Archiwum
14.10.2014

Rozważni i Romantyczni

Jan Kowalski
Sztuka

Pod koniec września, niezależnie od siebie w dwóch galeriach sztuki: w BWA w Jeleniej Górze i w BWA Sokół w Nowym Sączu otwarto dwie wystawy, które odwołują się do tak zwanego paradygmatu romantycznego.

Wystawa w Nowym Sączu, której kuratorem jest Stanisław Ruksza, nosi tytuł „Manifestacje romantyczne”, natomiast ta w Jeleniej Górze, która powstała za sprawą Janiny Hogbarskiej, zatytułowana została cytatem z jednego z listów Cypriana Norwida: „Gorzki to chleb polskość”. Obydwie wystawy odwołują się do żywotności tego, co Maria Janion nazwała paradygmatem romantycznym w kulturze polskiej. Jeleniogórska ekspozycja odnosi się jednak bardziej do historii zmagań artystów z pojęciem polskości i oddaje to, co Izabela Kowalczyk nazwała w przedmowie do katalogu wystawy „patriotyzmem krytycznym”, który za swoje zadanie uznaje wskazywanie problematycznych aspektów kultury narodowej. Wśród prezentowanych prac można zobaczyć stworzonego przez Grzegorza Klamana „przezroczystego Lecha Wałęsę”, który przywodzi na myśl polityczną elastyczność laureata Nagrody Nobla i prezydenta. Neon „Nigdy nie będziesz Polakiem” Huberta Czerepoka odnosi się do subkultury kibolskiej i szowinizmu narodowego fanów piłki nożnej, którzy protestowali przeciw przyznaniu polskiego obywatelstwa piłkarzowi pochodzenia brazylijskiego. Przewrotność tego przekazu polega na tym, że skierowany on został do widza, poddając w wątpliwość jego domniemaną polskość, przypominając, że często definicje tożsamości narodowej są bardziej wykluczające, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Jerzy Kosałka zaprezentował pokazywane już wielokrotnie obiekty, które można wiązać z jarmarcznym patriotyzmem rodem z Krakowskiego Przedmieścia i słynnej, absurdalnej „walki o krzyż”. Podczas otwarcia wystawy artysta dokonał także performatywnej prezentacji nowego obiektu. Była to miniaturowa replika „Tęczy” Julity Wójcik, którą można spalić, nie powodując nadmiernych strat w budżecie Warszawy. Tęcza do palenia to kolejne nawiązanie do gorzkiego patriotyzmu, zmuszonego zmagać się ze wstydem za zachowanie tych, którzy wymachując narodowymi flagami, sieją dzieło zniszczenia w stolicy podczas święta niepodległości.

Inspiracje natury estetycznej i historycznej, zaczerpnięte z romantyzmu, stały się punktem wyjścia „Manifestacji romantycznych”. Bardzo wyraźne są one w projekcjach Laury Paweli, które odnoszą się bezpośrednio do prac wielkiego malarza niemieckiego romantyzmu Caspara Davida Friedricha. Fotografie Adama Witkowskiego, ukazujące nową architekturę sakralną, nawiązują do szaleństwa romantycznej architektury, do współczesnej wersji gotyku – utopijnych katedr wśród blokowisk. Z kolei film Artura Żmijewskiego pokazuje grupę niewidomych malujących rękami abstrakcyjne obrazy w ramach terapii. Na wystawie pojawiła się też między innymi rzeźba Doroty Nieznalskiej przedstawiająca okrąg z odlanych w brązie koron cierniowych nawiązujący do idei szału religijnego i zarazem martyrologicznego. Minimalistyczna interwencja Rafała Jakubowicza polegała na opublikowaniu historii walki o prawa pracownicze w fabryce w podwrocławskiej specjalnej strefie ekonomicznej. To romantyczny gest, który opowiada o walce ludzi z systemem wyzysku o swoje prawa, pobudzany równie romantyczną nadzieją, że historia ta pobudzi kogoś do działania. Tęsknotę za społecznym i rewolucyjnym przebudzeniem reprezentuje także nakręcony w Mińsku teledysk Pawła Althamera i białoruskiej grupy rockowej N. R. M. Widzimy na nim, jak w zimowym, ponurym pejzażu autorytarnego państwa ludzie zrzucają swoje szare płaszcze, kurtki i mundury, by pokazać złote kombinezony i przeobrazić rzeczywistość smutnego miasta.

Kolejnym interesującym tropem łączącym wspomniane wystawy jest fakt, że obydwie znalazły patronów w osobach wielkich polskich artystów lat 70. W Nowym Sączu punktem odniesienia stała się twórczość Jerzego Beresia, a w Jeleniej Górze odwołano się do twórczości Władysława Hasiora. To ciekawe gesty, które podkreślają ciągłość pewnych nurtów w sztuce polskiej. Obydwaj artyści często odwoływali się do mitów i chochołów romantyzmu, polskości, groteski oraz patosu narodowych i religijnych gorączek.

Organizatorzy obu wystaw uznali, że nadszedł odpowiedni czas, by pokazać wpływy romantyczne jako ważny nurt współczesnej sztuki wizualnej w Polsce. Wydaje się bowiem, że inspiracje śmiercią, metafizyką, emocją i nieracjonalnością nie były w Polsce dostatecznie dostrzegane albo traktowane poważnie. Polski romantyzm w stosunku do zachodnioeuropejskiego można uznawać za bardziej „rozważny” i osadzony w krytycznym dyskursie politycznym. Jest też zdecydowanie mniej nasycony tajemniczością, tak jakby nad dziedzictwo lorda Byrona przedkładał jednak gorzkie pisarstwo Norwida.

„Gorzki to chleb jest polskość”, BWA Jelenia Góra, 24.09.–15.11.2014

„Manifestacje Romantyczne”, BWA Sokół, Nowy Sącz, 26.09.–16.11.2014

alt