Archiwum
11.03.2014

Okrutne cuda w Galerii Żywej

Anna Bartosiewicz
Sztuka

Wystawę Janin usytuowano na drugim piętrze gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie w Galerii Sztuki Polskiej XX Wieku. Podczas otwarcia wystawy artystka przeprowadziła działanie wirusowe i dokleiła do rzymskiej dwudziestki literę „I”. Dzięki temu przez jeden dzień jej prace znajdowały się w Galerii Sztuki Polskiej XXI Wieku. Niewielka część kondygnacji została przeznaczona na wystawy czasowe i nosi nazwę Galerii Żywej. Właśnie w tej przestrzeni, wciśniętej między Koloryzm i Awangardę, umieszczono większość prac artystki. Ograniczona powierzchnia poskutkowała stłoczeniem wielu prac wideo, co znacznie obniżyło jakość ekspozycji.

„Nie minął czas okrutnych cudów” po raz pierwszy pokazano w 2008 roku w Federico Bianchi Gallery w Mediolanie. Od tamtej pory zawartość ekspozycji uległa częściowej transformacji, jednak jej trzon pozostał niezmienny. W gmachu Muzeum Narodowego pokazano więc ready-made’y, instalacje, zdjęcia i filmy wideo – w pracach tych artystka daje wyraz refleksji nad własną sztuką i wolnością wypowiedzi artystycznej, badając granice między tworami naszej wyobraźni, doświadczeniem i przemijalnością. Na wystawie, której kuratorem jest Dominik Kuryłek, znalazło się kilka prac Janin ukończonych w 2013 roku: „Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku” („The End. Chapter I, Memory & Riot. A trip to fear”), „Lot. Gps”, „Ostanie zdanie” oraz tworzony od 2009 roku „Chłopiec”.

Usadzenie kobiety

W muzealnym hallu zamontowano 9 ekranów, na których emitowane są wideo z serii „Majka z filmu”, oraz wyeksponowano prace z cyklu „Pasygrafia” – wiszące w powietrzu „Kule (Femmage à Hanna Arendt)” i „Rzeźbę demokratyczną” – fotele, obszyte materiałami charakterystycznymi dla pięciu różnych grup społecznych. Przechodzień może zająć miejsce na siedzisku w stylu postępowym, moherowym, biznesowym, klerykalnym lub militarnym.

W tworzonych od 2003 roku rzeźbach i instalacjach z cyklu „Pasygrafia” Janin podejmuje wątek ról społecznych, implikowanych przez odzież. Według „Słownika Języka Polskiego” terminem „pasygrafia” określa się międzynarodowy system znaków pisanych. W Galerii Żywej zaprezentowano ready-made’y z rożnych okresów, w tym „Solaris III” (2009) ze skarpet i kostek brukowych czy „Solaris VIII (Femmage à Pussy Riot)” z kostki brukowej, brzozy, hub, akrylu i legginsów (2012), nawiązujące do kolorowych strojów performerek z grupy Pussy Riot. Rzeźbom z cyklu „Pasygrafia” zdają się towarzyszyć idee drugiej fali feminizmu, któremu przyświecała myśl, że „to, co prywatne, jest polityczne”, cytując Carol Hanisch. Artystka zderza ze sobą sferę osobistą, symbolizowaną przez odzież i sferę publiczną, zaznaczoną w formie kostki brukowej czy gałęzi.

„Pasygrafia” przypomina twórczość rówieśniczki Janin, Sary Lucas. „Romans”, instalacja Brytyjki z 2011 roku, która znajduje się obecnie w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, traktuje o relacji dwóch kobiet. Członkini grupy British Young Artists naszkicowała pełną erotycznego napięcia sytuację emocjonalną. Ustawiła obok siebie dwie wanny żeliwne i betonowe, męskie buty, zaś na dwóch przeciwległych biegunach instalacji umieściła obiekty, przypominające kobiece ciała od pasa w dół – widzimy dwie pary damskich szpilek, z których wystają napięte w powietrzu pończochy. Zarówno Lucas, jak i Janin sięgają po pończochy – symbol kobiecej seksualności, aby wpisać seksualnie nacechowaną relację w pewną ramę kulturową. Artystki łączy nie tylko podobieństwo wykorzystanych materiałów, ale także drążenie problematyki kobiecości. W obu przypadkach granice między tym, co prywatne, a tym, co publiczne, zacierają się, zaś kobiecość podlega opresji stroju, narzucanego płci pięknej.

Podróż w głąb kultury

„Majka z filmu” to seria prac wideo przygotowanych w technice found foutage w latach 2009–2012. Filmy można obejrzeć online w ramach projektu Filmoteka Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a ostatnio wyświetlane były na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Berlinale w ramach Programu Cinema Total. Artystka cytuje cenione przez siebie obrazy i utwory muzyczne oraz fragmenty „Szaleństwa Majki Skowron” – serialu z lat 70., w którym grała tytułową rolę (jako Zuzanna Antoszkiewicz). Janin proponuje własną wersję serialu, obsadzając w głównej roli swoją córkę – zbliżoną wiekiem i wyglądem do bohaterki Mel Baranowską. Do przywołanych tekstów wplata kadry z podróży córki po metropoliach, festiwalach sztuki i muzeach. Na niektórych ujęciach widzimy „Majkę z filmu” w przestrzeni wystawienniczej. Szkatułkowy układ poszczególnych prac wideo podkreśla ich procesualność i zmienność. Nakręcony materiał staje się żywą tkanką, na której artystka operuje do chwili obecnej. Dzięki nałożeniu na siebie obrazów i dźwięków z kilku dekad, zlepków z odmiennych kultur i ideologii, Janin udało się zbudować narrację na temat roli kobiety w społeczeństwie. Uwspółcześniona Majka odgrywa rolę widza, wędrującego przez różne wersje historii o kobiecie. Postać nastolatki przeplata się z dojrzałymi, atrakcyjnymi aktorkami – częstokroć obiektami męskiego pożądania. Dobór materiałów uświadamia nam, w jak niewielkim stopniu na przestrzeni lat zmienił się wizerunek kobiety. Wilk męskości cały czas czyha na Czerwonego Kapturka, sprawiając, że ten zbacza ze ścieżki równości i pozwala zawłaszczyć swoją autonomię, indywidualizm i samowystarczalność. Odcinki „Majki z filmu” utrzymane są w różnych konwencjach – każdy oscyluje wokół nieco innych zagadnień, takich jak żądza, sztuka czy ruchy społeczne. W jednym z filmów Janin wciela się w rolę dokumentalistki, rejestrującej czuwanie pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Niekiedy zaprasza przed kamerę znane postacie, takie jak Zygmunt Bauman, Slavoj Žižek czy Henryka Krzywonos, przy czym współczesna Majka występuje w roli biernej słuchaczki.

Minikatalog wystawy otwiera zdjęcie Majki na tle obrazu Andrzeja Wróblewskiego pod tytułem „Syn i zabita matka” (1949). Jest to kadr z „The walk”, w którym przewija się obraz bohaterki, leżącej na ziemi wśród dzieł sztuki. Baranowska występuje w różnych salach muzealnych, zawsze w tej samej pozycji; z ręką pod głową i podwiniętymi nogami. Płótno Wróblewskiego znajduje się w zbiorach krakowskiego Muzeum Narodowego i wchodzi w skład stałej ekspozycji, prezentowanej na tym samym piętrze, co prace Janin. W innej serii ujęć widzimy podziemia Królikarni, gdzie oddział MNW zgromadził liczne rzeźby. Mel Baranowska, jak krasnal z „Amelii”, stoi nieruchomo wśród archiwalnych eksponatów. Prezentując zależność dzieła sztuki od miejsca jego ekspozycji i multiplikując zdjęcia z festiwalów artystycznych, Janin podnosi problem martwoty dzieła sztuki i uprzedmiotowienia widza.

Zamiatanie pamięci

Nieco inna tematyka zostaje poruszona w tryptyku filmowym pod tytułem „Szpital Przemienienia”,  który powstał ku pamięci trzech lekarzy: Józefa Bednarza, Antoniego Kępińskiego i Karola Mikulskiego, pracujących niegdyś w szpitalach psychiatrycznych w Świeciu i Otwocku/Józefowie. Budynki dawnych szpitali dziś popadły w ruinę. Pamięć o wydarzeniach, które kiedyś się tu rozgrywały, Janin zderza ze współczesnością. W jednym z filmów artystka towarzyszy grupie pasjonatów, którzy biegają po budynku kliniki w maskach gazowych i kamizelkach kuloodpornych z bronią typu Air Soft Gun. Artystka zrywa z postrzeganiem szpitali psychiatrycznych poprzez mit obłąkanych i pokazuje współczesną zabawę w inny rodzaj szaleństwa.

Do kategorii prac, które są formą rozrachunku z artystyczną działalnością Janin, zalicza się „Chłopiec/Boy (Ignacy)”. Rzeźba powstała z drutu mosiężnego i ponad 250 pasków bagażowych, zbieranych przez Janin niemal od początku jej pracy twórczej. Wszystkie naklejki pochodzą z podróży „służbowych”, które Janin odbyła w latach 1989–2013. Pobyt w miejscach, którego jedynym śladem jest kawałek papieru, nabiera znaczenia symbolicznego poprzez trwale wpisane w strukturę dzieła sztuki. Janin ilustruje związek między sztuką i odbytymi podróżami lotniczymi w postaci obiektu przypominającego robota. Nadaje mu imię, podobnie jak chrzci się własne dziecko. Powielając i multiplikując moment odprawy lotniczej, dzięki zbieranym przez lata materiałom udowadnia, że jest konsekwentnym twórcą o spójnej i dokładnie przemyślanej strategii artystycznej.

„Chłopiec” nie jest jedyną pracą, którą artystka usiłuje zamknąć pewien etap swojej twórczości. Kolaż z ciętych krążków DVD i akrylu, „Found Footage. Discs. Music” (2012), przypomina pusty w środku przekrój poprzeczny drzewa. Janin zapisała każdy słój drobnym pismem, być może tworząc w ten sposób rejestr swoich muzycznych inspiracji. W podobnej konwencji utrzymana jest praca „Wszystkie moje wideo” (2013). Z pociętych fragmentów płyt artystka ułożyła wstęgę, którą przyklejono do ściany. Cięcie kojarzy się z aktem destrukcji, jednak zamknięta forma obiektu sugeruje, że przywołane prace tworzą spójną całość. Z kolei w rzeźbie „Ostatnie zdanie”, Janin ułożyła na stosie białe atrapy szesnastu książek. Na wierzchu każdej z nich napisała odręcznie ostatnie zdanie zawarte w utworze, przesuwając akcent z okładki na treść i wydobywając na wierzch myśl, odkrywaną w procesie lektury.

Konfrontacja z marzeniami

Duże wrażenie robi sala z sześcioma symultanicznymi projekcjami filmowymi „Cała ta muzyka” (2009). Każdy z filmów przedstawia nastolatka we wnętrzu własnego pokoju, grającego na instrumencie muzycznym. Wystrój pomieszczeń i dobór utworów zdradzają muzyczne fascynacje chłopców. Ograniczona przestrzeń wystawiennicza  w tym wypadku okazała się atutem – projekcje filmów pokazano na trzech ścianach, jeden obok drugiego, dzięki czemu przypominają formą prezentacji żywą tapetę. Obraz połączony z kakofonią dźwięków daje wyraz dziecięcego buntu, inspiracji i marzeń, które można zweryfikować, szukając odniesień do wydarzeń, w których grane utwory odegrały szczególną rolę. Spośród sześciu granych jednocześnie utworów szczególnie wybija się kompozycja Clinta Mansella, znana w wykonaniu Kronos Quartet z „Requiem dla snu”. W filmie Darrena Aronofskiego utwór ten stał się symbolem życiowej porażki głównych bohaterów.

Podróż do źródła lęku

Premierowy pokaz filmu „Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku” („The End. Chapter I, Memory & Riot. A trip to fear”) odbył się w listopadzie ubiegłego roku w Muzeum Rzeźby w Królikarni. Praca przybrała formę komentarza do aresztowania członkiń punkowo-artystycznej grupy Pussy Riot i apelu o uwolnienie aktywistek. Ma ona także wymiar osobisty, ponieważ jest dokumentem, rejestrującym poszukiwanie własnych korzeni. Janin znalazła pamiętnik swojego przodka, Ignacego Jasieńskiego i postanowiła odwiedzić miejsca związane z historią swojej rodziny u podnóża Uralu. Tak trafiła do wsi Usolye, gdzie jej pradziadek mieszkał po tym, jak został zesłany na Sybir. Historia malarza Edwarda Czarneckiego, również członka rodziny, oraz prześladowanie aktywistek z Pussy Riot w Rosji stały się dwoma biegunami łączącymi oś filmu. Czarnecki miał trafić do kolonii o zaostrzonym rygorze w Biereżnikach za udział w powstaniu styczniowym. 150 lat później w tym samym miejscu została zamknięta Masza Alyokhina, feministka z Pussy Riot. Skazano ją za realizację guerilla performansu „Punk Prayer”, który odbył się w moskiewskiej Katedrze Chrystusa Zbawiciela. W innym więzieniu osadzono Nadię Tolokonnikovą z tej samej grupy.

W pracy pod tytułem „Koniec” Janin spięła dwie historie artystów buntowników, a jednocześnie wystąpiła w obronie wolności wypowiedzi artystycznej. Artystka zabiegała o widzenie z Maszą Alyokhiną, ale nie uzyskała zgody na wejście do więzienia. Jej reakcją była cicha demonstracja na moskiewskim placu Łubianka. W akcie solidarności z uwięzioną Janin stanęła pod siedzibą Federalnej Służby Bezpieczeństwa (niegdyś KGB i NKWD) z umieszczonym na ziemi tabletem, na którym wyświetlane były napisy „Free Edward Czarnecki” i „Free Pussy Riot” – całość została zarejestrowana kamerą. Działanie Janin pozbawione jest jednak energii charakterystycznej dla Pussy Riot, tak jakby odbyło się wyłącznie z potrzeby trzymania się określonego scenariusza. Pytanie, czy ta przeprowadzona po kryjomu kryptomanifestacja może urosnąć do rangi wydarzenia artystycznego? W dalszej części filmu Janin zwiedza byłe tereny gułagu i rozmawia z tubylcami. Wątek walki o wolność słowa rozmywa się całkowicie.

Tytuł wystawy jest ostatnim zdaniem „Solaris” Stanisława Lema. Artystka odwołuje się do powieści, w której wspomnienia bohaterów ulegają projekcji, a sumienie materializuje się w formie zdolnego do regeneracji organizmu ludzkiego. Fragmenty ekranizacji książki w reżyserii Andrzeja Tarkowskiego Janin wykorzystała w cyklu found footage „Majka z filmu”. Do powieści odwołuje się także w ready-made’ach, zatytułowanych tak samo jak wspomniana powieść, natomiast tryptyk wideo „Szpital przemienienia” (2010) został opatrzony tytułem innej książki pisarza.

W utworze Lema tytułowa Solaris jest nie tylko planetą, ale także żywym organizmem, oceanem podobnym do ludzkiego umysłu. Nawiązuje łączność z mieszkańcami stacji kosmicznej poprzez ingerencję w ich podświadomość. Wydobywa wspomnienia swoich ofiar, a następnie tworzy duplikaty tego, co znajdzie w ich głowach. W ten sposób udaje jej się ożywić żonę głównego bohatera, samobójczynię, która dysponuje uczuciami zmarłej, ograniczonymi do tego, co pamięta jej mąż. Replika nie rozumie, dlaczego znalazła się na stacji, ale kocha tak jak człowiek. W swojej twórczości Janin daje wyraz swojej miłości do sztuki, ale także usiłuje przywołać do życia zmarłego przodka („Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku”), bohaterkę serialu młodzieżowego („Majka z filmu”) czy wreszcie – zmierzyć się z własnymi lękami („Pomiędzy”) i pamięcią zbiorową („Lot. Gps”).

Zuzanna Janin, „Nie minął czas okrutnych cudów”
kurator: Dominik Kuryłek
31.01.–30.03.2014
Muzeum Narodowe w Krakowie

1024×768

Anna Bartosiewicz

Okrutne cuda w Galerii Żywej

 

Do końca marca w Muzeum Narodowym w Krakowie można oglądać wystawę Zuzanny Janin pod tytułem „Nie minął czas okrutnych cudów”. Tytuł, a zarazem cytat z „Solaris” Stanisława Lema, nie jest przypadkowy. Artystka bowiem wysyła widzów w podróż w głąb swojej świadomości, pozwalając im stać się kimś podobnym do plądrującego umysł oceanu z powieści Lema.

Wystawę Janin usytuowano na drugim piętrze gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie w Galerii Sztuki Polskiej XX Wieku. Podczas otwarcia wystawy artystka przeprowadziła działanie wirusowe i dokleiła do rzymskiej dwudziestki literę „I”. Dzięki temu przez jeden dzień jej prace znajdowały się w Galerii Sztuki Polskiej XXI Wieku. Niewielka część kondygnacji została przeznaczona na wystawy czasowe i nosi nazwę Galerii Żywej. Właśnie w tej przestrzeni, wciśniętej między Koloryzm i Awangardę, umieszczono większość prac artystki. Ograniczona powierzchnia poskutkowała stłoczeniem wielu prac wideo, co znacznie obniżyło jakość ekspozycji.

„Nie minął czas okrutnych cudów” po raz pierwszy pokazano w 2008 roku w Federico Bianchi Gallery w Mediolanie. Od tamtej pory zawartość ekspozycji uległa częściowej transformacji, jednak jej trzon pozostał niezmienny. W gmachu Muzeum Narodowego pokazano więc ready-made’y, instalacje, zdjęcia i filmy wideo – w pracach tych artystka daje wyraz refleksji nad własną sztuką i wolnością wypowiedzi artystycznej, badając granice między tworami naszej wyobraźni, doświadczeniem i przemijalnością. Na wystawie, której kuratorem wystawy jest Dominik Kuryłem, znalazło się kilka prac Janin ukończonych w 2013 roku: „Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku” („The End. Chapter I, Memory & Riot. A trip to fear”), „Lot. Gps”, „Ostanie zdanie” oraz tworzony od 2009 roku „Chłopiec”.

Usadzenie kobiety

W muzealnym hallu zamontowano 9 ekranów, na których emitowane są wideo z serii „Majka z filmu” oraz wyeksponowane prace z cyklu „Pasygrafia” – wiszące w powietrzu „Kule (Femmage à Hanna Arendt)” i „Rzeźbę demokratyczną” – fotele, obszyte materiałami charakterystycznymi dla pięciu różnych grup społecznych. Przechodzień może zająć miejsce na siedzisku w stylu postępowym, moherowym, biznesowym, klerykalnym lub militarnym.

W tworzonych od 2003 roku rzeźbach i instalacjach z cyklu „Pasygrafia” Janin podejmuje wątek ról społecznych implikowanych przez odzież. Według „Słownika Języka Polskiego” terminem „pasygrafia” określa się międzynarodowy system znaków pisanych. W Galerii Żywej zaprezentowano ready-made’y z rożnych okresów, w tym „Solaris III” (2009) ze skarpet i kostek brukowych czy „Solaris VIII (Femmage à Pussy Riot)” z kostki brukowej, brzozy, hub, akrylu i legginsów (2012), nawiązujące do kolorowych strojów performerek z grupy Pussy Riot. Rzeźbom z cyklu „Pasygrafia” zdają się towarzyszyć idee drugiej fali feminizmu, któremu przyświecała myśl, że „to, co prywatne, jest polityczne”, cytując Carol Hanisch. Artystka zderza ze sobą sferę osobistą, symbolizowaną przez odzież i sferę publiczną, zaznaczoną w formie kostki brukowej czy gałęzi.

„Pasygrafia” przypomina twórczość rówieśniczki Janin, Sary Lucas. „Romans”, instalacja Brytyjki z 2011 roku, która znajduje się obecnie w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, traktuje o relacji dwóch kobiet. Członkini grupy British Young Artists naszkicowała pełną erotycznego napięcia sytuację emocjonalną. Ustawiła obok siebie dwie wanny żeliwne i betonowe, męskie buty, zaś na dwóch przeciwległych biegunach instalacji umieściła obiekty, przypominające kobiece ciała od pasa w dół – widzimy dwie pary damskich szpilek, z których wystają napięte w powietrzu pończochy. Zarówno Lucas, jak i Janin sięgają po pończochy – symbol kobiecej seksualności, aby wpisać seksualnie nacechowaną relację w pewną ramę kulturową. Artystki łączy nie tylko podobieństwo wykorzystanych materiałów, ale także drążenie problematyki kobiecości. W obu przypadkach granice między tym, co prywatne, a tym, co publiczne, zacierają się, zaś kobiecość podlega opresji stroju, narzucanego płci pięknej.

Podróż w głąb kultury

„Majka z filmu”, to seria prac wideo przygotowanych w technice found foutage w latach 2009–2012. Filmy można obejrzeć online w ramach projektu Filmoteka Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a ostatnio wyświetlane były na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Berlinale w ramach Programu Cinema Total. Artystka cytuje tu cenione przez siebie obrazy i utwory muzyczne oraz fragmenty „Szaleństwa Majki Skowron” – serialu z lat 70., w którym grała tytułową rolę (jako Zuzanna Antoszkiewicz). Janin proponuje własną wersję serialu, obsadzając w głównej roli swoją córkę – zbliżoną wiekiem i wyglądem do bohaterki, Mel Baranowską. Do przywołanych tekstów wplata kadry z podróży córki po metropoliach, festiwalach sztuki i muzeach. Na niektórych ujęciach widzimy „Majkę z filmu” w przestrzeni wystawienniczej. Szkatułkowy układ poszczególnych prac wideo podkreśla ich procesualność i zmienność. Nakręcony materiał staje się żywą tkanką, na której artystka operuje do chwili obecnej. Dzięki nałożeniu na siebie obrazów i dźwięków z kilku dekad, zlepków z odmiennych kultur i ideologii, Janin udało się zbudować narrację na temat roli kobiety w społeczeństwie. Uwspółcześniona Majka odgrywa tu rolę widza, wędrującego przez różne wersje historii o kobiecie. Postać nastolatki przeplata się z dojrzałymi, atrakcyjnymi aktorkami – częstokroć obiektami męskiego pożądania. Dobór materiałów uświadamia nam, w jak niewielkim stopniu na przestrzeni lat zmienił się wizerunek kobiety. Wilk męskości cały czas czyha na Czerwonego Kapturka, sprawiając, że ten zbacza ze ścieżki równości i pozwala zawłaszczyć swoją autonomię, indywidualizm i samowystarczalność. Odcinki „Majki z filmu” utrzymane są w różnych konwencjach – każdy oscyluje wokół nieco innych zagadnień, takich jak żądza, sztuka czy ruchy społeczne. W jednym z filmów Janin wciela się w rolę dokumentalistki, rejestrującej czuwanie pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Niekiedy zaprasza przed kamerę znane postacie, takie jak Zygmunt Bauman, Slavoj Žižek czy Henryka Krzywonos, przy czym współczesna Majka występuje w roli biernej słuchaczki.

Minikatalog wystawy otwiera zdjęcie Majki na tle obrazu Andrzeja Wróblewskiego pod tytułem „Syn i zabita matka” (1949). Jest to kadr z „The walk”, przewija się obraz bohaterki, leżącej na ziemi wśród dzieł sztuki. Baranowska występuje w różnych salach muzealnych, zawsze w tej samej pozycji; z ręką pod głową i podwiniętymi nogami. Płótno Wróblewskiego znajduje się w zbiorach krakowskiego Muzeum Narodowego i wchodzi w skład stałej ekspozycji, prezentowanej na tym samym piętrze, co prace Janin. W innej serii ujęć widzimy podziemia Królikarni, gdzie oddział MNW zgromadził liczne rzeźby. Mel Baranowska, jak krasnal z „Amelii”, stoi nieruchomo wśród archiwalnych eksponatów. Prezentując zależność dzieła sztuki od miejsca jego ekspozycji i multiplikując zdjęcia z festiwalów artystycznych, Janin podnosi problem martwoty dzieła sztuki i uprzedmiotowienia widza.

Zamiatanie pamięci

Nieco inna tematyka zostaje poruszona w tryptyku filmowym pod tytułem „Szpital Przemienienia”,  który powstał ku pamięci trzech lekarzy: Józefa Bednarza, Antoniego Kępińskiego i Karola Mikulskiego, pracujących niegdyś w szpitalach psychiatrycznych w Świeciu i Otwocku/Józefowie. Budynki dawnych szpitali dziś popadły w ruinę. Pamięć o wydarzeniach, które kiedyś się tu rozgrywały, Janin zderza ze współczesnością. W jednym z filmów artystka towarzyszy grupie pasjonatów, którzy biegają po budynku kliniki w maskach gazowych i kamizelkach kuloodpornych z bronią typu Air Soft Gun. Artystka zrywa z postrzeganiem szpitali psychiatrycznych poprzez mit obłąkanych i pokazuje współczesną zabawę w inny rodzaj szaleństwa.

Do kategorii prac, które są formą rozrachunku z artystyczną działalnością Janin, zalicza się „Chłopiec/Boy (Ignacy)”. Rzeźba powstała z drutu mosiężnego i ponad 250 pasków bagażowych, zbieranych przez Janin niemal od początku jej pracy twórczej. Wszystkie naklejki pochodzą z podróży „służbowych”, które Janin artystka odbyła w latach 1989–2013. Pobyt w miejscach, którego jedynym śladem jest kawałek papieru, nabiera znaczenia symbolicznego poprzez trwale wpisane w strukturę dzieła sztuki. Janin ilustruje związek między sztuką i odbytymi podróżami lotniczymi w postaci obiektu przypominającego robota. Nadaje mu imię, podobnie jak chrzci się własne dziecko. Powielając i multiplikując moment odprawy lotniczej, dzięki zbieranym przez lata materiałom udowadnia, że jest konsekwentnym twórcą o spójnej i dokładnie przemyślanej strategii artystycznej.

„Chłopiec” nie jest jedyną pracą  którą artystka usiłuje zamknąć pewien etap swojej twórczości. Kolaż z ciętych krążków DVD i akrylu, „Found Footage. Discs. Music” (2012), przypomina pusty w środku przekrój poprzeczny drzewa. Janin zapisała każdy słój drobnym pismem, być może tworząc w ten sposób rejestr swoich muzycznych inspiracji. W podobnej konwencji utrzymana jest praca „Wszystkie moje wideo” (2013). Z pociętych fragmentów płyt artystka ułożyła wstęgę, którą przyklejono do ściany. Cięcie kojarzy się z aktem destrukcji, jednak zamknięta forma obiektu sugeruje, że przywołane prace tworzą spójną całość. Z kolei w rzeźbie „Ostatnie zdanie”, Janin ułożyła na stosie białe atrapy szesnastu książek. Na wierzchu każdej z nich napisała odręcznie ostatnie zdanie zawarte w utworze, przesuwając akcent z okładki na treść i wydobywając na wierzch myśl, odkrywaną w procesie lektury.

Konfrontacja z marzeniami

Duże wrażenie robi sala z sześcioma symultanicznymi projekcjami filmowymi „Cała ta muzyka” (2009). Każdy z filmów przedstawia nastolatka we wnętrzu własnego pokoju, grającego na instrumencie muzycznym. Wystrój pomieszczeń i dobór utworów zdradzają muzyczne fascynacje chłopców. Ograniczona przestrzeń wystawiennicza  w tym wypadku okazała się atutem – projekcje filmów pokazano na trzech ścianach, jeden obok drugiego, dzięki czemu przypominają formą prezentacji żywą tapetę. Obraz połączony z kakofonią dźwięków daje wyraz dziecięcego buntu, inspiracji i marzeń, które można zweryfikować, szukając odniesień do wydarzeń, w których grane utwory odegrały szczególną rolę. Spośród sześciu granych jednocześnie utworów szczególnie wybija się kompozycja Clinta Mansella, znana w wykonaniu Kronos Quartet z „Requiem dla snu”. W filmie Darrena Aronofskiego utwór ten stał się symbolem życiowej porażki głównych bohaterów.

Podróż do źródła lęku

Premierowy pokaz filmu „Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku” („The End. Chapter I, Memory & Riot. A trip to fear”) odbył się w listopadzie ubiegłego roku w Muzeum Rzeźby w Królikarni. Praca przybrała formę komentarza do aresztowania członkiń punkowo-artystycznej grupy Pussy Riot i apelu o uwolnienie aktywistek. Ma ona także wymiar osobisty, ponieważ jest dokumentem rejestrującym poszukiwanie własnych korzeni. Janin znalazła pamiętnik swojego przodka, Ignacego Jasieńskiego i postanowiła odwiedzić miejsca związane z historią swojej rodziny u podnóża Uralu. Tak trafiła do wsi Usolye, gdzie jej pradziadek mieszkał po tym, jak został zesłany na Sybir. Historia malarza Edwarda Czarneckiego, również członka rodziny, oraz prześladowanie aktywistek z Pussy Riot w Rosji stały się dwoma biegunami łączącymi oś filmu. Czarnecki miał trafić do kolonii o zaostrzonym rygorze w Biereżnikach za udział w powstaniu styczniowym. 150 lat później w tym samym miejscu została zamknięta Masza Alyokhina, feministka z Pussy Riot. Skazano ją za realizację guerilla performansu „Punk Prayer”, który odbył się w moskiewskiej Katedrze Chrystusa Zbawiciela. W innym więzieniu osadzono Nadię Tolokonnikovą z tej samej grupy.

W pracy pod tytułem „Koniec” Janin spięła dwie historie artystów buntowników, a jednocześnie wystąpiła w obronie wolności wypowiedzi artystycznej. Artystka zabiegała o widzenie z Maszą Alyokhiną, ale nie uzyskała zgody na wejście do więzienia. Jej reakcją była cicha demonstracja na moskiewskim placu Łubianka. W akcie solidarności z uwięzioną Janin stanęła pod siedzibą Federalnej Służby Bezpieczeństwa (niegdyś KGB i NKWD) z umieszczonym na ziemi tabletem, na którym wyświetlane były napisy „Free Edward Czarnecki” i „Free Pussy Riot” – całość została zarejestrowana kamerą. Działanie Janin pozbawione jest jednak energii charakterystycznej dla Pussy Riot, tak jakby odbyło się wyłącznie z potrzeby trzymania się określonego scenariusza. Pytanie, czy ta przeprowadzona po kryjomu kryptomanifestacja może urosnąć do rangi wydarzenia artystycznego? W dalszej części filmu Janin zwiedza byłe tereny gułagu i rozmawia z tubylcami. Wątek walki o wolność słowa rozmywa się całkowicie.

Tytuł wystawy został jest ostatnim zdaniem „Solaris” Stanisława Lema. Artystka odwołuje się do powieści, w której wspomnienia bohaterów ulegają projekcji, a sumienie materializuje się w formie zdolnego do regeneracji organizmu ludzkiego. Fragmenty ekranizacji książki w reżyserii Andrzeja Tarkowskiego Janin wykorzystała w cyklu found footage „Majka z filmu”. Do powieści odwołuje się także w ready-made’ach, zatytułowanych tak samo jak wspomniana powieść, natomiast tryptyk wideo „Szpital przemienienia” (2010) został opatrzony tytułem innej książki pisarza.

W utworze Lema tytułowa Solaris jest nie tylko planetą, ale także żywym organizmem, oceanem podobnym do ludzkiego umysłu. Nawiązuje łączność z mieszkańcami stacji kosmicznej poprzez ingerencję w ich podświadomość. Wydobywa wspomnienia swoich ofiar, a następnie tworzy duplikaty tego, co znajdzie w ich głowach. W ten sposób udaje jej się ożywić żonę głównego bohatera, samobójczynię, która dysponuje uczuciami zmarłej, ograniczonymi do tego, co pamięta jej mąż. Replika nie rozumie, dlaczego znalazła się na stacji, ale kocha tak jak człowiek. W swojej twórczości Janin daje wyraz swojej miłości do sztuki, ale także usiłuje przywołać do życia zmarłego przodka („Koniec. Rozdział 1, Podróż do lęku”), bohaterkę serialu młodzieżowego („Majka z filmu”) czy wreszcie – zmierzyć się z własnymi lękami („Pomiędzy”) i pamięcią zbiorową („Lot. Gps”).

Zuzanna Janin, „Nie minął czas okrutnych cudów”
kurator: Dominik Kuryłem
31.01.–30.03.2014
Muzeum Narodowe w Krakowie

Normal 0 21 false false false

alt