje przetykane są rzucanymi na tylną ścianę sceny obrazami ukazującymi monitory komputerów obu twórczyń. W ten sposób dowiadujemy się, jak (i czy w ogóle) porządkują one swoje pliki i jakie fotografie wybrały na systemową tapetę. Mamy także szansę prześledzić proces twórczy, który doprowadził do powstania prezentowanego właśnie przedstawienia. Wielokrotnie podkreślany jest technologiczny aspekt codziennej pracy współczesnych artystek i artystów. Samozatrudnione osoby kreatywne cały czas muszą być online: jak żartują autorki „Very Funny” – po to, żeby w porę zauważyć brak odpowiedzi od dyrektorów teatrów, do których wysyłały swoje propozycje współpracy.

Biurka to jedna z najważniejszych przestrzeni działań prowadzących do powstania przedstawienia – to właśnie przy nich artystki tworzyły pomysły na swoje postaci. Teraz zaś – w trakcie trwania spektaklu – zajmują te same miejsca, by nałożyć na twarze makijaż klauna. Zyskujące ostatnio popularność emoji klauna niesie sugestię wiary w coś, co nie jest możliwe do osiągnięcia; w to, co traktować można jako „delulu” – delusional (urojeniowym). To motyw przewodni „Very Funny”, którego twórczynie – mimo wielu problemów, których same doświadczają i o których słyszymy nie od dzisiaj – nadal wierzą w teatr i w sens swojej pracy. Nie brakuje im autoironii i dystansu wobec siebie samych: Knapik nosi różową czapkę królika niczym współczesną wersję czapki błazna z trzema rogami, by – w nieco rozmazanym makijażu – tworzyć wraz z Kowańską postacie Grubej i Głupiej.

fot. Magdalena Kasjaniuk

Poszczególne części spektaklu odnoszą się do przebiegu procesu twórczego. Stawiane są pytania dotyczące statusu artysty we współczesnym świecie, ze szczególnym uwzględnieniem osoby artystki-freeelancerki. Wątki autotematyczne wyjaśniają pochodzenie ksywek, które nadały sobie Knapik i Kowańska – w ten sposób przedstawienie staje się medium do opowiadania o ich prywatności. Każda ze scen podszyta jest drwiną, a Knapik i Kowańska, niczym prawdziwe błazny – a może ich stand-uperskie, współczesne wcielenia – zabawiają publiczność, improwizując i szydząc z samych siebie. Kilkukrotnie wybrzmiewają odważne żarty na temat teatrów instytucjonalnych, a zaraz obok nich – prywatne żarty z przebiegu niespełnionej kariery czy wyglądu samych artystek. Obie kobiety co pewien czas próbują odtworzyć na scenie obrazy, które pojawiają się w wyświetlanych za nimi projekcjach, między innymi naśladując postawę Szekspirowskiego Falstaffa, którego Gruba może przypominać posturą. Odgrywając tego i innych, pobocznych bohaterów dramatów Stratfordczyka, zdają się sugerować, że w procesie tworzenia „wielkich dzieł” teatralnych osoby takie jak one – angażowane jako dramaturżki czy choreografki – spychane są na dalsze plany oraz pozbawione splendoru i sławy. Opowiadają o tym całkiem zabawnie, chociaż temat nie jest szczególnie śmieszny.

OFFline

Twórczynie „Very Funny” prowadzą grę z konwencją szekspirowską, bawiąc się przy tym i rozbawiając publiczność oraz drwiąc z figury mistrza. Kategorię tę przystawiają do samego Szekspira, ale także do wielu, bliższych współczesności, teatralnych guru, teoretyków i prawodawców kultury czy dyrektorów teatrów, którym obrywa się najczęściej – dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy oni są najczęściej mężczyznami. Wypominają im nadużycia posiadanej władzy oraz brak komunikatywności. Natomiast z siebie samych drwią, stawiając się w pozycji przegranych: błaznów, gotowych zrobić wszystko – nawet zatańczyć i zabawić publiczność, ośmieszając się przy tym – aby otrzymać choćby jeden zwrotny mail z zaproszeniem do współpracy od instytucji kultury. Głupia mówi w pewnym momencie do Grubej: „Graj, jakby twoje utrzymanie zależało od tego tamburynka”.

Krytyka instytucjonalna jest jednym z najważniejszych tematów podjętych przez artystki. Są rozgoryczone własnym losem, ale jednocześnie godzą się ze swoją rolą, która pozwala im na względną niezależność. Dzięki niej mają szansę, by tworzyć to, co chcą, i wypowiadać się na tematy bliskie ich sercom; mogą opowiadać prywatne, queerowe historie i tematyzować własne ciała w poczuciu wolności słowa i unikając stresu powodowanego przez nadzór i hierarchiczny mobbing.

Spektakl Grubej i Głupiej znacznie różni się od projektów realizowanych wcześniej przez Kowańską i Knapik w instytucjach, z którymi wcześniej współpracowały. Pełna obsceniczoności, szczera komedia otwarta jest na pomyłki, wolna od wstydu i pozbawiona patosu. „Very Funny” to próba stworzenia alternatywy dla teatru, który znamy. Podczas prezentacji, w której uczestniczyłam, przestał działać mikrofon – nawet ten kłopot organizacyjno-techniczny zainspirował twórczynie do zaimprowizowania kolejnego żartu, idealnie pasującego do konwencji spektaklu.

Nagrodzony na Festiwalu Szekspirowskim spektakl, który widziałam podczas Goleniowskich Spotkań Teatralnych „Bramat”, w których programie znalazły się przedstawienia offowych grup teatralnych z Polski i Europy, jawi się jako artystyczna forma krytyki instytucjonalnej. Knapik i Kowańska przez lata pracowały na scenach teatrów repertuarowych, które postanowiły porzucić, skupiając się na autorskiej pracy, w której mogą mówić o sobie. Bohaterki „Very Funny” nucą: „Dwóch błaznów przez życie se szło hejhohejho… po chwili zmęczyły się już, więc legły wśród wzgórz”. Można mieć obawy, czy Gruba i Głupia będą miały szansę na odpoczynek, gdy walka o dofinansowania i umowy jest w polskim świecie teatralnym niekończącą się drogą wiodącą pod górę. Autorska twórczość w offie z pewnością wymaga wielu wysiłków i wyrzeczeń. Być może jednak – wobec codziennej eksploatacji artystycznej, wyzysku i nieodpłatnych nadgodzin, które jawią się jako codzienność wielu artystek i artystów drugiego planu, pracujących na sukces teatralnych gwiazd – jest przestrzenią twórczej wolności. Tu, nawet jeśli nie zawsze udaje się odpocząć, można przynajmniej brać pełną odpowiedzialność za efekty własnych działań.

 

„Very Funny”

reżyseria, dramaturgia, kostiumy, choreografia, wideo: Gruba i Głupia (Patrycja Kowańska i Dominika Knapik)

reżyseria światła: Wolfgang Macher

27. Festiwal Szekspirowski w Gdańsku
premiera: 29.07.2023