Archiwum
07.05.2020

„Słychać, jak więź międzyludzka pęka”

Katarzyna Lemańska
Teatr

Spektakl dyplomowy „Inni ludzie” przygotowany przez studentów IV roku Wydziału Aktorskiego Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie to wierna adaptacja powieści Doroty Masłowskiej (2018). Wierność odnosi się w tym przypadku nie tyle do prozatorskiego pierwowzoru, ile do warsztatu aktorskiego uwrażliwionego na słowo. Pod opieką reżyserską Pawła Miśkiewicza powstało przedstawienie na wysokim poziomie artystycznym – wychodzące poza kryteria szkolnego egzaminu, minimalistyczne w doborze środków scenicznych, z indywidualną grą aktorską najwyższej próby i zachwycającą współpracą całego zespołu.

Krakowscy „Inni ludzie” konfrontują nas z obrazem codzienności bohaterów – z którymi moglibyśmy jeździć do pracy tramwajem czy metrem, mających jak my aplikację w Rossmannie, mieszkających w sąsiednim bloku albo na podobnym jak nasze strzeżonym osiedlu. Dwa i pół dnia z życia Kamila – niespełnionego hip-hopowca dilującego narkotykami; jego dziewczyny Anety, a także zapracowanego, uzależnionego od kokainy Maćka (którego osamotniona żona Iwona pociesza się seksem z Kamilem) ukazują świat znajomy, który jednak chętnie przenieślibyśmy poza margines naszego doświadczenia. W adaptacji Miśkiewicza na pierwszy plan wysuwa się kryzys relacji międzyludzkich i poczucie osamotnienia, dotykające współczesnych dwudziesto- i trzydziestolatków. Rozpad więzi dokonuje się zarówno w rodzinie (Kamil kłóci się ze swoją zrzędliwą matką i z siostrą, która włóczy się nocami po osiedlu), w małżeństwie (Iwony i Maćka), jak i w relacjach wymuszonych miejscem zamieszkania (Aneta i jej współlokatorka Justa). Bohaterowie tłumią samotność i frustrację wynikającą z zawodowego, intelektualnego i uczuciowego niespełnienia, wchodząc w coraz bardziej toksyczne związki, oparte jedynie na relacjach seksualnych.

W spektaklu Miśkiewicza decyzje obsadowe są sposobem na odzwierciedlenie monologizacji w komunikowaniu się ludzi, na przykład kwestie matki (Monika Pawlicka) i siostry Kamila (Monika Rachwalak) wypowiadają aktorki grające jednocześnie jego kochankę, Iwonę. Reżyser posłużył się zabiegiem typowym dla spektaklu dyplomowego, obsadzając studentów w kilku rolach jednocześnie i planując przechodzenie ról głównych bohaterów między wykonawcami. W obsadzie jest więc czterech Kamilów, trzy Iwony, dwóch Maćków oraz Aneta (to jedyna rola grana jednoosobowo – przez Alicję Wojnowską). Te zmultiplikowane postaci składają się na obraz młodego i średniego pokolenia – tytułowych innych ludzi. „Inność” odnosi się nie tyle do faktycznych różnic ekonomicznych, społecznych czy kulturowych, ile do wzajemnej obcości, obustronnego niezrozumienia i niezdolności komunikacji.

Akcja spektaklu rozgrywa się w pustej, otwartej przestrzeni, nad którą góruje tło używane w fotograficznym atelier. Na białym papierze odbita jest grafika Marcela Urbana przedstawiająca Warszawę: od charakterystycznej zabudowy Centrum po Pomnik Syreny i palmę na rondzie de Gaulle’a. Kamil gwałtownie zerwie papier z rolki, mnąc go do wtóru refrenu piosenki: „Dla jednych poezja, dla innych proza życia”. Na podłodze leży gruby czarny materac gimnastyczny z nadrukowanym po jednej stronie logotypem „Zakochaj się w Warszawie”. Razem z wyświetlanymi na ścianie czarno-białymi zdjęciami Janusza Lorenta (fotografie prezentujące znane miejsca stolicy w trywialnym ujęciu, np. kadr z PKiN i kontenerem na śmieci na pierwszym planie) dyskretnie przypominają, że miasto także jest bohaterem tekstu Masłowskiej. Kostiumy Hanki Podrazy nie eksponują różnic w statusie społecznym poszczególnych bohaterów (zresztą ciuchy wszystkich postaci pochodzą z sieciówek), ale to, kim chcą oni być w oczach innych. Kamil kreuje się na rapera – nosi adidasy, sportowe spodnie, bluzę z kapturem i czarną puchową kurtkę. Siostra i dziewczyna Kamila ubierają się w dresy. Maciek, jako dobrze zarabiający aktor, ma markowe koszulki polo i skórzane półbuty, zaś podstarzała, ale nadal pozostająca „w formie” Iwona nosi płaszcz i minispódniczkę podkreślającą jej seksapil. Ascetyczna scenografia sprawia, że akcja może rozgrywać się zarówno w blokowym mieszkaniu na Wrzecionie, jak i w apartamentowcu na Mokotowie. Aktorzy, podobnie jak przemieszczające się po stolicy postacie, pozostają w nieustannym biegu (ruch sceniczny – Magdalena Fejdasz). Kiedy grają swoje sceny, ktoś puszcza muzykę, a inni z boku przyglądają się kolegom. Ten prosty gest reżysera obrazuje wzajemne poczucie odpowiedzialności i zespołowość ekipy tworzącej spektakl. Zarówno scena, jak i widownia są cały czas jasno oświetlone – wszystko w tym świecie jest widoczne – publiczne, pozbawione intymności, niemal obnażone.

Masłowska znalazła sposób na opisanie polskiej współczesności, głównym tematem swojej twórczości czyniąc język. Wykorzystany przez Miśkiewicza tekst stylizowany jest na hip-hopową piosenkę. Słownik „Innych ludzi” to mieszanina „codziennego” języka mówionego Polaków (inspirowanego literacko przetworzoną, autentyczną mową), wulgaryzmów, blokowego slangu i medialnej odmiany polszczyzny będącej – w przekonaniu jej użytkowników – emanacją kultury. Masłowska zauważyła, że „reżyserzy dają się zwieść temu pozornemu realizmowi języka, podczas gdy on jest kreacją”. Miśkiewiczowi udało się uciec przed sugestią weryzmu dzięki oszczędnej, abstrakcyjnej scenografii, multiplikacji postaci głównych bohaterów oraz ograniczeniu liczby piosenek, w których akcentowane są konteksty społeczne (włączył kwestie pojawiającego się w powieści chóru do wypowiedzi postaci oraz do tekstów piosenek wykonywanych wspólnie przez aktorów do muzyki Mateusza Bieryta). Ponadto reżyser dodał do swojej adaptacji fragmenty innych książek pisarki: powieści „Paw królowej” (2007) oraz dramatów „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku” (2006) i „Między nami dobrze jest” (2008). Dla osoby niezbyt biegłej w twórczości autorki zidentyfikowanie tych fragmentów nie będzie łatwe. Pozwala to domyślać się, że Masłowska od ponad dekady konsekwentnie podejmuje zbliżone tematy, a zarazem stanowi dowód jej niepowtarzalnego stylu literackiego.

Wybór „Innych ludzi” na spektakl dyplomowy wskazuje nie tylko, że Miśkiewicz to reżyser wyczulony na frazę Masłowskiej, ale też – że jest dobrym pedagogiem. Na krakowskie przedstawienie można spojrzeć jak na modelowe zadanie aktorskie – to świetny materiał do rzemieślniczej pracy z melodią tekstu. Ostatnia książka autorki „Wojny polsko-ruskiej” nie jest zresztą typowym utworem przeznaczonym do cichej lektury – dlatego równolegle z jej publikacją powstał klip muzyczny, w którym wzięła udział pisarka, oraz audiobook ze słuchowiskiem wyreżyserowanym przez Agnieszkę Glińską. W Akademii Sztuk Teatralnych wszyscy studenci – Michał Balicki, Paweł Charyton, Aleksander Kurzak, Szymon Majchrzak, Weronika Malik, Monika Pawlicka, Kamil Piotrowski, Monika Rachwalak, Jakub Suwiński, Alicja Wojnowska – musieli wykonać mozolną pracę, trenując intonację, zmienny rytm i tempo frazy Masłowskiej. Ich gra podporządkowana została interpretacji i artykulacji tekstu. Zdali ten egzamin celująco. Młodzi aktorzy udowodnili, że potrafią sprawnie, z dużą swobodą i naturalnością przekazywać w jednej scenie zarówno kwestie dialogowe postaci, jak i narrację – wszystko w konwencji hip-hopowej nawijki. W pamięci zostaje scena rozmowy współlokatorek na peryferyjnym warszawskim osiedlu: świetne są Wojnowska jako pełna seksapilu Aneta i Malik jako Justa. Ta ostatnia stwarza fizyczność swojej postaci, kreśląc stereotypowy obraz kujonki za pomocą mimiki i gry ciałem (aktorka zyskuje nagle trzeci podbródek). Malik przejmująca jest także jako rozdygotana, niepewna swoich uczuć Iwona podczas zbliżenia z Maćkiem. Ta, wyciszająca skumulowane emocje scena zamyka pierwszą część spektaklu.

Krakowscy „Inni ludzie” to połączenie dobrej adaptacji ze świetnym prowadzeniem aktorów (podczas pokazu, który widziałam, Miśkiewicz był obecny na widowni, czuwając nad przebiegiem przedstawienia i dając aktorom i realizatorom instrukcje). Powstał równy, spójny, przemyślany koncepcyjnie spektakl, podczas którego trzy i pół godziny mijają w mgnieniu oka. Reżyser nie wchodzi w dialog z Masłowską. Przeciwnie – jego adaptacja wyraźnie autotematyzuje warsztat pisarski i wystawia twórczość autorki na najtrudniejszą może próbę: stwarza warunki, aby widzowie wsłuchali się w tekst. Dlatego Miśkiewicz ogranicza do minimum środki scenograficzne, a kieruje na aktorów kamerę, rejestrującą ich działania. W „panoramicznym” ujęciu tytułowi inni ludzie – rozpaczliwie szukający miłości, zagubieni w przeświadczeniu, że pieniądze przyniosą im szczęście, pocieszający się różnymi używkami – brzmią przejmująco aktualnie.

***

W spektaklu, który oglądałam dzień przed trwającym do dzisiaj zamknięciem polskich teatrów, Iwona mówi: „Aplikacja pokazywała jej «Zostań w domu»”.

 

Dorota Masłowska, „Inni ludzie”
inscenizacja i opieka pedagogiczna: Paweł Miśkiewicz

kostiumy: Hanka Podraza
muzyka: Mateusz Bieryt
konsultacje choreograficzne: Magdalena Fejdasz
rysunki: Marcel Urban
zdjęcia: Janusz Lorent
Akademia Sztuk Teatralnych w Krakowie
premiera: 7 marca 2020

Inni Ludzie, reż. Paweł Miśkiewicz | fot. Monika Stolarska | źródło: krakow.ast.krakow.pl