Archiwum
27.03.2014

Nowoczesny świat immanencji?

Katarzyna Trzeciak
Literatura

„Nowoczesny temperament istotnie upiera się przy immanencji” – pisze Agata Bielik-Robson w przedmowie do zbioru „Deus otiosus”. Tu uparte trwanie w świecie odzyskanym z wywłaszczającej, boskiej transcendencji prowokuje jednak pytania o naturę tego odzyskanego świata – czy transcendencja ma w nowoczesności nieodwracalny status tego, co byłe i przebrzmiałe? Jaki charakter ma dziś religijność w obliczu klęski archaicznych dogmatów? I wreszcie: co właściwie dzieje się po śmierci Boga?

Między innymi wokół tych pytań ogniskują się tekstowe refleksje jedenastu Autorów antologii pod redakcją Agaty Bielik-Robson i Macieja A. Sosnowskiego. Przyjęta przez nich perspektywa postsekularna związana jest z Heglowską proklamacją śmierci Boga jako warunku koniecznego zniesienia religii w filozofii. Sprawia ono, że człowiek odnajduje się jako samotny w świecie pozbawionym transcendencji, w którym to sam dokonuje przekształceń bytu w całej jego historycznej zmienności. Jednak w tym Heglowskim stwierdzeniu oprócz możliwości myślenia w kategoriach czystej immanencji (forsowanego dziś najsilniej, jak pisze Bielik-Robson, przez Slavoja Žižka), tkwi potencjał dialektyczny: Bóg umierając, pozostawia ślad. I to właśnie ślad może być dziś podstawowym żywiołem boskości. To istotne rozpoznanie pozwala filozofii postsekularnej usytuować się pomiędzy fetyszyzowaniem wiary religijnej a pokusą przyznania racji immanencji, która wtrąca jednostkowość człowieka w bezwarunkową podległość regułom wybawionej z boskości natury.

W eseju „Trzcina pragmatycznie myśląca” Marta Olesik skupia się na przedstawieniu Kierkegaardiańskiej interpretacji sytuacji Abrahama jako tego, który dostąpił oświecenia poprzez wyrwanie ze stanu zawinionego dzieciństwa. Bóg celowo wytrąca Abrahama z „dialektycznej drzemki”, by ten poczuł się całkowicie opuszczony i mógł się podjąć aktywnego samostanowienia. Bóg inicjuje więc zerwanie z boskim autorytetem na drodze doprowadzenia do jego autorytarności tylko po to, by z tej absolutnej postaci mogła sama siebie znieść. Stawką tego działania jest ludzka autonomia. Taka interpretacja pozycji Abrahama czyni z niego podmiot zdystansowany, który z wdzięczności za umożliwioną wolność musi nieustannie podtrzymywać dystans wobec Boga, by nie zaprzepaścić otrzymanej wolności. Ta paradoksalna pozycja podmiotu, świadomego obecności boskiego pierwiastka i jednocześnie zmuszonego do niezależności, umożliwia osadzenie w świecie przy jednoczesnym wzbudzeniu w jednostce niezgody wobec tego, co faktyczne. Niezgody, która jest motywacją do autonomicznego działania.

Jak jednak zmierzyć się z tradycją biblijną, której pojęcia na trwale ukształtowały imaginarium kultury Zachodu? Tadeusz Bartoś proponuje spojrzenie na teksty żydowskie pod kątem wyrażania przez nie idei religijnych, pozbawionych abstrakcji greckiej proweniencji. Badacz wskazuje między innymi na próby podejmowane przez Richarda Rorty’ego, który ujawnia schematy mentalne zakorzenione w zachodniej kulturze, by odtworzyć język pozbawiony pojęć Platońskich. Taka strategia, poszerzona w eseju Bartosia o analizę pojęcia duszy (od nefesz do psyche), pozwala zwrócić uwagę na te elementy, którym w toku pojęciowych przemian przypisaliśmy boskie pochodzenie (tak dzieje się właśnie z kategorią „duszy”, dzięki czemu łatwe stało się odseparowanie jej od ciała, nieobecne w tradycji biblijnej). Odstąpienie od greckiej uniwersalizacji, jak wskazuje Bartoś, otwiera pole lektury literackiej, która z kolei pozwala na ukonstytuowanie się doświadczenia religijnego jako rzeczy prywatnej.

Wszystkie podejmowane w zbiorze rozważania; interpretacje Bloomenberga, Hegla, Leo Straussa, zmierzają do podważenia przekonania o powszechnej sekularyzacji nowoczesności. Wskazywane w tekstach antagonistyczne postawy religijności greckiej (nastawionej na całościową wizję bytu przesyconego świętością) i hebrajskiej wrażliwości (zorientowanej na Wyjście, tj. bycie na zewnątrz każdej zamkniętej całości) to analiza postsekularna, wprowadzająca możliwość rozróżniania i świadomego diagnozowania form religijności. Ta druga, hebrajska, ma według autorów większy potencjał jako projekt emancypacyjny zarówno wobec totalizujących dogmatów zinstytucjonalizowanej religii, jak też wobec uniwersalizującej i niszczącej jednostkowość władzy immanencji.

Doświadczenie postsekularne, które na różne sposoby (i ta właśnie różnorodność spojrzeń jest jedną z kluczowych właściwości antologii) przejawia się w formule deus otiosus (tj. boga pasywnego, zdystansowanego wobec świata), uczy bowiem przede wszystkim otwarcia na transcendencję niepełną; śladową i doceniającą jednostkowość. Taka transcendencja jest dziś być może jedynym rodzajem emancypacji, jak zdają się wskazywać autorzy zbioru. Dlatego lektura tych kilkunastu esejów to (poza intelektualną przygodą) również rodzaj ćwiczenia z innej wrażliwości, demitologizującej nowoczesność i zarazem stającej z nią w sojuszu o sprawiedliwe ujęcie podmiotowego doświadczenia.

„Deus otiosus. Nowoczesność w perspektywie postsekularnej”
pod redakcją Agaty Bielik-Robson i Macieja A. Sosnowskiego
Wydawnictwo Krytyka Polityczna
Warszawa 2013

alt